Jedyne, co trzyma was w L2 to nigdy nie kończący się grind.
Nie botując nigdy nie dojdziecie do level capa bo jest on co chronicle przesuwany (a dla prawdziwych no-life'ów dodawane kolejne sloty pod suby). Wszystko w celu odwrócenia grindem uwagi graczy od end game contentu, który w L2 totalnie ssie (tbh cały content w L2 ssie, nie tylko ten na końcu).
PVP i Drama:
Ci, którzy nie grali w nic poza L2, o prawdziwej dramie tak na prawdę nie wiedzą nic. Drama o co? O to kto raz na dwa tygodnie wygra siege, czy o to kto, kogo lepiej zgankował? W L2 za chuj nie ma prawdziwych powodów do dramy.
Czym według was PVP w L2 przewyższa PVP np. w WOWie? Tutaj tracisz kilka procent xp, nie zyskując przy tym NIC, a w WOWie na odwrót - zyskujesz honor, nic przy tym nie tracąc (dodatkowo WOW jest o wiele bardziej "skillowy").
Będąc szczerym, to PVP w VG pod względem sensowności bije na głowę zarówno WOWa jak i L2 (stosunek nagrody do straty).
Tak na prawdę jednak, pod względem dramy i PVP, nie licząc gier ubiegłej dekady (UO), niedoścignionym jak na razie wzorem jest EVE, w którym wszystko, powtarzam WSZYSTKO zależy i jest tworzone przez graczy.
montezuma napisał(a):
naprawde? Gralem w WoW i Vanguard. I jak narazie L2> oba te mmorpg
Pod względem?
sid_ napisał(a):
mu, tantra, kal, ryl, guild wars, rose, flyff, silkroad, cabal, rapellz, lotr
Oki, grałeś w lotro. Reszta to same gnioty, a GW nie jest MMO. Weteran.