Jest co w pracy robić
A dramy kręcą się wokoło mnie, bo je po prostu lubię. Więc nie przemilczę okazji na ciekawą kłótnię. Szczególnie z taką osobistością jak Loth. No i Torell też sobie zasłużył (innych członków lolm, którzy poczuli się urażeni przepraszam).
Torell: fakty to to, że poprosiłeś nas (virtue) o pomoc na kirinie - w zamian wy mieliście pomóc na naszym. Efekt - nas olałeś, obiecanych gili też nikt nie dostał (co akurat nie było problemem). Wtedy wyrobiłem sobie zdanie żeś nieodpowiedzialny szczeniak. A potem to już tylko napływające info, że znowu w sky nie wychodzi, bo ludzie widzą, że lider ich kompletnie olewa. I to jest nadal zdanie osób, które w lolm były.
My zaś mieliśmy na starcie kompletny fail, ale teraz zaczyna iść przyzwoicie. Niedługo ruszamy z kolejnymi - niesky eventami i zobaczymy jak będzie wówczas.
Za to rewelacyjnie zachowywałeś się na runie LSa, którego liderem nie jesteś i w którym ludzie najzwyczajniej w świecie nie mają do Ciebie zaufania (myślałeś czemu?).
Kompleksy? To nie powód. Powodem jest ogromny fun i przyjemność płynąca z kłótni z osobami, które na to zasługują. Do momentu akcji z Virtue, po której ja musiałem "świecić oczami" nic przeciwko Tobie nie miałem.
A koniec końców LOLm był niewypałem, bo się rozpadł. Staramy się z Twoich błędów wyciągnąć wnioski i ich nie powielać. Chociaż pojawiają się inne. "My to robiliśmy tak, a ja to robiłem siak". Chociażby PLD/NIN - potrafi być przydatny i trzymać hate. Tylko trzeba umieć grać, a nie trzymać się strategii sprzed x lat, które straciły na aktualności po wprowadzeniu ToAU i kolejnych update'ów (w szczególności update SAMów).
Go go go. Zripostuj - będzie fun.
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania