ojoj ale mi dlugi post wyszedl.
Z moich przygod z bankami (a konkretnie BZ) to:
Na poczatku 2001 roku przeprowadzilem sie do Wa-wy (studia/praca etc) no ale konto mialem jeszcze wtedy w BZ. Na chwile przed przeprowadzka dowiedzialem sie ze czeka na mnie Visa Classic, mysle sobie OMG karte mam nie wazna od roku ale ze nie korzystalem to nie zauwazylem. Poszedlem odebrac nowa karte, patrze a tu data waznosci 12/00
no nic pani mi tlumaczy ze karta lezala caly czas w banku i czekala na odbior. Olalem sprawe trudno 50zl w plecy, no ale ze sie przeprowadzalem poprosilem aby jak tylko przyjdzie nowa karta kredytowa to zeby ja przeslali do ich oddzialu w W-wie kolo centralnego (jako ze nie znalem wawy wtedy to lokalizacja wydala mi sie przyjazna). Zapytalem Pania kiedy prawdopodobnie bedzie moja karta W-wie, pani powiedziala ze do nich przyjdzie pod koniec stycznia to przed koncem lutego na 100% bedzie. Jako ze mialem takze Vise Electron wazna do kwietnia to sie nei interesowalem sprawa, bedac przekonanym ze jak pojde w kwietniu do ich oddzialu w w-wie to karta bedzie na 1M %.
Nastal kwiecien, w portfelu zrobilo sie pusto wiec ide do ich oddzialu w w-wie pewny ze dostane nowiutka Vise Classic. Podchodze do lady i mowie:
- Dzien dobry, Nazywam sie .......... tu powinna czekac na mnie Visa Classic z waszego oddzialu w ..............
Pani z drugiej strony lady bez jakiegokolwiek sprawdzenia: Nie, nie ma.
- No ale musi byc powinna byc u Panstwa od konca lutego.
Zrobila takiego focha ze musiala sprawdzic ze mi sie slabo zrobilo i mowi:
Mowilam Panu ze nie ma.
- Jak to nie ma musi byc (podniesionym tonem)
- Nie ma.
Pomyslalem sobie dobra pewnie zapomnieli wyslac wiec lipa ale jakos trzeba pieniadze wyciagnac. I mowie:
- Dobrze w takim razie prosze mi powiedziec jak moge wyciagnac Pieniadze z mojego konta
A klientka:
- Za pomoca karty lub w oddziale
ok no to dostalem juz czerwonej goraczki i mowie
- Przeciez wie Pani ze nie mam karty a oddzial jest ponad 500km od W-wy
Na to ona mi:
- No to nie moze Pan
Myslalem ze wyjde z siebie (obce miasto, zero znajomych i pusty portfel a do tego kasa na koncie), mowie jej:
- Ja nie bede wiecej z Pania rozmawial prosze poprosic swojego przelozonego.
Po chwili przyszedl jakis goguś i klepie mi to samo co ta baba. Nerwy mi juz puscily i zaczolem ich tam zdrowo flame'owac (jak na forum
, na to wchodzi do banku jakas starsza Pani i mowi:
- Jak to ten Pan nie moze wybrac pieniedzy z innego oddzialu, przeciez moze wystarczy ze napisze podanie Panstwo sprawdza dowod torzsamosci i przesla faxem oba dokumenty do oddzialu w ktorym ten Pan ma konto. (jakos to skladniej powiedziala ale ogolnie sens jej wypowiedzi zachowalem)
No nic napisalem podanie, kserneli mi dowod poszlo faxem do mojego oddzialu.
..30 min pozniej
Ta sama klientka zza lady mowi:
- Mamy juz potwierdzenie i moze Pan otrzymac swoje pieniadze
No to ja juz happy ze mam kase, a klientka dodaje:
- Jesli Pan u nas zalozy konto to uniknie Pan takich problemow dodatkowo teraz mamy promocje.
No myslalem ze zejde ze smiechu.
Po wyjsciu z banku zalozylem konto w Handlobanku (obecny Citibank) a przy najblizszej wizycie w domku zlikwidowalem konto w BZ. Obecnie jestem szczesliwym posiadaczem konta w Citibanku, gdzie ludki zawsze chetnie pomoga, przelewy sa za free, oddzialy z zywymi ludzmi rowniez wystepuja, obsluga przez net, darmowe wyplaty w bankomatach wielu bankow (cpo ajkis czas sie zmienia) i euronetu. dlatego wlasnie wybralem Citibank a nie mbank czy inteligo ja wole rozmawiac twarza w twarz niz przez telefon.