Girwan napisał(a):
a Kessei mozesz opisać w paru słowach, co Gildia oferowała?
Zamysł był
TAKI i miała to być grupa ludzi działająca wewnątrz struktur najwięszej uwcześnie polskiej gildii HellXIII, jednak kiedy się wyżej wymieniona rozpadła, pomysł przerodził się w gildię RAZORS. Wyciągając wnioski z upadku HellXIII, do której się przyjmowało każdego, sama gildia nic nie robiła, wyznaczyliśmy pewne kryteria naboru. Przedewszystkim trzeba było sie liczyć z pewnymi obowiązkami i chcieć należeć do gildii, pozatym trzeba było mieć zakończony miesiąc free. Potem sie zgłaszało kandydaturę nad którą głosowaliśmy na wiecu gildiijnym i dopiero wtedy osoba była przyjmowana (bądź nie była). Szliśmy na jakość a nie na ilość memersów. Staraliśmy się zachowywać także proporcje pomiędzy rebel/imperial. Chcieliśmy aby gildia zarabiała sama na siebie, mieliśmy postawione vendory, zbieraliśmy resy i mieliśmy crafterów którzy przerabiali je na stuff do sprzedarzy i na amory oraz broń dla członków RAZORS. Jak był akcja stawiania koparek to mały kuwejt się robił (rekord to chyba około 60-70 koparek było), robiliśmy też polowania gildijne dla resów i kasy. Niestety kiedy wszystko się zaczęło rozkręcać, wyszły pogłoski o NGE i się wszystkiego nam odechciało, a kiedy NGE pojawiło się na live serwerach, to przestaliśmy grać. Jak niektóre osoby wróciły około marca do gry to sie okazało, że ktoś nas doszczętnie okradł (ale o tym już tu byłą mowa i mi się nei chce wracać do tematu).
Girwan napisał(a):
zastanawiam sie porpostu czy warto należeć do jakiejś Gildii, w koncu ludzie sie skupiają, żeby mieć wspolny bank, zamek, wspierac sie w questach kasą, ekwipunkiem etc etc ... Jak wyglądaja gildie w SWG? Czy gra jakoś wspiera takie organizacje?
Dużo fajnych gildii było. Pamiętam jak mnie Enhu zabrał raz gościnnie do SOL na eventa, to naprawdę duże wrażenie na mnie wszystko zrobiło, poczułem się jak w filmie przed atakiem na Death Star
Nie wiem, którą gidię obecnie Ci doradzić, bo nie gram, a większość z tych co jeszcze istnieją, pewnie ma mało wspólnego z tymi co ja znałem.[/url]