@tczewiak
Co do restauracji to jestem jak najbardziej za. Mimo ze jestem palaczem to nie wyobrazam sobie sytuacji kiedy zapalam papierosa kiedy w poblizu ktos je. Co do pubow to faktycznie, w duzej czesci siekiere mozna wbijac (mnie to nie przeszkadzalo nawet jak palilem, jednak rozumiem problem). Ale duzo tez jest takich ze wentylacja doskonale sobie radzi z dymem i sprowadza go do minimum, tak ze nawet osobom ktore bardzo sa wrazliwe na dym, palenie zbytnio nie przeszkadza. Wiem bo mam paru takich znajomych.
Co do dymu docierajacego na pierwsze pietro to wybacz, ale nie uwierze. Moze jak ktos pali ci bezposrednio pod oknem opierajac sie o sciane, a nie jak mija twoje okna idac po chodniku.
Podsumowujac, ja mam to w dupie, jak naloza takie drakonskie restrykcje to po porstu rzuce palenie. Jednak nie podoba mi sie nastepny przejaw narzucania ograniczen na nastepna sfere zycia. Swiat idzie w kierunku iscie orwelowskim, co bardzo imho jest gorsze niz dym z papierosa.
Tor-Bled-Nam napisał(a):
Natomiast skutki leczenia chorob powstalych na skutek czynnego lub biernego palenia kosztuja wiecej niz wynosi zysk z akcyzy. Na dluzsza mete eliminacja nalogu wsrod spoleczenstwa sie oplaca.
Propaganda. Po pierwsze wbrew pozorom wplyw palenia na zdrowie jest demonizowany. Pewnie, palacz ma wieksza szanse dostac zawalu serca i raka pluc, ale wbrew pozorom nie jest to az taki duzy procent (przyznaj sam, ilu znasz palaczy ktorzy dostali raka albo zawalu serca spowodowanego paleniem?). Mowie o takim faktycznie powaznym zagrozeniu, bo nie ulega watpliwosci ze palacze ogolnie maja gorsza kondycje i gorzej sie czuja. W przypadku palenia biernego problem jest jeszcze mniejszy (przypomnij to sobie kiedy bedziesz stal na przystanku a kolo ciebie przejedzie autobus z ktorego rury wydechowej wydobywaja sie kleby czarnego dymu).
A teraz spojrzmy na to od strony palacza. Kupujac papierosy (srodek dopuszczony do sprzedazy przez panstwo) place ogromna akcyze. Dodatkowo, z mojej pensji kradzione jest sporo kasy na sluzbe zdrowia w formie podatku zdrowotnego. Dlatego uwazam ze nawet jesli dostane raka lub zawalu (szczegolnie to ostatnie nie musi byc spowodowane paleniem) nie bede mial wyzutow sumienia ze narazam panstwo na dodatkowe koszty. Uwazam ze pieniadze ktore wydalem przez ten czas przekraczaja koszty leczenia mnie w szpitalu.
Gdyby bylo tak ze panstwo doplaca do palaczy to nie oszukujmy sie - papierosy zniknely by ze sklepow. Skoro tak nie jest to najwyrazniej panstwu oplaca sie taki stan rzeczy.
pozdrawiam