Misiekk napisał(a):
To sie robi juz #%#^$%&%. Nie rozumiem jak na 4 nasz spotkania tylko jedno doszlo do skutku.
Bynajmniej chciałbym się rozliczać z obecności, ale chyba aż tylu spotkań nie było. Pierwsze spotkanie (jedyne jakie doszło do skutku) w siakiś tam czwartek - byliśmy wszyscy. Potem poniedziałek w następnym tygodniu - był Karwacek i ja (spóźniłem się godzinę, ale zapowiadałem to odpowiednio wcześniej na forum, zresztą Karwi potwierdzi bo z nim gadałem wtedy). Następnego spotkania nie było, z tego co mi wiadomo, a przed wczorajszym odpowiednio wcześniej napisałem, że nie dam rady.
Misiekk napisał(a):
Ja dla odmiany pracuje ( i to dosc duzo) i bycie w czwartki o 19 czesto laczy sie ze zmianami planow. Pojawiam sie i okazuje sie ze znowu ktos zaniemogl. Jezeli to sie powtorzy jescze raz to rezygnuje z takiej zabawy bo szkoda mojego czasu w RL .
Drak.
Właśnie też zacząłem pracować, dlatego rezygnuję z zabawy. Mam dużo obowiązków w domu i jeśli spokojnie sobie z nimi radziłem kiedy siedziałem na chacie, to teraz jest już problem. Jeśli nie rozwiążemy tego jakoś z rodzicami to najprawdopodobniej quitnę grę w następnym miechu. Grałem głównie z nudów, a obecnie na brak zajęć nie narzekam. Nie chcę, aby ktoś na mnie zawsze czekał i się wkurwiał czy w ogóle będę w grze, ale z drugiej strony nie chcę się zmuszać do gry z punktu widzenia jakiegoś tam obowiązku i zobowiązań, kiedy nie mam na to ochoty.
Targaryen napisał(a):
My to mamy zajebisty assault statik- w 95% nikomu się nic nie mówi i
wszyscy są o czasie na miejscu.
Złożony z no-life'ów, albo ludzi co oprócz szkoły/pracy, jedyne co robią to śpią, srają, jedzą i grają w FFXI.... więc w sumie no-life'ów
Plan dnia jeśli go traktować jako sposób na nudę jest super, ale jako sposób na życie to już trochę inaczej to wygląda