"Metro": Czy praca domowa jest nielegalna? Tak podejrzewa Rzecznik Praw Ucznia. Właśnie zaczął batalię o uznanie odrabiania lekcji za nieobowiązkowe. Jego raport trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich, potem do dyskusji w MEN.
Co robią uczniowie, gdy wychodzą ze szkoły? Odpowiedź jest prosta - wracają do domu i znowu siadają do nauki. Czasami na wiele godzin. Że tak nie powinno być, są pewni rodzice, którzy w ostatnim czasie zasypali skargami Biuro Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica. Krzysztof Olędzki postanowił zbadać sprawę i doszedł do wniosku, że prace domowe są nielegalne.

- Urząd, a szkoła jest urzędem, może robić tylko to, do czego ma uprawnienia. Nie ma przepisów dających jej prawo zadawania prac domowych - twierdzi rozmówca gazety.

Jego zdaniem zmuszanie uczniów do odrabiania lekcji w domu to wręcz ograniczanie wolności i prawa do wypoczynku dzieci, o którym mówi art. 31 Konstytucji i art. 31 Konwencji Praw Dziecka. - Wielu uczniów poświęca na naukę nawet kilkanaście godzin dziennie, uczy się siedem dni w tygodniu - dodaje.

Olędzki postanowił działać. Skieruje do rzecznika praw obywatelskich pismo z prośbą o zbadanie legalności obowiązkowych prac domowych. Lada dzień ma też spotkanie się w tej sprawie z minister edukacji Katarzyną Hall - cały tekst w najnowszym wydaniu "Metra".

Ja chce odszkodowanie za prawie 10 lat nauki.
/discuss.

Source - http://wiadomosci.onet.pl/1660858,11,item.html

Zaden discuss. Debilizm i nic wiecej.

X.

Prace domowe przestałem odrabiac tak dawno temu, ze szkoda gadać Teraz mojąpracą domową jest wypicie odpowiedniej ilości piwa podczas wieczornej posiadówy i grania.

Społeczeństwo kretynów łatwiej kontrolować, najlepiej w ogóle zlikwidować szkołę, bo dzieci muszą wypoczywać, a jak dorosną to będą musiały harować za garść bździn i wędzone gówno.

Jak czytam takie teksty to wpierw sprawdzam czy dzis przypadkiem nie jest 1 kwietnia, a potem przypomina mi sie to powiedzenie, ze na swiecie sa tylko dwie rzeczy nieskonczone - wszechswiat i ludzka glupota.

co do wszechswiata - ma napewno gdzies koniec, fakt ze ciagle rosnie, ale to tylko potwierdza fakt ze gdzies musi byc koniec ;)

mhm... nie widze zadnej glupoty ludzkiej w tym artykule, wrecz przeciwnie... takze smialo mozesz ladna riposte napisac!

kromer nierozumie, ze ksztaltowanie do niewolniczej pracy nie koniecznie jest najlepszym sposobem edukowania ;)

Dla ciebie pewnie edukacja jest zbedna bo odrywa cie od grania. hehe

Wyobraź sobie zwykłą kulę, potem przyjmij, że przestrzeń ma strukturę kuli, a kula nie ma końca, prawda ? Inna sprawa, że nie istnieje sama przestrzeń, tylko czterowymiarowa czasoprzestrzeń, a tego już nie można sobie wyobrazić, tylko ubrać w równania matematyczne, ale sprawa wygląda podobnie. Nie mówię, że tak jest, ale jest to prawdopodobne.

moim zdaniem wszechświat to cały czas rosnący "obiekt". Jedyne czego nie jestem w stanie sobie wyobrazić to to, co jest "poza" tym "obiektem" czyli wszechświatem. Można np przyjąć, że nie ma tam nic, czyli jest (chociaż nie wiem czy "nic" może "być" )bezdenna pustka.

Mam nadzieję, że za bardzo nie zagmatwałem.

*glaszcze* a teraz wroc do pracy domowej.

Nie jestem wam w stanie tego wytłumaczyć. Mogę tylko powiedzieć, że nie istnieje żadne poza.

Kretynizm, ale niewiele by to zmienilo. No moze w podstawowkach, gdzie rodzice jeszcze moga pd sprawdzac.

No tak, ciekawe...wychodzi na to, że polacy są debilami, bo nie widzę w żadnym miejscu efektów tej nauki. Może ten artykuł to jakiś wyrafinowany bluzg na polskie społeczeństwo...

Pierdolicie.

Praca domowa jest złym pomysłem i często służy tylko temu by nadrobić materiał którego nie potrafił nieudolny nauczyciel zrealizować na lekcji.

Miałem kiedys świetnego matematyka w podstawówce który nie zadawał prac domowych tylko ewentualnie podawał gdzie w książce można znaleść ćwiczenia dzięki którym można utrwalić wiedze zdobytą na lekcji, kto chciał to robił, kto nie chciał to nie, zazwyczaj znajdowało to odzwierciedlenie w wynikach na kartkówkach i klasówkach. I to jest chyba najlepszym rozwiązaniem, by uczeń robił zadania w domu nie dlatego że mu tak każe wyspa tylko dla samego siebie, jeśli czuje że nie opanował jakiegoś tematu w stopniu wystarczającym.

Ogólnie system oświaty jest do bani,jak może zniechęca do nauki i zabija wrodzony głód wiedzy (która prawie każdy posiada, trzeba umieć ją tylko uruchomić). Śmieszy mnie podejście starych użytkowników, podobne do starych wojskowych : "mnie ruchali w dupe to niech młodzi nie mają lepiej".



O Ashton chyba leków dzis zapomniał bo gada całkiem z sensem.

W sumie to dobrze pisza ale z drugiej strony dzisiejsza mlodziez majaca po 16 godzin na dobe czasu wolnego to az strach sie bac.

A Polski system i realia nie radza sobie najlepiej z zajmowaniem mlodziezy wolnego czasu. I zreszta nie tylko z tym.

Sprawa wygląda tak: kujon zrobi pracę domową (niezależnie od tego czy będzie obowiązkowa czy nie, bo oczywistą sprawą jest, że będzie zadawana zawsze, w tym drugim przypadku dla chętnych), sprytny uczeń, który ma w dupie szkołę, ale nie chce wyjść na idiotę, to przepisze pracę domową od kujona (zapamiętując przy tym coś), a ucznia, który ma wszystko w dupie to jebie praca domowa i to czy ją odda czy nie i czy jest obowiązkowa czy nie. Kto na tym traci ? Uczeń sprytny, stanowiący znaczną większość w polskich szkołach, bo jak nie będzie obowiązkowe, to z lenistwa nie będzie mu się chciało przepisywać. A za 10 lat ? Tania siła robocza, której teraz brakuje.

zlikwidujmy szkoły, dzieciaki będą miały więcej czasu do wypoczynku.