The Steamwheedle Cartel RP
Przed Tobą leży stara, obszarpana księga. Postanawiasz ją otworzyć... W jej wnętrzu widnieją zadziwiające zapisy. Wygląda to na historię jakiegoś zgromadzenia pisaną przez jakiegoś podróżnika. Niektóre fragmenty są nieczytelne, brakuje stron, pierwsze akapity wyglądają na bardzo stare, ale im bliżej ostatniej strony, tym fragmenty są świeższe...
Rozpoczęło się roku 34... inwazja płonącego legionu była pewna… za rozkazem Thralla Horda opuściła wówczas Azeroth i ruszyła w morską podróż do Kalimdoru. Nie dla wszystkich jednak ta wyprawa skończyła się szczęśliwie. Morze rządziło się swoimi prawami. Burze, huragany i morskie stwory niejednokrotnie atakowały flotę Hordy…
Niedaleko były już ziemie Kalimdoru, gdy na horyzoncie niebo pogrążyło się w ciemności. Woda zaczęła falować, wiatr przybierał na sile.. Thrall przeczuwał, że przyjdzie im się zmierzyć z potężnym cyklonem. Podjął odważną decyzję, wiedział że nie wszyscy przeżyją, ale wiedział również, że nie wszyscy wytrzymają kolejne dni na morzu. Postanowił przebić się przez cyklon, dotrzeć do upragnionej ziemi...
Dowódcy okrętów mieli spełnić wolę Thralla, uderzyć prosto w cyklon. Nie wszyscy jednak chcieli poświęcić swoich żołnierzy. Generał Dergon Bloodhammer postanowił ominąć cyklon...
Okręty Thralla zostały zdziesiątkowane, wiele przebiło się przez burzę, wiele zatonęło. Decyzja była bolesna, ale wkrótce potem okręty Hordy dobiły do brzegów Kalimdoru. Statek Bloodhammera zaginął. Przywódca Hordy uznał okręt Generała Dergona za stracony...
Tymczasem statek zmienił kierunek, długo jeszcze pływał po Wielkim Oceanie. Żołnierze i rodziny przebywające na tym monstrualnym okręcie były całkowicie wyczerpane... Jednak udało się... opłynęli oni cały kontynent i dotarli aż do Desolace...
Przybijając do brzegu mieli przed sobą skazane krwią ziemie, opustoszałe w naturę, mnogie we wrogów Hordy – zdrajców z Płonącego Legionu, okrutne centaury, a nawet demony. Jedyną drogą ratunku było przymierze z Trolami zamieszkującymi jedyną wzbogaconą o zieleń wioskę na skraju brzegu...
Dergon Bloodhammer zjednoczył swe siły z Trolami, zawarł pakt z ich przywódcą - Zaboo. Generał chciał jak najszybciej spotkać się z Thrallem i dołączyć do jego wojska, niestety nie wiedział gdzie go szukać...
Trole znały jedynie niewielką okolicę. Miejsce, w którym zamieszkiwały było zbyt groźne by podróżować dalej. Jedyną nadzieją była Twierdza Płonącego Legionu, na szczycie góry. Dergon wiedział, że musi stoczyć najcięższą bitwę w swoim życiu. Stało się, uzbrojona w skórzane zbroje armia Orków i Troli ruszyła naprzeciw Twierdzy... W połowie drogi Zaboo usłyszał głosy z Cmentarzyska Kodo. Wraz z Bloodhammerem postanowili to sprawdzić. Grobowisko bestii Kodo, ryk, dziwne głosy z zaświatów, magiczna atmosfera, coś co przeszywało ich myśli...
Zaboo wezwał szamanów – postanowił odprawić rytuał wskrzeszania... Z ponurego miejsca powstały dziesiątki bestii Kodo gotowych do walki... Bloodhammer nie miał już wątpliwości. Zniszczą Twierdzę Płonącego Legionu...
Rozpoczęła się wojna, która trwała nieprzerwanie przez dwa dni... Desolace ogarnęły czarne chmury, z nieba spadały ogniste kule. Horda zakłóciła rytuały Płonącego Legionu... Rzeź, dziesiątki zmarłych, okrutnie rannych, opętanych przez szał bojowy... Zwycięstwo Bloodhammera...
Dzień po bitwie Dergon wszedł na najwyższy punkt w Twierdzy – sam szczyt wieży... Razem z nim poszedł czarownik Ravgar. Przy użyciu swoich demonicznych sił przyzwał magiczne oko... Znalazł Thralla... Daleko – poza Desolace... Bloodhammer musiał ruszać dalej, niestety nie miał wystarczającego wojska. Straty były zbyt wielkie, zbyt wielu zostało rannych. Do dyspozycji miał dwudziestu, może trzydziestu wojowników...
W tym momencie dostrzegasz, że brakuje następnych stron księgi... Na ostatniej stronie widnieje napis: A może Ty też chcesz zostać historią Azeroth? Wspomóc Hordę w walce o przetrwanie. Zasiąść w Panteonie bohaterów!?...
Chcesz usłyszeć ciąg dalszy tej opowieści? Przystań do nas. Pomóż nam wskrzesić klan, który próbował przezwyciężyć siły Płonącego Legionu!
[...Oświadczam, że w/w tekst jest chroniony prawami autorskimi i wszelkie próby kopiowania tej ciężkiej (przyp. złośliwy chochlik z Przymierza) opowieści są zabronione przez Instytut Praw Orczych Wymiataczy (IPOW)]
Wybaczcie, że jest to tylko część opowieści, ale nie chciałem nadmiernie przynudzać i zmierzam do sedna sprawy. Jeżeli przebrnąłeś przez męczarnię, którą Ci zgotowałem być może jesteś gotów na coś nowego?
Brakuje Ci spotkań klanowych w rytmie rodzimego języka i przyjaznej atmosferze? Ognisk, biwaków, łowienia ryb z przyjaciółmi, bitw, przemierzania świata Azeroth w gronie swoich, a przy tym tworzenia historii nowej gildii? Posiadamy chęci, mamy plany, historię, założenia i potrafimy albo raczej – zrobimy wszystko by gildia była zorganizowana i solidna. Do perfekcji brakuje nam jedynie chętnych do swobodnej i spokojnej gry Polaków. Jeżeli jesteś takim, nie czekaj! Przyłącz do nas!
The Steamwheedle Cartel RP
My zaczynamy praktycznie od zera. Serwer nie jest przeciążony zbytnią dziecinadą czy chamstwem, można tutaj spokojnie rozwijać swoją postać. Na dowód, niedawno sami zaczęliśmy – my, czyli Mazhrack orczy czarownik i Soandu troli mag i jest nam na tym serwie dosyć przyjemnie. Zapraszamy!
Naszymi wymaganiami są chęci do wspólnej gry. Aktywność, wniesienie w nasze szeregi smaczku roleplejowego, przyjaznego nastawienia i przypodobaniu się zasadom serwerów RP (nick Świata Warcrafta jak również odgrywanie swej postaci i unikanie wulgarnych zwrotów). Oraz, co dla niektórych zabrzmi zapewne śmiesznie – granie własną płcią.
Na dzień dzisiejszy jest nas czterech, czterech gotowych podjąć się wyzwaniu założenia gildii. Chcemy jednak stworzyć liczny klan i być może to Ty będziesz jednym z nas!
Skontaktuj się z nami w grze by uzyskać dalsze informacje.
(The Steamwheedle Cartel RP) Strona konfliktu: Horda
(i jeszcze raz, wybaczcie mi za dość długi, męczący post)
Podpisano:
Mazhrack Soandu
|