cypis napisał(a):
Po pierwsze, mmorpgi to gry druzynowe i nie maja byc zbalansowane pod katem 1vs1, tylko grupowych walk.
To dlaczego Warlock ma skill Deathcoil, ktory jest niczym innym jak uwolnieniem sie od namolnego przeciwnika w walce 1 na 1 ? Idac takim tropem, ze balansujemy pod katem group pvp, to warlock nigdy nie powinien miec takiego skila bo przeciez kolega rogal czy warrior z teamu, uchroni go od namolnego rogala wjezdzajacego lockowi w plecy
Cytuj:
Odnosnie nerfa generacji rage: to jest potrzebna zmiana. Wczesniej warrior z dobrym sprzetem nie mial zadnych ograniczen w uzywaniu skilli;
Blad. Jego ograniczeniem byly Cooldowny dobrane tak, ze wyzej dupy nie moznabylo podskoczyc. Oraz Threat. Jako Fury war, na komfort max nawalania moglem sobie pozwolic tylko na niektorych encounterach bo inaczej bym wipowal rajdy. To bylo ograniczenie, i kazdy kto mowi, ze nie to albo gral warem za krotko, aby go poznac, albo w ogole
Cytuj:
W BC beda 2h z 500 top dmg i 1h z 300. Ze stara generacja rage warriorzy non stop biegaliby z 100% czerwonym paskiem. Chyba nie powiesz, ze to by bylo ok?
Zebym nie byl gloslowny: moim fury warriorem bylem w AQ, bronie dosyc znosne (AQR i EOC) i dodatkowy rage spalalem hamstringiem, zeby procnac wf. Kazda klasa ma jakies ograniczenia (mana, energy) na ktore praktycznie nie ma zadnego wplywu.
Nikt nigdy nie twierdzil, ze normalizacja rage nie jest potrzebna (przynajmniej Ci rozsadni), tyle tylko, ze blizzard zwyczajnie klamal. To nie jest zadna normalizacja ! Normalizacja to by byla jakby np. od Czesia majacego Macke z AV w dol, wszyscy notowali przyrost rage'u bo sa underpowered, a ci co sa powyzej dostawali nerfa. To by byla normalizacja.
Tymczasem Blizzardowe slowo "normalizacja" oznacza, ze nerfuja rage wszystkim, ktorzy sa w stanie robic okolo 100 dps (ktos wyliczal), czyli jest to nerf hmm dla praktycznie wszystkich warriorow. Chyba nawet z piachy wale mocniej
No ale nic, to bylo nazewnictwo
Ok, rozumiem, ze uwazasz, ze nie fair jest sytuacja kiedy w trakcie walki warrior mial 100 rage i ograniczaly go tylko cooldowny. To teraz ja
Skoro Rage byl overpowered w PVE, to uwazam, ze dokladnie tak samo overpowered jest mana w PVP. Kiedy wyskakuje na kogos moim casterem to zawsze mam 100 % wszystkich skili do wyboru (a nie jak Warrior - charge i 2 inne skile na krzyz), i zawsze mi wystarczy many, aby zabic wroga. Czy aby do tego tez nie przydalaby sie normalizacja, skoro nie musze sie w ogole o ta mane martwic ??? Czy to jest fair, ze Soulfire to jakies 10 % many ledwo zuzywa ? Skoro byla normalizacja rage'u bo jest overpowered w pve, to ja teraz poprosze normalizacje many bo jest dokladnie w ten sam sposob overpowered, tyle ze w pvp.
To sie tez przeklada na to, ze warrior stal sie nudny (jak sie ma maina od bety przed retailem). Zastanawiam sie jaki whine bylby ze strony casterow, gdyby Blizzard znormalizowal mane i gdyby sie okazalo, ze juz nie mozna przeciwnika zabic na 3-4 rozne sposoby, tylko na jeden, i to w dodatku wolniejszy i bardziej upierdliwy. Wszyscy tak fajnie przyklaskuja tej normalizacji bo ich nie dotyczy. Ciekaw jestem czy by byli szczesliwi, jakby swoja klasa mieli o np. 1/3 mniej mozliwosci...
Cytuj:
Jedynym wyjatkiem jest warrior, ktory z razem z lepszymi bronmi ma wiecej rage => wiecej dmg. Ten nerf byl uzasadniony i tyle.
Byl uzasadniony, ale dzialania Bliza swiadcza o tym, ze byl przeprowadzony totalnie bez glowy. Gdyby to bylo dzialanie skoordynowane to juz po tygodniu by nie zmieniali formuly i nie wracali z powrotem do formuly 2x rage na krycie. tylko jakos zapomnieli co sie dzieje w sytuacji jak warrior nie krytuje - podpowiem. Zadna bron nie pomoze. I gadanie o 140 dps broniach tego nie zmieni. Ludzi szybko liczyli na forum US i nawet majac bron 130 dps bedzie sie mialo gorsza generacje rage'u niz przed patchem majac Macke 62 dps z AV !!! Czekanie nic nie da, bo w tym samym czasie casterzy wyciagna takie same imba bronie z +300 dmg itp. Wiec beda ownowac dokladnie tak samo jak teraz.
Jasne, Warriora ciezko zbalansowac, ale czy uwazasz, ze teraz to jest fair gdy ja rozpoczynam walke majac do dyspozycji 2-3 aktywne spele i nawet gdy dopadne wroga to musze go pare razy uderzyc, aby moc jakikolwiek mocniejszy skill uzyc, a caster przez cale walke ma 100 % skili aktywnych i moze mnie na kilka sposobow zabic ?
Wszyscy casterzy oczywiscie sa zadowoleni, tylko tak naprawde zaden nie zdaje sobie sprawy, ze nerf dps warriora to tak naprawde nerf jego calego. Jego mechanika polega na tym, ze zeby kogos zabic to poprostu musi go zoutdpsowac. To wplywa po prostu na wszsytko. w PVP zabicie przeciwnika polega na tym, ze musze w niego wpakowac wiecej dmg niz on we mnie. w PVE grindzie nawet bardziej jest to widoczne. w PVE rajdach, zeby byc w ogole w rajdzie tez trzeba sie wykazac dmg'em. Wiec teraz nerfujac ten rage i tlumaczac to tym, ze warrior byl za dobry w pve raidach, jest tak naprawde oklamywaniem bo to jest nerf warriora na wszystkie mozliwe sposoby. To jest jego nerf w PVP, nerf w Solo PVE, nerf w group PVE.
To tak jakbym casterom znormalizowal ilosc zuzytej many w zaleznosci od ilosci zadanego damagu (im wiecej walniesz, tym wiecej to many zuzyje) i tlumaczyl to tym, ze w pve robia za duzy damage. Wtedy dopiero bylby placz jakby 5k Pyro zjadlo np. magowi polowe many...