Silverin, Faz,
Szkoda, że odchodzicie. Nawet Was nie poznałem dobrze
W pierwszej rozmowie wziąłem Was nawet za małżeństwo, które też niedawno zawitało do naszej społeczności
Pamiętam stare czasy... Czasy, gdy opasły dorf zwany MartinezPL latał z w bronzie, a ja jako "wypasiony" fighter z prawie top NG sprzętem w Elven ruins na Talking Island... Pamiętam, czasy... gdy Pozioma jeszcze nie było na świecie (w Aden of coz)
Pamiętam też, jak wielkie były plany, gdy zawiązał się polski klan Avalanche. Były małe grupy w których się lvlowało, były achy i ochy gdy widziało się kogoś z nowa bronią (np. Probe z czerwonym orkowym mieczem za 1m adena...). To były naprawdę wspaniałe chwile
każdy każdego nakręcał, wszytko było nowe, cudowne... Bo każdy był wtedy "noobem"
Te czasy najlepiej oddawał komiks z tamtych czasów, niestety nie pamiętam jego nazwy
Niestety te czasy minęły. Wyrośliśmy, poznaliśmy mechanizmy rzadzące tym światem, nasze oczekiwania też znacznie wzrosły... Straciliśmy gdzieś z oczu cel gry, którym była po prostu dobra zabawa.
Mój alt jest w takim klanie a teraz nawet ally. All for fun jest ich dewizą. Lvle 6x z lvlami 4x łażą do GC, są PvP eventy w koloseum, pomoc w zbieraniu materiałów do craftu, a niedługo być może komplety setów i broni D i C grade dla woja/maga/łucznika. I to mi się podoba. Liderka - była w moim ex clanie, który miał tą samą dewizę, a rozpadł się tylko dlatego, że ludzie "chcieli czegoś" więcej. Władzy. Byli w ally znanym i szanowanym, ale wciąż chceili więcej... I idea klanu umarła. Nikt nie miał czasu, każdy lvlował, farmował, solował, spędzał czas z innymi. Ci co zostali - zrobili alty i zawiązali nowy clan. I jest naprawdę fajnie
Legends... Jest też fajne, ale ostatnie eventy pokazują, że o ile Legends jest zdyscyplinowane i chce uczestniczyć w eventach, to reszta ally jest absolutnie... do tego nieprzygotowana, ale to już zostawię na inną opowieść
A nuż coś się poprawi
Jeśli więc zmienicie zdanie i dacie szansę Bartzowi, to zapraszam