Jeden z najbardziej oczekiwanych mmo poprzedniego roku wreszcie ujrzal swiatlo dziennie i wszyscy (nie tylko pre-orderowcy) maja okazje zagrac w niego. DnL dystrybuowany jest przez internet, wystarczy wykupic konto za jedyne $54.99/54.99euro(z VAT).
Czy warto? Okazuje sie, ze nie do konca. Z relacji graczy, ktorzy skusili sie na pre-order lub zakupili dopiero co dzis wydana gre wynika, iz niewiele zmienilo sie od SoG (Settlers of Ganareth), czyli przedpremierowego pokazu DnL dla wybranych (i za razem chyba najlepszego hype-killera jakiego moje oczy widzialy), ktory wedlug zapewnien devsow, mial byc tylko niewiela czescia tego, co oferowac miala pelna wersja gry. Co wiec nie jest tak jak byc powinno z DnL? Przede wszystkim brak contentu, slaby framerate, grafika plastikowa do granic mozliwosci i masa bugow, z ktorymi gracze borykaja sie od czasow bety. Po krotce - oby takich premier i mmog-ow jak najmniej.
Jesli ktos jedna mimo wszystko wciaz zainteresowany jest tym zmarnowanym tytulem, zapraszam na
oficjalna strone gry, gdzie mozna m.in. zapoznac sie z
dwoma rodzajami oplat (abonament lub cos w rodzaju Project Entropia ;dosc ciekawie rozwiazane - trzeba przyznac).