EDIT: Ja pierdole ale się rozpisałem
Tak pisałem i pisałem robiąc coś innego i nie myślałem, że aż tyle naprodukowałem
Mam nadzieję, że ktoś chociaż przeczyta część tego, bo się starałem pisać ciekawie
Zangetsukun napisał(a):
Kassei tak z ciekawosci co twoim zdaniem powinna miec gra mmo? Jakby nie patrzec to taka gra predzej czy pozniej dazy do bicia mobow.
Open PvP z dropowaniem ekwipunku i/lub kasy z graczy. Unika się wtedy magii itema znanego z WoW czy FFXI i nadaje realności rozgrywce. Skillowy rozwój postaci (jak UO, kiedyś SWG, czy Darkfall - który chyba nie ujży światła dziennego) a nie levelowy. Brak sztywnych klas i możliwość ich mieszania ze sobą (w FFXI to bardzo ograniczone jest w porównaniu z np. SWG przed wprowadzonymi zmianiamy w którym mogłeś zrobić każdą kombinację - większość graczy nawet tego sobie nie potrafi wyobrazić). Rozbudowaną politykę tworzoną przez graczy z przejmowaniem terenów, tworzeniem allianców, wypowiadaniem wojen, budowaniem własnych lokacji. Jeden wielki serwer na kilkadzisiąt tysięcy ludzi (jak EVE). Fabułę tworzoną przez graczy (w EVE wychodzi co tydzień gazetka oficjalna w której masz newsy co się stało w grze - np alliance taki przejął sektor taki, albo ta korporacja piracka nęka tą korporację handlową, albo zawiązał sie sojusz takich korporacji przeciwko temu alliancowi). Komponenty ze statsami losowymi mającymi wpływa na finalne statcy craftowanego itemu (np we wspominanym SWG było tak, z co kilka dni serwer losował jakie minerały są dostępne na danym terenie i jakie mają statsy, potem się letało ze skanerem i pobierało próbki a potem stawiało koparki - nie ma że jest jedno miejsce w którym zawsze to samo dostaniesz i nowy gracz jest na spalonej pozycji bo już dawno opanowali je inni). Tierowy craft czyli obróbka materiału, tworzenie podstawowych komponentów, łączenie ich w zaawansowane, finalizowanie craftu, możliwość ulepszenia itema przy niebezpieczeństwie jego straty. Używanie narzędzi i stacji przy crafcie (które też są crafotwalne), które są różnej jakości i mogą wpłynać na końcowy efekt. Pulla punktów przy crafcie, dzięki czemu można dynamicznie (w czasie craftu tzn. po błędzie można craft uratować) manipulować pomiędzy skutecznością craftu a jakością (mała możliwość losta = niskie statsy, duże lost ratio = wysokie statsy). Losowe zdarzenia w czasie craftu wymagające znajomości tematu aby efektywnie craftować (np przykład z EQ2/VG - "zaciąłeś się przy struganiu trzonka do topora = ręka ci krawi i spada efektywność czynności = kosztuje więcej punktów i może ci nie starczyć na zakońćzenie craftu" więc musisz użyć np. bandaża). Kolorowanie itemów i nadawanie im kształtów (kilka szkół artystycznych - np. podobne materiały użyte przy tej samej klasie miecza i podobnym przebiegu craftu dają podobne statsy, ale miecz może mieć wygląd miecza celtyckiego, elfickiego, orkowego, szabli samurajskiej , czy scimitara i mogą mieć kolor taki lub taki). Coś takiego mimo uproszczeń jest w EQ2, zostało zaadaptowane po przeróbkach do VG i było kiedyś w SWG w którym mozna było nawet porojektować kroje urań, mundurów itd. Aha no i oczywiście decay (niszczenie się itemów) napędziające cały handel. Możliwość modyfikacji wygladu postaci typu tatuaże, fryzury (w SWG była profesja co potrafiła zmienić innemy graczowi wszystko oprócz rasy, płci i nicka m.in. odchudzić, dodać muskulatury, usunać blizny - skillowało się to robiąc ludziom usługi = nie trzeba było bić mobów, ludzie mieli własne salony kosmetyczne i tak zarabiali kasę w grze). Zmiania wyglądu postaci wraz z przegranym czasem czy zdobytym doświadczeniem (coś takiego jest w nadchodzącym WAR, gdzie np krasnoludom z levelem rosną brody, a orki nabierają muskulatury). Rozbudowany system klanowy/gildijny/korporacyjny z własnymi magazynami, guild hall, skarbcem, podatkiem, wewnątrzną hierarchią dającą przywileje i bonusy (bardzo to rozbudowane w EVE, SWG i częsciowo w L2). Open housing, czyli znajduję ładne miejsce w górach nad jeziorkiem i stawiam tam domek (oczywiście z miejscami gdzie to zabronione aby nie spierdolić jakiejś specyficznej lokacji), na przykładzie UO i SWG, gdzie można było nawet zrobić domek otwarty dla ludzi z zewnątrz aby był np sklepem. Często ludzie korzystając z tego że można było ustawić wejściówki do budynku robili muzea, galerie sztuki itd (czasem bardzo dochodowe i popularne, bo w SWG można było ustawiać wszelkie przedmioty w budynkach w przestrzeni tworząc ciekaw efekty np ogromy Star Destroyer i latające nad nim myśliwce przy którym każdy chciał mieć screena - jak znajdę to zamieszczę linka). A jak juz o otwratych domkach dla graczy z zewnątrz jak np sklepy, to super rozwiązaniem jest stawianie vendorów, żeby kurna nie było sytuacji jak w FFXI czy L2, że musisz postać swoją zostawiać na noc na bazarze żeby coś sprzedać. W SWG można było stawiać automaty, roboty albo NPC (ubierać je, nadawać wygląd typu fryzury pozy, oraz wpisywać teksty jakei mają wypowiadać co jakis czas, albo gdy zostana zagadnięte przez gracza - np. "great havy battle RIS armor with 7800 energy resistance). Niektóre sklepy były super odjebane - wystrój i obsługa itd. Jak już o handlu mówimy to globalne przeszukiwanie rynku pod względem towarów (gdzie i u kugo można kupić za ile i w jakich ilościach). Możliwość tuningowania broni armorów (kiedyś smuggler w SWG, w UO też można było ale wyleciało mi z pamięci kto to robił). Budowanie własnych miast, fortec z podatkim dla mieszkańców, tawernami, kantynami, sklepami, ratuszem jak w UO, SWG, częściowo w EVE i nadchodzącym AOC. Np w SWG stawiałeś kantynę, robiłeś profesję entertainera i mogłeś tam tańczyć i grać (solo, w zespole itp.) jeśli ktoś wszedł i dał watch/listen to dostawał najróżnijsze buffy do walki, do craftu itd. (najczęściej na kilkadzisiąt minut). Podobnie było ze szpitalem, zostawałeś medykiem i leczyłeś ludzi albo/i dawałeś im buffy. Tak było zarówno w UO jak i w SWG. No i byłbym zapomniał teatr, ehhh kurna ile ja się naoglądałem przedtawien i koncertów w UO (w SWG już mniej). Tak się kurna zarabiało kasę a nie farmując itemy przez bicie mobów. Znam ludzi z UO czy SWG co przez kilka lat gry może zabili z 10 mobków a byli najbogatszymi ludźmi na serwie. Znani też bylo z tego, że są zajebistymi kowalami, krawcami, zbrojmistrzami, kucharzami, czy aktorami bo ich produkty wybijały się podan przeciętność. Dla mnie to że ktoś potrafi ubić jakiegoś uber mobka, wzbudza może jakiś tam szacunek za znajomość gameplay, ale praktycznie nic nie znaczy. Sam w SWG byłem przez pewien czas handlarzem i miałem chyba na liście kontaktowej z 200 regularnych klientów, a taki Ludissk miał chyba tysiące (najlepszy armorsmith na serwerze w SWG). Podobnie było z sklepem Szczurka, Xeovara i Galeniusa, który znał cały serwer. Wracając do PvP to oczywiście full open ale z rozbudowanym security system żeby nie było gankowania. Dobrze jest to w EVE rozwiązane - każdy system ma określone security (0.0 do 1.0). Jeśli zaatakujesz kogoś w 1.0 - 0.5 to przylatuje policja i się rozpierdala. W 0.4-0.1 można atakować, ale przez 15 minut ma się aggro i może zaatakować Cię każdy, a dodatkowo nie można uciec z systemu. Natomiast 0.0 to full PvP gdzie wsyztko jest dozwolone. Pomijając wojny wypowiedziane imepriom to teoretycznie systemy 1.0-0.5 są bezpieczne, ale jeśli ktoś często atakuje noobów w 0.4-0.1 (do 0.0 noob nie leci - bo nie ma po co) albo gankuje przypadkowych graczy to spada mu tzw security standings i staje się piratem/przestepcą więc policja go ściga w teoretycznie safe zonach. Obowiązkowo też bounty na gracza. Ktoś mnie wkurwił, uwziął sie na mnie, nie lubię Kamilusa? - daję nagrodę za jego głowę. Ehh ile ja zarabiałem polując na Jedi w SWG
Aha bo mi sie już nie chce wracać w teksie aby dopisać - apropo open housing... oczywiście otwarty świat (lub bardzo bardzo duże) zony. Dodatkowo lokacje raidowe muszą być instancjowane aby gracze sobie nie przeszkadzali. Fajnym rozwiązaniem znanym z UO a jeszcze bardziej SWG jest organizowanie eventów przez samych graczy. Np burmitrz miasta (tak wybierało się burmistrza miasta oddając głosy) mógł zorganizować evnt dla graczy np. lotirię z nagrodami albo wyścig. Wszytsko spierałą gra. Burmistrz stawiał np w na ulicy sprzedawcę losów a w kantynie były ogłoszone później wyniki i odebranie nagrody. Żeby zrobić wyścig to się ustalało start, waypointy i metę. Ha, nwet można było muzykę ustawić w czasei wyścigu
Pokazy sztucznych ogni czy wyświetlanie hologramów i inncyh efektów też było. Hmmm co jeszcze... Fajną rzeczą jest też jeśli w grze istnieje inna płaszczyzna rozgrywki. Przykładem może być SWG i latanie statkami w kosmosie, albo Dagerfall (jeśli wyjdzie) i walki na morzu. Ta rozgrywka jest kompltnie nie związana z bieganiem postacią. W SWG moża (chyba nadal bo dawno nie grałem) być asem pilotażu i postachem przestrzeni nie majać na ziemi nawet kupionego pistoletu. Hmm wracając do polityki (pisałem wogóle o tym) to też jest moim zdaniem mus z mmo. Relacje polityczne to wiadoma sprawa, ale np w takim EVE jest możliwość wynajęcia jakiejś korporacji jako najemników i ustalenia kwot jakie się dostaje za zniszczenie danego typu przeciwnika (np za fregat tyl kasy, za pancernik tyle itd.) i to oferuje sama mechanika gry - nikt tego na kalkulatorze nie liczy. Dobra rzecz to też umieszczanie własnych modeli w grze - w EVE można zaprojktować logo korporacji i wysłać do GMa a on umieści je w grze. W Pirates of the Burning Sea miało być dodawanie własnych żaglowców, ale nie wiem czy to dodadzą bo w bcie tego nie ma. W jakieś grze też ma być możliuwość importu właśnego zdjęcia na tekturę twarzy postaci, ale wyleciało mi w jakim (jeśli mnie pamięc nie myli to Fallen Earth, ale ręki sobie nie dam uciąć). Pomijam oczywiste rzeczy jak znośną (najlepiej jak najlepszą
) grafikę, muzykę, klimat, czy konfigurowalne UI... Super sprawa to też wewnętrzna przeglądarka internetowa jak w EVE (oczywiscie odpowiednio przygotowane stronki - ont.pl nie wyświetli
). Podoba mi się też, że L2 jest sprzężone z komunikatorem MSM...
Nierealne to wszystko prawda? Otóż nie, wszystko to można po części spotkać w UO, SWG (w tym przypadku można było bo masę rzeczy debilne SOE usunęło) i EVE (choć w tym przypadku niektóre rozwiązania sa po prostu nierealne jako, że gra się dzieje w kosmosie). Masy rzeczy nie napisałem bo to tylko poglądowy opis ciekwaszych rozwiązań stosowanych w mmo. Żeby szegółowo opisać wszystko to by kilka dni zajęło
Zangetsukun napisał(a):
Jakby nie patrzec to taka gra predzej czy pozniej dazy do bicia mobow.
Otóż Zang były tytuły (ponikąd są nadal) w których ludzie nie bili mobów w ogóle. Szkoda tylko, że już się takich nie robi, ale obniżył się średni wiek graczy mmo i produkuje się mało rozbudowane mmo. Trochę jest to sprawka WoW, który jest mixem dobrych rozwiązań (zerżniętych z innych tytułów) opakowanych w bardzo prosty i zrozumiały gameplay (który i tak jest za trudny dla więszkosci graczy), a przy tym bardzo popularny. Od tego czasu umarło ambitne nastawienie devsów i priorytetem stała się kasa
Perełką jest Darkfall, ale ta gra wychodzi już tak dłuuuuugo, że dawno ją skresliłem. Może trochę świeżości wprowadzi Age of Conan, ale po graniu w technical betę trudno powiedzieć. Tabula Rasa NC spierdoliło totalnie a fajnie się zapowiadało. Największy jednak mój zawód to VG, gdyby tylko Sigil zostało wykupione przez Eidos lub Codemasters a nie przez pieprzone SOE to byłby jedne z lepszych tytułów otatnich lat, a nie martwa gra. Imo to był zabieg aby zniszczyć VG i zapobiec emigracji z EQ2, które jest podobnym tytułem - to chyba jedyne logiczne wytłumaczenie wypuszczenia tej gry w takiej postaci w jakiej wyszła
Jedynie EVE trzyma poziom i nadal jest rozbudowywane (wróciłem po dwóch latach do gry i mi szczena opadła jak wzbogacili rozgrywkę - tudzież zwaną endgame, a to co jest zapowiadane połączone z fachowością CCP robi jeszcze większe wrażenie). Mam badzieję, że CCP/Whitewolf w zapowiadanym World of Darkness pójdą to samą drogą. Największym minusem EVE (pomijając specyficzną rozgrywką która nie każdemu może przypaść do gustu) są przejebane lagi w walkach flot powyżej 700 osób. Jak sobie przypomnę jedną 3 dniową bitwę w której brało udział chyba z 1500 ludzi (jednostek=statków nie licze bo byle jaki statek ma 5 dron = petów, a lotniskowiec ma ich w pizdu), to mnie ciarki przechodzą. Niedość, że pokaz slajdów to kilka razy restartowali część klastra odpowiedzialenego za ten sektor galaktyki
W listopadzie zmieniają engine więc może coś będzie lepiej, ale śrendio na to liczę. No, ale to są wyjątki, tak do 300 ludzi w systemie jest spoko.
Vejitta napisał(a):
O tym czy end-game jest denny czy nie moze powiedziec Rha, Gal, Opi, a nie ktos kto uczestniczyl w 10% jego calosci i to przez ulamek czasu. Nie neguje twoich doswiadczen z end-game'u, wskazuje tylko na ignorancje z jaka do tego podchodzisz.
Ja nie pisałem, że jest denny. Podoba się Tobie i wielu innym i pewnie masa ludzi będzie nim zachwycona. Bynajmniej też jest jakiś demonicznie zły (szczególnie jeśli jest prawdą, że pozbyli się RMT ze spotów). Jest po prostu denny dla mnie, a czemu to możesz sobie poczytać powyżej. Dla mnie endgame w mmo to coś więcej niż wspólne bicie mobów z przyjaciółmi i nie ważne czy dla funu czy dla itema. Pomijam to, że często bije się się z kimś kogo się nienawidzi przymykając na to oczy bo umie grać i ma odpowiedni job + itemy, oraz to, że najczęściej item>fun, a przynajmneij do czasu aż go zdobędziesz - przypomnij sobie ile frustracji miałeś z Ridillem, kiedy co chwilę sprzed nosa Ci go ktoś brał - akurat przytaczam tą sytuację bo pamiętam kiedy Kalcia to opowiadała na CC.
Vejitta napisał(a):
I nie rozumiem tego txtu o dziecinnosci, probuje prowadzic rzeczowa dyskusje, jesli to tez jest dziecinne to sorry.
Hmm źle się wyraziłem trochę. Tak szczerze mówiąc to po moim doświadczeniach w niepochlebnym wypowiadaniu się o FFXI, spodziewałem się mega flame, ale cieszy mnie chęć rzeczowej dyskusji - choś naprawdę nie mam ochoty jej prowadzić. Nie ze względu na ciebie ani finala, po prostu mi się nie chce, szczególnie, że sam zainteresowany ma to chyba gdzieś
Napisałem tylko porównanie na prośbę osoby, starałem się pisać obiektywnie, ale jak Opi zauważył da się wyczuć moje nastawienie fo FFXI, co nie było umyślne z mojej strony. Ale wracając do tematu dla mnie trochę dziecinne jest upieranie się, że ktoś kto był kilka razy na Fafie (Nida też raz widziałem
) i Aspim, nie ma wyobrażenia o end-game w FFXI. Jak już pisałem - bicie moba dla itema to bicie moba dla itema. Wiem, że trzeba mieć wiedzę, taktykę, odpowiednich ludzi/joby, cierpliwość i nazwijmy to charyzmę, ale end-game w FFXI zawsze pozostanie biciem mobów dla itemów. Nie twierdzę, że to jest złe, po prostu niektórzy ludzie (w tym ja) uważają taki endgame za denny bo to jedno i to samo. Tak jak mówiłeś i jak pisze Opi w FFXI naprawdę można grać dłuuuuuugo i wszytkiego się nie osiągnie. Jednak tak obiektywnie patrząc to gra nie oferuje jakiś niebywale szerokich możliwości, po prostu jest tak skonstruowana, że wszystko trwa, trwa, i trwa. Ale proszę nie wracajmy już do tego... Nie uważam się za jakiegoś specjalistę od mmo, po prostu miałem okazję w większość tytułów grać i mam dość szeroki przegląd tego gatunku. Mam nadzieję, że nie bieżesz sobie tego zbyt do siebie. Nie chciałbym być też odebrany jako osoba zachowująca się jak Kamilus, czyli ktoś kto pozjadał wszystkie rozumy, zna się na wszystkim i zawsze ma rację. Nie jestem też człowiekiem, który musi mieć ostatnie zdanie i postawic na swoim
Myślę że jeśli byśmy się kiedykolwiek spotkali na jakimś piwku i by rozmowa zeszłą na ten temat to byśmy się nie pobili
Slayerek napisał(a):
nikt nie pisze o tzw. kooperacji-współpracy w obydwu grach, dlaczego ?
Hmmm, w sumie dobre pytanie. Wiesz Simi są ludzie i parapety w grach podobnie
Pomijając graczy, którzy kompletnie nie znają gameplay i klasy jaką grają, to gra też musi wspomagać rozgrywkę grupową. Porównanie współpracy między graczami L2<->FFXI wychodzi na korzyść tej pierwszej z jednego powodu - FFXI ma SPIERDOLONY UI. Do dzisiaj nie mogę pojąć dlaczego FFXI nie ma ikonek pozytywnych/negatywnych statusów przy nickach ludzi w party/alliance i czemu nie ma takich ikon na targecie. Jest oczywistą rzeczą, że jeśli buffer/healer ma do obsłużenia całe party a potrzebne info pojawia mu się tylko i wyłącznie w logu to może coś przegapić. Jakby NIN miał nie jedną ikonkę od cieni a tyle ikonek ile ma ich w aktualnym momencie, to bym nie miał tak spierdolonego wzroku od śledzenia jednocześnie loga i sytuacji na ekranie (nie żartuję - przez granie NIN w FFXI widzę znacznie gorzej). W wielu grach dzięki UI nawet niedoświadczony gracz, lub super gracz mający nazwijmy to zły dzień, jest efektywny, natomiast w FFXI bardziej przeszkadza niż pomaga grupie. Kontynuując temat, niektóre gry idą dalej. SWG miało kiedyś porfesję SQL = Squad Leader (już jej nie ma), łączyło się ją często z riflemanem dla zasięgu i pistolerem dla roota, ale to tak nawiasem mówiac. Była to buffująca profesja, ale co ważne regulowała także co się dzieje w grupie bo miała funkcję wyświetlania rozkazów na ekranie. Trzeba było naprawdę być debilem aby zignorować wielki napis "WYJSC Z ZASIGU AOE GLABY!!!" pojawiający się na ekranie na kilka sekund dla całego party, albo "SLOW NA TARGET!!!" czy "AGGRUJ ADDY TERAZ!!!" dla konkretnej osoby. Pozatym jak SQL wzkazywał target to podświetlał się on wielkim czerownym świecącym celownikiem i unikało się sytuacji, że każdy bije coś innego. Generalnie nie korzystało się z tego przy każdej okazji (gracz ze skillami SQL był pomocny w party ze względu na grupowe buffy pasywne/aktywne, więc wartało go mieć choćby tylko po to), ale BYŁA taka możliwość. Natomiast w takim EVE poszli jeszcze dalej. W walkach wielkich flot to sobie nie wyobrażam jakby gra miała nie wzpierać dowodzenia oddziałami. Generalnie jest hierarchia FLEET COMMANDER->WING COMMANDER->SQUAD COMMANDER->GANG LEADER. Iloś ile graczy może być w danej grupie i jakie są grupowe bonusy, zależy od rozwinicia skilli ale chyba jest tak (gram jako scout, tackler więc po prostu nie wiem z własnego doświadczenia, bo tych skilli nie mam) 1FC dowodzi 4WC z których każdy dowodzi 4SQ a każdy z nich ma po sobą 4 GL z których każdy odpowiada za kilkunastu (chyba nawet wiecej) graczy, czyli w sumie ponad 500 ludzi w JEDNEJ flocie, a przy wielkich bitwach po jednej stronie są 2-3 floty. Otóż mając odpowiednie skille dostajemy najprościej mówiąc zestaw odpowiednich ikon, którymi przesyłamy rozkazy podwładnym, jest ich naprawdę masa, od wyznaczania main/second target, przez konkretne zadania, aż do trasy przelotu. Jak sie łatwo domyślić rozkaz FC nie widzi 500+ ludzi (choć jest taka możliwość) tylko 4 WC, natomiast ich rozkazy widzą SQ, których rozkazy widzą gracze w danym squadzie itd. Działą to też w inną stronę, każdy gracz ma kilka ikonek którymi może informować ludzi w gangu i dowódzcę o zainstniałej sytuacji np. "low shield", "low armor", "spotted enemy", "warp to me" itd. Do tego dochodzi widok taktyczny pola walki do którego można się przełączać (znam tylko ze swojej strony ten podstawowy, bo FC ma bardziej szczegółówy) gdzie są zaznaczone obiekty, jednostki, odległości itp. Gra ma też wbudowany system komunikacji głosowej, ale nie wiem jak działa bo jest dodatkowo płatny i korzysta się z TS i/lub Ventrilo.
To tylko przykłady oczywiście tylko rozwiązań komunikacji, broń Boże proponuję aby coś takiego było w FFXI, ale przynajmniej by mogli nieco ułatwić graczom życie... Tu nie podlizując się, ukłon w stonę Rha i innych prowadzących wieloosobowe eventy w FFXI z zerowym wsparcim ze strony samej gry, bo chyba wycięte nerwy mają