@kkk
Moze ja gralem w inne d2 ale o ile pamietam tam spokojnie robilo sie nowa postac na HC, a na normalu to zrobienie 8x lvl, w LoD 9x lvl zajmowalo smiesznie malo czasu. Pozatym jak sie robilo HC postac to "starsza" postracia sie zdobywalo sprzet dla nowych postaci. A nawet jak spotkales jakichs innch graczy to zawsze mozna bylo szsybko zmienic gre, jak wiedziales ze to sa pk.
Nie wiem jaka wersje WoW masz ale faktycznie teraz na swoim terenie nie moga cie znukowac. Ale wystarczy byc w contested (czyli od 20 lvl) zeby moc miec taka przyjemnosc. I oczywiscie nic nie wiesz o graczach na 60tce specjalizujacych sie w gankowaniu low leveli
Moze sam tak robiles, a moze miales przyjemnosc bycia gankowanym. Nie wiem i nie wnikam. Ale pewnie pare razy zdarzylo ci sie chociazby isc do MC/BWL i spotkac raid aliantow (wnioskuje ze horda grasz). Bylo pewnie milo
Teraz sobie wyobraz ze spotykasz go i tracisz swoje wymarzone epixy
Pozatym to jest to o czym pisza tu ludzie. WoW nie ma mechaniki ktora pozwalalby na takie cos. Tu nie masz mozliwosci pogrania kazda klasa na kazda bo WoW dziala na zasadzie piapier/nozyce/kamien. Walki sa krotkie. A sprzet zdobywa sie ciezko.
Co do L2 to to tez nie jest tak ze tam zawsze tracisz. To primo. Idac dalej mozna powiedziec ze tracisz dopiero jak zaczynasz pk, czyli bijesz osoby ktore nie nawiazaly z toba walki. W WoW chyba nie ma takiej mozliwosci (ofc mowie o PvP serverach). Pozatym sprzet jest latwiej zdobyc niz w WoW.
Zreszta taka dyskusja jest bez sensu. WoW sie _zasadniczo_ rozni od gier o ktorych mowicie, a w ktorych sie traci sprzet. Chociazby w EVE stracilem doslownie jeden statek i to tylko dlatego ze byla wojna, a ja poszedlem sobie afk. W 0.0 nie stracilem zadnego shipa. Bo zeby go stracic to trzeba bylo leciec z zalorzeniem ze lece na PvP albo byc zwyczajnie glupim. W UO tracilem sporo rzeczy, ale to byl _zaden_ problem, bo poprostu zakladalo sie nowy komplet. W L2 czerwony napis dzialal jak plachta na byka - wszyscy ruszali w pogon, a do tego itemy spokojnie mozna bylo kupic. I byly takie same jak te z dropu, a ludzie sprzedawali sporo stuffu.
Zreszta mnie to klepie. Ja bym nie gral na takim servie. Mnie akurat bawi to ze moge sobie spokojnie zaatakowac postac o 20 lvl wyzej odemnie i z czystym sumieniem i usmiechem na twarzy potem leciec sobie do ciala w poczuciu tego ze "przynajmniej nie uciekalem jak pipa". Bo jest to dla mnie gra a nie zapierdol i kolejna praca . To byl np. jeden z powodow (poza sposobem levelingu - Soulless mial racje ze po 2 miechach zacznie mnie wqrwiac) dla ktorego dalem sobie z EVE spokoj.
Tym niemniej chcetnie bym zobaczyl jak sie ludziom zmienia pkt widzenia po kilku przyjemnosciach z raidem campujacym na wszystko co sie rusza