Ale to byly pure bugi. Najwieksza przyjemnosc byla z tego gatowania goscia w piazdu, kilowania (monsterkami wgatowanymi tam wczesniej) i jak mial klucz to szukania domku (skoki po runach ale tez normalne latanie gdzie popadnie).
Do tego wtedy utrata klucza = utrata domku i calego dobytku wiec gosc wpadal w histerie, wolal wszystkich kumapli i atakowali Cie first co bylo mile gdyz stat lost byl zawsze problemem.
Potem zyskiwalo sie opinie odpowiednia, campowali Ci domek etc.
Pamietam jak nam sie wpierdolil do domku naeblis, zajebal mnie, rafa i spirita (raf sie chyba nawet resnal ze stat loss byle tylko klucz ratowac ale nic na goscia nie pomagalo, mial opanowane perfect tab+tab+hide bug, i zabil rafa again).
I juz by nas ogolocil do czysta (byl w trakcie wygatowywania naszego stuffu do swojego domku) jak sobie przypomnialem ze mam pare skryn trapnietych. Udalem ze lece wyciagac cos cennego, nae za mna do szafy i bum - gosc dead.
W ciele klucz i run - jak sie okazalo do big forge.
Recall - domek na polanie w lesie.
Klikamy na drzwi (z Rafem tylko bylem) - open!
Wskkuje do srodka, w chuja skrzyn wszedzie, ale to wrecz niesamowite ilosci towaru, orgazm, otwieram pierwsza - BUM, dead
A Rafa zalagowalo i zostal outside (drzwi sie zdazyly zamknac).
Do dzis to pamietam
Co by nie mowic to niedorobki gry powodowaly ze emocje siegaly zenitu. W jednej chwili mogles stracic dorobek calego zycia.