A ja z zupełnie innej beczki.
Grałam w EVE i owszem i to nawet dłużej.
Czego mi tam brakuje? Wiem, pewnie powiecie, ze jestem marudna baba - ale wszelkich reakcji międzyludzkich tak "for fun"... Jak to wytłumaczyć lepiej - może na paru przykładach:
Anarchy Online - pamiętam jak zapadałam się z Biolly'm na tyłach jakiegoś sklepiku na długie pogawędki, albo jak gildia "Podróżnicy Rubi-Ka" organizowała w Old Athens cotygodniowe manifestacje taneczne ... Tudzież jak organizowaliśmy wypady do Rome tylko po to, żeby na paru Omletów tyłek wypiąć...
Akcje - które w mechanice gry jako takiej dokładnie nic nie dają - tylko ot tak, żeby się pobawić. Bo tym właśnie jest dla mnie MMORPG - zabawą, a nie zmiennikiem życia.
Pamiętam, jak w Everqueście ktoś bardzo oburzony pytał mnie, czemu ja nie nabijam leveli - bo dla mnie nie o to w grze chodzi. Ja chce sobie pogadać z ludźmi, pokazać jaki zrobiłam sobie nowy mieczyk, albo naciągnąć kogoś na słomkowy kapelusik.
Tu komuś pomóc, tam z kimś się "na pojutrze na smoki" umówić.
Reasumując - tak grałam w EVE. Tak, uważam, ze jest to dobra gra. Ale jak dla mnie straszliwie obrana z tego właśnie "odgrywania roli".
Zbyt techniczna. A moze po prostu... Zbyt męska???

Śmieszy mnie to, że najpierw wszyscy chcecie FFA i full loot najlepiej w każdym MMO, a później narzekacie, że was takie straty za bardzo "bolą".
Nie ma full loot - źle, jest full loot - też źle.

Co do skilli, to zgadzam się z tym co napisał Sou i Cybot.
Dogonienie starych graczy (pod względem PVP skills) trwa nie dłużej niż w większości koreańskich grinderów.


Niestety, tej grze brakuje "chodzenia" i "general chata" (np w range 50-70km).
Przez to, grając bez corpa czasami czujesz się jak w singlu.

Osobiscie nigdy nie plakalem za full loot PvP. Mnie w sumie bardziej bawi PvP w stylu fpp. Zabijasz, lub dajesz sie zabic, masz pkt, respawnujesz sie i dalej. Za duzy casual jestem zeby lekka reka tracic dorobek wielu godzin zapierdzielu w ciagu jakze ekscytujacych 30 sec PvP

Zreszta nie wiem. Osobiscie moze zabralem sie do EvE od dupy strony - korp fajny ale w wiekszosci industrial w deep 0.0. Znajomy wciagnal sie i gra do tej pory, a mowil wczesniej ze nic lepszego od WoW nie gral

No czat w EVE jest taki dosc dziwny Niby lata w kolo ciebie 20 graczy ale gram 5 miechow i nie zdarzylo mi sie z jakims pogadac;) Chyba raz tylko w plexie typa spotkalem i wtedy razem tluklismy npc to zrobilismy sobie rozmowe prywatna ale tak to siedze na # polakow i # ze znajomymi i tyle. Niby LOCAL jest z ludzmi z systemu ale system ma wiele stacji, pasow itd itp i jakos nie bardzo sie rozmowa klei Zwlaszcza ze czat sporo osob ma zminimalizowany i w ogole nie patrzy co kto pisze;)

No właśnie. A są gry które nie pożerają czasu? Jak się chce w coś porządnie zagrać to chyba trzeba się na ten drugi etat zapisać. Chciałbym znaleźć grę, która nie sprawi, że nie mogę się oderwać od kompa od 20.00-2.00 am.. gosh

Swoja droga jest w tym cos dziwnego. Niby skille robia sie offline a jednak czas pozera;p Mysle ze trzeba sobie zajecie dobrac dobre. Jak ja np handluje to moge na gre poswiecac 1h dziennie ( z 30 minut na lepszym kompie;) ) i wystarczy no i co 3 tyg przez 3 dni latac potem intensywnie Jak ktos kopie rude no to juz wiecej siedzi za to sam dobiera sobie godziny pracy;) Jak ktos w corpie ma zadania to... nie wiem bo nie jestem w corpie zeby mnie nie meczono o nic:D

nuda , nuda i jeszcze raz nuda ...

Wiem, wiem. Mimo wszystko.. ja lubie e-peen contest i już sama świadomość że mój siusiaczek nigdy nie dorówna tym wielkim, lśniącym, czarnym e-peenom pozbawia mnie sporej części funu.

Co do socialu , to chyba zalezy od corpa. Za drugim podejściem trafiłem do wspaniałego (moim zdaniem) corpa "EvE University". Codziennie eventy, lekcje bardziej zaawansowanych aspektów gry, nauki walki w sponsorowanych przez corpa frygach, eve-rugby grane contenerem . W ciągu tych 2 tygodni gdy tam byłem nagadałem sie za wszelkie czasy zarówno na chacie jak i na ventrillo.