Jestem ciekawy jak zaczęliście waszą przygode z komputerami.

U mnie było w następujący sposób.

Kiedy miałem 4 lata brat kupił Comodore64, fajna maszynka, gry wczytywane były z kaset, i zawsze grałem na tym w Mario i tez w taką gierke , platformówke w której latało sie żółwiem.

Sąsiad miał jakieś Atari, brat mnie do niego zabierał i giercowaliśmy.

Inny bardzo dobry znajomy miał PC'ta i grałem u niego w pierszą moją pctową gierke : Wolfenstine 3d. Następnie uruchomił on u siebie Dooma.

W wieku 6 lat tato kupił komputerek.
Pentium 100mhz
16mb ram
S3 Trio
SB16 AWE 32

Na tym to komputerku zacinałem w Dooma, Quaka i Duke Nukem'a 3d.

Na tamte czasy była to najlepsza maszyna.

Tak się zaczęło. Operowałem w Dosie . I pomyśleć ze miałem 6 lat.

Nadeszła era Windowsa. Potem już było z górki. Kupowałem coraz to nowszy sprzet i tak jest do dzis.

DaveJ - ty to gawędziarzem powinieneś zostać ... albo jakimś kronikarzem przynajmniej

Każdy podobnie zaczynał ... mi stara kazała siedzieć w domu i nie mogłem wychodzić , to mi kupili commodore abym siedział cicho i się alienował.
Tak to wygląda w dużym skrócie... ale faktem jest , że 2 moich sąsiadów też grało to mieliśmy wspólny temat poza rzucaniem korsarzy w okna ;[

W 82 roku w szkole zobaczylem ZX81

X.

Xanth a pamiętasz to szkaradztwo, wielkie i ciężkie ? Chyba polska produkcja, na procku Z80 nie kojarzę nazwy, chyba Meritum się nazywało

W szkole sredniej mialem nawet na tym zajecia. Produkcja Mera-Elzab

X.

Ja to chyba 90rok jak pamietam, ale nawet sie tym nie interesowalem, wtedy sie gralo w pilke, a bramke robilo sie z dwoch plecakow

Moj pierwszy komp:
http://www.pawel.tpi.pl/unipolbrit.html

aah..... te nieprzespane noce....

Podobnie, ale bylo to troche pozniej niz w 82 Pewnie tak kolo 85-86... I nie wiem czy akurat ten model

A meritumy sprowadzal moj wojek z zachodu (wtedy to nie bylo takie latwe - pozwolenia itp) i odsprzedawal do instytucji panstwowych. Zeby nie bylo, to o masowym imporcie nie bylo mowy. Pojedyncze sztuki.
Potem robilo sie tak tez z Amstradami (dora nawa?).

c64 - AmigaCd32 - PC

Tak to było (Nielicząc konsol, jaguar i psx).

Program Sonda i ZX 81 - miałem wtedy 6 czy 7 lat.

W chwilę później kupiłem swój pierwszy z kolei numer Bajtka (nr 3-4).
Trochę klepało się na Meritum w szkole, potem w Klubie Garnizowym na wypasionych Amstradach 646 i 6128.
I oczywiście gry. Fruity Frank i Bomb Jack FTW!!!!

Mój pierwszy komputer kupili mi rodzice dopiero, jak skończyłem lat 16:
386 DX 40 4 MB RAM 120MB HDD i kolorowy monitor.
Wcześniej za bardzo rozrabiałem w szkole i nie chcieli mi kupić.
hehehe

Przez całe wakacje po dostaniu kompa graliśmy z kumplami w Warlords.
Skubańce budzili mnie o 8 rano i wychodzili o 20.

To były czasy.

Hm, w 92 dostałem swoje pierwsze 286/386 (nie jestem pewny już).
Pamiętam, jaki byłem wkurzony, że koledzy mają fajne gry na swoich amigach/pegasusach, a ja muszę się użerać z crapowatymi przygodówkami (nie muszę chyba wspominać, jak mizerną znajomość angielskiego miałem w wieku 5 lat ;)

Hihihi powtarzam sie, ale uwielbiam te tematy DaveJa ^^

C64

Jako 3 latek obejzalem film chyba nazywal sie magik ;p Bylo to jakims dzieciaku niemowie ktory wymiatal w mario ;p Potem juz bylem stracony ;p gry konsole komputery i wszystko co zwiazane z technologia wydawalo mi sie czyms wspanialym ;p

Co do historii - nie ma co sie rozpisywac. Moja pierwsza ukochana maszynka byl Schneider.
http://www.pawel.tpi.pl/cpc464.html

Przez pare lat mialem takie cus: http://www.pawel.tpi.pl/cpc6128.html
Potem przesiadlem sie na Amige

X.

PS. Wczesniej byl oczywiscie ZX Spectrum

ZX 81, gumiak, PLUS, CD32, A600 i w szkole BBC czy jakos tak to sie nazywalo

Najpierw to:



razem z AY-3-8910 i z tym poniżej



później zmieniłem na to (ten szary):



następnie takie cudo (które sprzedałem jakiemuś kolekcjonerowi za 4x cenę zakupu)



później przerzut na to:



mam do teraz, leży w szafie
no i na końcu piecyk

Moj pierwszy komputer kupilem za wlasne pieniadze. Byl to 486 z 4 MB ramu.

Wczeniej oczywiscie pogrywalem u kolegow na roznych atari, spectrum itp, ale generalnie podobnie jak Pieszczoch zdecydownie wolalem wtedy grac w pilke, a jak troche podroslem pic piwo i uganiac sie za dziewczynami.

ja niestety też na każdy komputer musiałem sam zarobić. Jedyne co wyrwałem od rodziców to kasa na HDD-ka po dostaniu się na studia...
Kupiłem model największy wtedy na rynku - 420MB.
Był to:
ZX48k+ (kupiony na wakacjach po skończeniu podstawówki)
286 z 1MB RAM i stacją dysków 5.25 8MHz (12 z turbo) i kartą "graficzną" Hercules + bursztynowy monitorek (potem przez jakieś ~2 lata miałem odruch wymiotny na widok bursztyniaka...) (rok później)
po pół roku zmiana na VGA (niby na konkurs informatyczny, a tak naprawdę do młócenia w gierki)
386DX 33
486DX (zegara nie pamiętam)

Potem już w tempie expresowym i nie pamiętam kolejnych zmian.

Nawet pamiętam pierwszą grę na PC-ta. Razem z komputerem dostałem jedną dyskietkę 5.25 na której był dos 3.30 i gra R-type.