Mark24
Posty: 24059 Dołączył(a): 6.04.2003
|
Napisane: 22 lis 2005, 15:58 |
To przeczytaj sobie to:
Ten filmik to bzdura i podaje nieprawdziwe informacje. Wrak był, ale samolot to nie czołg a lekka kkonstrukcja z cienkiej blachy aluminiowej. Dookoła Pentagonu trawa zasłana była tysiącami kawałków blach poszycia (co widać na zdjęciach i o czym mówią świadkowie), wewnątrz budynku widać części silników i podwozia - to zresztą najmasywniejsze elementy samolotu i dotarły najdalej, wybijając dziury w ścianach, do tego masę innych częsci samolotu które widać na zdjęciach. Końcówkę lewego skrzydła znaleziono zagrzebaną w ziemi, prawa rozpadła się na tysiące kawałków - trzepnij przedmiotem wykonanym z cienkiej aluminiowej blachy o beton z prędkością 800km/h i zobaczysz co zostanie. Zrobiono kiedyś test - kompletny samolot F-4 Phantom rozpędzono na rakietowych saniach do kilkuset km/h i rozbito o blok betonu - miało to symulować uderzenie samolotu w kopułę ochronną elektrowni atomowej. Samolot rozbił się na drobne fragmenty wielkości dłoni lub mniejsze... Gdzieś na sieci leży film z tego testu. Czyli połowa samolotu wbiła się w budynek (w formie aluminiowej miazgi zmieszanej z paliwem) gdzie aluminiowe części stopiły się lub spaliły w pożarze a niespalone resztki widać na zdjęciach. Druga część samolotu - głównie skrzydła i stateczniki ale też fragmenty góry kadłuba, która została "scięta" przez masywną podłogę I piętra budynku - w formie metalowego konfetti i kawałków blachy zaścielała cały teren dookoła Pentagonu, trawnik, ulice, wszystko. O tych fragmentach spadających z nieba mówili świadkowie i WIDAĆ JE NA ZDJĘCIACH jak się przypatrzyć.
http://www.news.navy.mil/view_single.asp?id=2445
Nie ma szczątków ????
Tak więc bzdura do kwadratu w tym punkcie. Wewnątrz znaleziono silniki, podwozie, bardziej masywne fragmenty kadłuba i szczątki ciał wszystkich pasażerów. Troche zdjęć złomu wewnątrz:
http://www.rense.com/general32/phot.htm
"za mały" silnik pokazywany na zdjęciach to albo część turbiny wysokiego ciśnienia (która ma mniejszą średnicę) albo nie silnik samolotu ale mniejszy silnik pomocniczy, Auxiliary Power Unit czyli pomocnicza jednostka napędowa, znajduje się w ogonie samolotu i napędza prądnice, jest miniaturą silnika odrzutowego. Dlaczego samolot wybił tak mały otwór ? Dlaczego szyby w oknach nad strefą uderzenia były nienaruszopne ? Otóż w trakcie remontu fasada Pentagonu została wzmocniona zbrojonym betonem i stalowymi wspornikami, powstała naprawdę twarda i masywna ściana trzymana jeszcze w całości szkieletem ze stalowych dzwigarów, mniej masywne, "blaszane" części samolotu po prostu rozbiły się o nią w drobne konfetti, na ścianach widać ślady uderzenia skrzydła które zerwało tynk i odsłoniło beton i stalowe dzwigary. Te "szyby" na zdjęciach mają po 5cm grubości i każda waży około tony ! Troche zmienia to postac rzeczy prawda . Autorzy filmu "zapomnieli" wspomnieć o tym "szczególe" kiedy pokazywali na nietknięte "szyby" w oknach, tak samo "zapomnieli" wspomnieć o wielu innych faktach. Dolna część samolotu, składająca się z masywnej i sztywnej podłogi przedziału pasażerskiego oraz zbiorników paliwa, podwozia i całej reszty masywnych elementów wbiła się w budynek, tak samo wewnętrze, masywne i wypełnione paliwem części skrzydeł. Zewnętrzne części skrzydeł, będące tylko lekką konstrukcją aluminiową rozpadły się przy oderzeniu o fasadę budynku i zaściełały trawniki przed Pentagonem, tak samo jak górna część kadłuba, będąca też lekką aluminiową wydmuszką i nie zawierająca żadnych masywnych elementó, nie przebiła się do wnętrza budynku ponieważ trafiła na masywną podłogę I piętra której nie była w stanie zniszczyć, ta część samolotu została scięta przez podłogę I piętra Pentagonu i rozpadła się na tysiące kawałków, również leżących na trawniku. Między innymi słynne kawałki z fragmentami liter American Airlines pochodzace z górnej części kadłuba. Tak więc otwór w ścianie miał wysokość połowy samolotu (od zera do podłogi kabiny pasażerskiej), szerokość w górnej części kadłuba samolotu, w dolnej szerokość wewnętrznych przykadłubowych części skrzydła które wypełnione paliwem (a raczej - które to paliwo otoczone cienką blachą aluminiową) wbiło się do wnętrza budynku. Paliwo było najcięższym "elementem" samolotu, rozpędzcie kilkadziesiąt ton wody do prędkości kilkuset km/h i skierujcie na jakąś ścianę . Najbardziej zwarte i masywne elementy samolotu - podwozie - przebiły się najdalej, silniki też by się przebiły ale po drodze trafiły na wewnętrzne betonowe kolumny scinając kilka z nich i zatrzymały się. Samolot po przebiciu ściany stanowił już tylko przemieszaną masę paliwa, alumininiowych szczątków i ciał pasażerów, ciała pilotów i porywaczy znaleziono blisko punktu uderzenia (kabina nie przetrwała przebijania się przez mur), reszta ciał i szczątków była rozrzucona po całym obszarze. BTW tam przeżył człowiek. To kompletnie nieprawdopodobna ale prawdziwa historia, dokładnie na drodze samolotu w biurze pracował facet i mówi że nagle biuro wybuchło mu w twarz, osłonił go betonowy filar za którym siedział a szczątki samolotu przeleciały przez biura dookoła niego. Odzyskał przytomność i wyszedł z rumowiska zanim się zawaliło, potem walczył o życie bo miał poparzoną prawie całą powierzchnię ciała, ale przeżył. Być na drodze rozbijającego się samolotu i przeżyć, to chyba największy szczęsciarz w hostorii ? Co jeszcze, kilku świadków którzy są cytowani mówi o małym samolocie albo o dzwięku rakiety, ale dziesiątki innych którzy NIE zostali zacytowani widzieli samolot pasażerski American Airlines, choćby kierowcy którym nad głową pościnał czubki latarni. Przy każdym wydarzeniu obserwowanym przez tłum ludzi, ZAWSZE znajdą się jakiś procent takich co widzieli co innego, to normalnie zjawisko. Przesłuchajcie 50 osób którzy widzieli napad albo wypadek samochodowy - zobaczycie jak bardzo mogą się różnić niektóre relacje - od siebie nawzajem i od prawdy. Pewnie że wydawał się mały, bo poruszał się znacznie szybciej w stosunku do swojej wielkości niż zwykle widziane samoloty podchodzące do lądowania. Albo skąd przeciętny mieszkaniec Waszyngtonu ma wiedzieć jak właściwie brzmi "rakieta" ? Pewnie że samolot lecący 600-800km/h brzmi zupełnie inaczej niż na lotnisku lecąc 250km/h ze zdławionymi silnikami. Ale większość świadków mówi o samolocie pasażerskim, ewentualnie "małym" samolocie pasażerskim - prędkość lotu i wielkość budynku Pentagonu zaburzają postrzeganie właściwych rozmiarów obiektu. Tak samo samoloty uderzające w przeogromne wieże WTC wydawały się wielu ludziom małymi samolotami... Zresztą niektórzy twierdzą że nawet w WTC nie uderzyły samoloty tylko zdalnie sterowane modele nafaszerwoane ładunkami wybuchowymi BTW a wg teorii spiskowej to co właściwie miało tam uderzyć ? Dam Wam linka do całkiem niezłej strony o Pentagonie którą kiedyś znalazłem szukając czegoś w tym temacie. Bardzo ładnie udowania że w Pentagon uderzył samolot pasażerski i chyba nawet BH757 . Problem z tą stroną jest że później autor próbuje udowodnić że to nie był zwykły B-757 ale zdalnie sterowany, wypełniony gigantycznym ładunkiem kumulacyjnym który miał zdetonować przy uderzeniu i w efekcie wytworzyć słynne dziury w ścianie wewnętrznego pierścieniu budynku. Niestety wyobrażenie autora na temat działania ładunków kumulacyjnych (i to tej wielkości!) jest troszkę... no niezbyt realne Żeby nie powiedzieć absurdalne dla kogoś kto wie jak wybucha głowica kalibru 105mm. On sobie wyobraża że w samolocie były głowice kalibru metra czy dwóch metrów i przy eksplozji ukierunkowała 90% siły eksplozji w strumień kumulacyjny - o przebijalności kilkudziesięciu metrów przy średnicy 2 metrów Ale zrobił dobrą robotę wykazując że to był samolot, coż nie każdy zna się na wszystkim http://perso.wanadoo.fr/jpdesm/pentagon/english.html
[/i]
|
|