Tak ponad 2 tyg. temu przy włączaniu komputera się wkurzyłem, bo od paru tygodni strasznie hałasowała karta graficzna (wiatrak na niej -
HiS Radeon X800GT) od momentu włączenia komputera aż po załadowanie się windowsa i wszystkich programów (później jest ok), wyłączyłem komputer i go rozkręciłem. Zdjąłem k. graficzną, oczyściłem wiatrak z kurzu jaki na nim był i sporą masę kurzu która osadziła się pomiędzy wiatrakiem a radiatorem oraz pomiędzy żeberkami radiatora, przy okazji oczyściłem całe wnętrze obudowy (Chieftec LBX-01B-B-SL) oraz resztę sprzętu, wiatrak i radiator na procesorze, wiatrak na chipsetcie płyty głównej. Podłączyłem wszystko jak poprzednio, sprawdziłem czy jest ok dociśnięte, zamknąłem obudowę, odpalam kompa i... czarny ekran nic się nie dzieje, wszystkie wiatraki chodzą.
Robiłem te CLRTC, wyłączyłem komputer, zasilanie, wyjąłem baterię, przestawiłem jumperki z 1-2 na 2-3 na 10 sekund, po tym znowu 1-2, wsadziłem baterię, włączyłem zasilanie oraz komputer i znowu to samo. Przestawiłem kości ram, nic.
Pewnego dnia poszedłem do kolegi z kartą graficzną i u niego nie działała, oddałem ją więc do serwisu i wczoraj po 2 tygodniach wymieniono mi ją na nową, wracam zadowolony do domu, że wreszcie będzie działał komputer, podłączam kartę, dociskam, skręcam, odpalam kompa i nadal to samo, czarny ekran nic się nie pojawia, monitor jest w stanie gotowości (pomarańczowa lampka).
No i moje pytanie wtf co jest jeszcze z tym kompem nie tak. Jaka część może być jeszcze wadliwa, płyta główna?
Sprzęt był kupiony 2 lata temu
Asus A8N-E (nForce4 Ultra) s939
AMD Athlon 64 3000 Venice /1.8GHz/ box s939
z tego co pamiętam na mobo i procek jest gwarancja 36 miesięcy, nie myle się?
kompa nigdy nie kręciłem