RufeN napisał(a):
Asatru napisał(a):
O mature sie nie martwie, na próbnej miałem z j. Polskiego 70%, z WOS'u 80% a z Angielskiego 94%, wiec luz.
tylko 3 przedmioty, i to jeszcze takie? (w tym założę się, że PL na pewno, a ANG raczej na podstawie, bo nie znam ludzi, którzy by nie mieli 50zł na grę i znali angielski na 94% rozszerzonej) - martw się raczej o to, co będziesz robił po maturze
Dlaczego trzy? Bo więcej mi nie trzeba na dziennikarstwie we wrocku. Język angielski (jak i historia czy fizyka) na nowej maturze jest bez porówania prostrzy na rozszerzonej niż na podstawowym. Wogóle nowa matura jest zdrowo pogieta, we wszytkie mozliwe strony. A ku scisłości pędząc, tak angielski zdawałem podstawowy (polski podst. wos rozsz.). Co jednak miernikiem relatywnych umiejetności nijak nie jest. Dla przykładu, niby z wosu mam na polrocze 3 ale 80% na probnej rozszerzonej miałem. Z polskiego mam na półrocze mam 2 na maturce natomiast 70% (mam wszystkie papierki z dys w przedrostku i maturkę pisać będe na kompie(dysgrafia) z przedłużonym czasem). Z Angielskim natomiast jes nieco inaczej. Faceta od anglika po sprawdzaniu prac powiedziała, że 2 takiej pracy pisemnej na próbnej nie było (w sensie pozytywnym) w całej szkole, dodatkowo gdy rozmawiam (czy to w pismie czy to w mowie) z osobami anglojęzycznymi, to dopoki nie wylegitymuje się ze swojej polskosci, nie są wstanie w nią uwierzyć. Co ciekawe oblałem egzamin First Certificate bo, cytuję "za dużo form potocznych i staroskładniowych. W pracy wystepuje zbyt duża liczba wyrazów wymarłych oraz styl jest jak z ubiegłej epoki. Słowotwórstwo jest nieodpowiednie dla tego poziomu nauki języka." Pozatym zrobiłem jeszcz 2 czy też trzy literówki. pewnie zapytacie oco chodzi z "staroskładnowe" , "wyrazy wymarłe" oraz "styl jak z ubiegłej epoki"? Po prostu, jdnym z zadań było napisać dłuższe opowiadanie, temat dowolny. Ja napisalem opowadanie dziejące się w nieco umagicznionym wczesym średniowieczu. Językowo i składniowo stylizyjąc wypowiedzi na epokę. Urzywając właśnie "staroskładni", "wymarłych wyrazów" i "stylu jak z poprzedniej epoki". A przy kzji pobawiłem sie nieco lingwistycznie, miksując na stara modłę niektóre wyrazy, bądz tworząc nowe, opierające się na zasadach angielskich. Ale sie rozpisałem
, dobra, basta łechtaniu mojej próżności.
RufeN napisał(a):
nie znam ludzi, którzy by nie mieli 50zł na grę i znali angielski na 94% rozszerzonej
A co ma, łaskawco, piernik do wiatraka? Od kiedy wykładnikiem majetnosci jest wiedza?
Wracając do tematu, przy odrobinie szczęscia może uda mi sie wyciosać te 5 dych na opłaty, tyle że napewno nie rególarnie, a z tego co wiem to jak sie nie wpłaci w terminie to bye, bye World of Warcraft. Ponoc jak sie płaci z góry za np. rok to są jakieś znizki. Ktoś się orjentuje?