Ciebie nie obchodzi.

fantazje na temat nabijania na pal maja przewaznie pedaly...

/ignore

.... i Tatarzy !

o - Tatar jest zmaczny

jakas mucha mi brzeczy czymi sie wydaje ?

I wszystko jasne

To jakaś ostra prowokacja intelektualna, prawda?

A propos zapierdzielania skazanych za free.

Otóż moja teściowa jest wicedyrektorem w przedszkolu. Na mocy jakichś ustaleń między jej organem nadrzędnym tj. tzw. ZEO i sądem, sąd przysłał jej listę skazanych na prace społeczne za drobne przestępstwa/wykroczenia. Przysłał jej listę 30 (trzydziestu) nazwisk z liczbami godzin ile mają odpracować, ponieważ sąd w miejsce aresztu zasądził prace społeczne.
Zgadnijcie ilu przychodzi.
Dwóch.
Teściowa ma listę i ma tam wpisywać godziny kiedy pracowali. Domniemywam, że w pewnym momencie sąd upomni się o sprawozdanie. Pytanie: czy jeśli ona im nie wpisze, że pracowali, to sąd wsadzi ich do paki, a oni potem przyjdą i przedszkole podpalą?

Wniosek: Praca nie może być karą, tylko i wyłącznie przywilejem i prawem. W moim przekonaniu sąd zastosował ten przywilej w stosunku do przestępców, tylko że może zbyt pochopnie. Przywilej zamiany kary odsiadki na pracę społeczną.

Powinno być tak, że sąd wsadzi baranów do paki i niech siedzą.

Dlaczego utrzymywanie wieźniów w więzieniach tyle kosztuje? Bo mają za dobrze. Kwestie warunków socjalnych w pierdlach regulowane są przez odpowiednie konwencje międzynarodowe. Wystarczy tylko jedna rzecz: trzymać się tych konwencji literalnie.
Tj. np. jeśli konwencja mówi, że więzień ma mieć dziennie 1500 kcal posiłków, to powinien dzień w dzień dostawać porcję ziemniaków o takiej wartości odżywczej, nie mniej nie więcej. Ziemniaki są najtańsze.
Jeśli konwencja mówi, że więzień ma prawo do mediów, to dać im telewizję Trwam i ani jednego kanału więcej. Radio powinno być też ograniczone do jednej, jedynie słusznej, katolickiej rozgłośni. To by dopiero była kara.
Jeśliby więzień chciał lepszego jedzenia, kablówki etc. to musiałby sobie zapracować, bo niby czemu mamy do niego dopłacać więcej niż trzeba?

Ja tam sie nie boje. Niech sobie przechowuja.

Ja też się nie boję ale przechowywanie treści maili czy smsów to już zakrawa o "Rok 1984".

Pft, o ile dobrze się orientuję, to sieci komórkowe tak czy tak przechowują treść smsów...

Przez 1 rok mają przedłużyc do lat 5.

To juz od dawna jest. Z tym, ze teraz operatorzy musza trzymac dane przez 2 lata, a jak wejdzie ta ustawa to beda musieli to robic przez 5.
Tak jest w kazdym kraju praktycznie.

A w stanach to w ogole jest komorka wywiadu wewnetrznego NSA, ktora na biezaco podsluchuje wszystko i zapisuje te rozmowy, w ktorych sa slowa klucze.