Ej - mag ktoremu kij w oko to ja
Biegam odzyskac skladniki na dole bo ktos z was mnie dorwal, wchodze na gore i widze "pojedynek". No dobra.. to paseczki z zycie wysunalem i patrze jak wam idzie... Widze e wygrywasz to sobie pomyslalem "powinni go puscic wolno jak wygra... ciekawe czyto zrobia..." I w tym momencie dopowiedz bo jakis maggus rzucil leczenie, potem ktos puscil tekst ze to nie jest pojedynek ale jest walka, potem koles z ktorym walczyles krzyknal ze to normalna walka, cytuje "walka z chaosem", ktos tez krzyknal no to sie zaczelo. Powiem tak: gdyby osobka ktora walczyles nie zostala przez kogos uleczona to bylby to pojedynek, gdyby polowa osob nie darla sie ze to walka, to tez bym to uznal za pojedynek. Jak widze ze bija "mojego" to pomagam, a skoro walka a nie pojedynek i jeszcze padl rozkaz bij zabij to i pomoglem. Potem koniec walki i nagle leca teksty ze to mial byc pojedynek a osobka z ktora walczyles twierdzi ze sie cieszy... no super... Zauwaz ze za drugim razem jak wchodziles powiedzialem coby cie nie atakowali bo jestes bezbronny ale na swoje czyny mam wplyw a na innych nie.
Coz... moze niektorzy z pretow maja problem w rozroznieniu walki "bij zabij" od _uczciwego_ pojedynku na okreslonych zasadach.
moj blad polegal na tym ze sadzilem iz inni maja podeobne zdanie i jesli twoj przciwnik z pretow zostal uleczony to znaczy ze nie jest to pojedynek. Heh... nastepnym razem chyba nie przybiegne do wiezy jak maja byc na tyle nieprzyjemne sytuacja. Bo i rzecywiscie te psudo pojedynki zostawily poczucie zniesmaczenia... :/