Dzisiaj moj brat wymontowal mi z komputera zasilacz po czym zamontowal go ponownie. Po tej operacji komputer nie startuje. Po uruchomieniu slychac dlugie "Piiiiiiiip", potem przerwa, potem "Piiiiiiiip" i znowu. Na monitorze NO SIGNAL.

Ogolnie nie mam pojecia co sie moglo stac, bo on twierdzi, ze popodlaczal to dokladnie tak jak bylo. Czy ktos ma doswiadczenie i moze podsunac jakas mysl? Moja plyta glowna to DFI Infinity NF4 S939.

Jestes pewny ze popodlaczal wszystko tak jak bylo? A grafika ma dodatkowe zasilanie? A moze jest poluzowana? Takie pipniecia to zazwyczaj blad grafiki albo pamieci, sprawdz, czy wszystko dobrze w slotach siedzi.

X.

PS. Na monitorze "no signal", ale komp startuje do biosu (pipniecie i dyski pracuja) czy wisi calkowicie?

Na poczatek sprobuj rozszyfrowac te dzwieki.
http://www.auldfart.co.uk/beepcodes.htm
http://www.computerhope.com/beep.htm
To powinno Ci pomoc.

Problem jest z ramem. Przyszlo mi do glowy zeby sprawdzic czy startuje z jedna koscia. I startuje. Wiem, ze to sa dwie rozne kosci i nie dzialaja w trybie dual channel, ale do tek pory w ogole to dzialaly.


Edit:

Zamienilem kosci RAM miejscami. Nie mam pojecia jaki mialo to wplyw, ale teraz dziala.

Pewnie jak bys je znow zamienil miejscami, tez by dzialaly. Prawdopodobnie przy wyjmowaniu zasilacza ktoras z kosci musiala sie w slocie poluzowac

X.

A nie. Zanim pozamienialem miejscami to je najpierw wlozylem na stare miejsca i ne dzialalo.

Z ciekawostek. Przestal mi tam dzialac internet.

Czy ktos moglby zniszczyc wszystki komputery swiata, prosze?