tczewiak napisał(a):
Na maturze nie powinna być wymagana znajomość lektur tylko umiejętność czytania i pisania.
A moze w ogole na mature powinien sie skladac test znajomosci alfabetu i czytania prostych zdan? Potem wychodza takie dekle ktore zdania po polsku sklecic nie potrafia a na pytanie kto to byl np Lord Byron robia wielkie oczy. Po ch... taka matura w ogole? Po ch... chodzic do liceum skoro w podstawowce ucza cie czytac i pisac. Czytanie tekstu ze zrozumieniem? Smiech na sali! Przeciez to w zalozeniu powinien umiec KAZDY kto skonczyl inna szkole niz szkola specjalna.
Cytuj:
W nowej maturze wkurzają klucze - w wypadku interpretacji i własnej oceny lektur - kompletna bzdura.
Z tym sie zgadzam calkowicie.
Cytuj:
Nie dla każdego bowiem Mickiewicz wielkim poetą był tylko na przykład jebanym ćpunem, który zostawił po sobie gównianą spuściznę (o ile tadzio był znośny o tyle banda dziadów to straszne kurestwo). Prusak ze swoją lalką... Strata czasu - to tak jakby oglądać ileś odcinków podrzędnej telenoweli (żeby nie było - czytałem
).
Dales wlasnie przyklad na to ze nie rozumiesz ani poezji, ani Mickiewicza, ani calej epoki w ogole. Widac ze po przeczytaniu (?) nie poswieciles nawet 15 min na to zeby sie zastanowic co wlasnie przeczytales.
Cytuj:
Z samych lektur zaś twórczość wielką poznaje się po tym, iż czyta ją cały świat z chęcią i zainteresowaniem, a nie po tym, że autor miał rozterki sercowe, był nieudacznikiem i spierdolił z własnego kraju. Jakim wzorem dla młodego człowieka ma być Mickiewicz, który podkochiwał się w jakiejś cipie lejącej na niego ciepłym moczem? Facet większość życia albo chodził na dziwki, albo trzepał kapucyna. Do tego jechał na grzybkach. Jego dzieła nie są znane po za granicami Polski, bo są po prostu denne. To ma być kurwa wzór? To już lepiej Lema (biję się w piersi - nie czytałem) wcisnąć, który jest szanowany na czterech kontynentach.
I znowu - totalna nieznajomosc ani tematu ani realiow. Co do znajomosci za granicami. Nie wiem czy jest znany (chociaz podejrzewam ze dla kogos kto interesuje sie tematem jest, w koncu przedstawicielem epoki byl i to calkiem wybitnym, zreszta, jak sam zauwazyles zyl i tworzyl w innym kraju), ale to nie zawsze o to chodzi. Czy ty rozumiesz ze mowimy tu o POLSKIM wieszczu i o zajeciach z jezyka POLSKIEGO? I ze zadaniem nauczycielki jest wpoic ci przynajmniej podstawowa wiedze o POLSKIEJ literaturze i jej przedstawicielach? A co do Lema to rzucasz frazesami i sam mowisz ze nie czytales (mnie np wiekszosc dziel Lema ktore czytalem nie podobala sie w ogole).
Cytuj:
Ok - tadzio to ważna lektura. Ale już wkuwanie życiorysu autora, czytanie jego innych "zajebistych dzieł" to strata czasu.
Niby dlaczego Tadzio to wazniejsza lektura niz dziady? Imho jest akurat odwrotnie. A co do zyciorysu, moze gdybys go przeczytal nie walilbys teraz takich farmazonow i lepiej zrozumial dlaczego taki a nie inny wiersz powstal.
Cytuj:
Jestem za tym, by w kanonie lektur obowiązkowych (czyli, których podstawa znajomości mogłaby być wymagana na maturze) pozostało tylko kilka pozycji. Resztę niech dobiera sobie szkoła. Każda dobra szkoła wybierze właśnie wyrzuconego Dostojewskiego i dzieła innych, zagranicznych autorów. Bo te nasze, polskie (nie wszystkie - większość tych, które traktowane są jako obowiązkowe) to nie są warte podcierania dupy (humaniści mogą się nimi podniecać, dla umysłów ścisłych jest to syf).
Dla umyslow scislych to jest syf? Nie powiedzialbym. To zdanie powinno raczej brzmiec dla umyslow ograniczonych to syf. Patriota nie jestem w zadnym wypadku, ale stwierdzenie ze polska literatura to syf i to in general, bez uscislenia co (no bo skad niby taka wiedza) jest mocno wkurwiajace. Zeby nie bylo, ja jestem tzw umysl scisly (mimo ze tak jak wspomnial huba to jest bzdurny podzial majacy usprawiedliwic nierobstwo, cos jak dysortografia).
pozdrawiam