Logain Darkthorn napisał(a):
A po co jezdzic nad polskie morze?
Ani to tanie ani przyjemne. Stwierdzilem tak po zeszlorocznej wycieczce do Chorwacji. Wszystko razem wynioslo mnie ok. 400pln wiecej niz wyjazd do jakiejs wsi nad Baltykiem (nie mowie o jakims Mielnie, Lebie czy innych Miedzyzdrojach, bo wtedy roznica w kosztach byla by jeszcze mniejsza), a w zamian dostalem swietna pogode przez caly wyjazd i krystalicznie czyste, cieple morze. A, zeby nie bylo, w tych 400 licze dojazd, zarcie na miescie i lekcje nurkowania (chociaz trzeba przyznac ze pilem zdecydowanie mniej niz na takim samym wyjezdzie w Polsce
). Wiec gdzie tu sens i logika? Tzn rozumiem osoby ktore maja np male dzieci i 24h podroz autokarem nie wchodzi w rachube, ale w innym przypadku?
pozdrawiam
Jak się jedzie nad Bałtyk leżeć do góry brzuchem to nie dziwie się, że tylko picie Ci zostaje.
Zasięgnij wiedzy geograficznej, Bałtyk to morze zimne, co oznacza, między innymi że opalania na jego wybrzeżach należy się spodziewać raczej okazyjnie. Oczywiście niewiele(w większości miejscowości nadmorskich) znajdziesz możliwości do innej formy wypoczynku. Ale wiedz, że się to zmienia, od dość dawna i wolno. A swoją postawą tylko przyczyniasz się do tego by przyśpieszenia zmian nie było. Prezentujesz typowy dla Polaków wzór wypoczywania, patrz --> początek postu, bez opalenizny urlop do d.... I co ważne, za granicą nagle się zmieniasz, przejawiasz jakieś zainteresowanie, być może inicjatywę, ale to tylko za granicą. Nurkowałeś. A pogarda?, ale tylko w Polsce i na Polskim Wybrzeżu...
A logiką to sam się nie kierujesz, bo Bałtyk nie jest Adriatykiem.
Pozdrawiam.;_)