Jak wszyscy wiemy, w zyciu mezczyzny nadchodzi taki czas... kiedy trzeba cos ze soba zrobic ; o
Rozgladam sie za kierunkami typu : Biznes, Handel Nieruchomosciami, Maklering. Niestety na zadne z nich nie ma konkretnych studiow, troche jestem zdezorientowany i nie bardzo wiem jak to wszystko rozplanowac, ktory wybor bedzie najlepszym no i oczywiscie gdzie ciepla kasa.
Z nadzieja w sercu mym, licze na to ze trafi sie ktos taki kto wie wiecej na ten temat niz ja i jest w stanie cos podpowiedziec/doradzic.

Bede bardzo wdzieczny.

Ja polecam anglojezyczne studia ekonomiczne.
Nie wazne jaka szkola, samo ukonczenie i napisanie dyplomu w obcym jezyku jest teraz bardzo cenione.
Zwlaszcza ze czesto sie pracodawcom zdarza osoba co napisze w CV "znajomosc jezyka xxx" a nic nie potrafi poprawnie wymowic.

PS. Czesto na takich kierunkach sa mieszane grupy na bazie ECTS z ludzmi z calej eurpy a nawet i roznych kontynentow.

Tak sie sklada ze w PL nie mieszkam od 3 lat i wlasnie wybieram sie na studia eng, najprawdopodobniej Edinburgh, ale nie zamierzam tutaj dluzej siedziec. W momencie ukonczenia studiow - ucieh stond. W cieplejsze strony albo powrot do PL.

Z dyplomem w innym jezyku to nic jak tylko wracac.
Odrazu po okresie probnym w dobrej firmie z kapitalem zagranicznym lub w scislych kontaktach z zagranica mozna kilka kafli na miesiac wyrobic.
Jak nie przeszkadza ci praca w banku, to jeszcze latwiej, od reki na probe zatrudnia i potem to tylko zbierac kase i sie nudzic, bo praca w banku to nudna jak cholera. Ale placa porzadnie.

http://pl.youtube.com/watch?v=f5RsG2Oiw6k

tyle Ci moge powiedziec

ten sentyment do PL jest czymś uzasadniony, czy to tylko po prostu sentyment?
Świat jest duży i ciekawy, imho kto nie musi niech wyjeżdża.

To , ze ty wyjechales, nie znaczy ze wszyscy chca tak samo.

generalnie naucz się jednego albo dwóch języków perfekt i znajdziesz dobra prace, potem wybierz studia które pasuja Ci pod awanse i poproś niech Ci firma płaci za studia

Icekk czy Ty przypadkiem nie mieszkasz akutalnie w Inverness?

Desh msq, z angolem problemow nie mam, z PL raczej tez nie To juz nam daje w miare popularny jezyk + drugi egzotyczny. Tylko mnie raczej chodzi o konkretne studia/zawod a nie sama perspektywe ze bedzie latwiej jak bede mial eng perfekt.

~Markq, moj sentyment jest uzasadniony i sa to osobiste powody, ktore zachowam dla siebie : ).

icek z tym pl to nie przesadzaj

mnie tylko chodziło o to że studia sa przereklamowane, ale przydaja sie do awansów
najgorzej jest zostać magistrem i nie znać biegle angielskiego

oczywiście mam świadomośc że siedzisz w anglii, ale przedewszystkim idz do roboty a tam się zorientujesz jakie chcesz studia

Bierz pod uwage, ze studia to tez przedluzenie mlodosci.

no dlatego po trzydziestce poszedłem znowu na studia

ale wydaje mi sie że miałeś na myśli że lepiej siedziec na garnuszku rodziców jak najdłuzej

Ja bym polecił jakieś studia inżynierskie, w tej chwili praktycznie po każdym takim kierunku jest robota w Polsce, nie mówiąc o zagranicy, a do tego zarobki od 4k zł/m (Polska) do 40k zł/m w Europie zachodniej. Widziałem nawet oferty z Tajlandii dla inżynierów okrętowych (minimum 5 lat doświadczenia) ze stawką 60 funtów za godzinę - roczna umowa.
Po ekonomii też są dobre zarobki, z tym, że masz olbrzymią konkurencje na rynku pracy, gdzie po studiach inżynierskich jej praktycznie nie ma.

Po ekonomii też są dobre zarobki, z tym, że masz olbrzymią konkurencje na rynku pracy, gdzie po studiach inżynierskich jej praktycznie nie ma.

Z czego 60%, tak na oko, to nie wie jak wypelnic PITa po magistrze.
Ogolnie to wyglada tak, tysiace studentow na ekonomii.
Odejmujesz tych co zrobili nastepny dyplom o strefie EURO czy planie marketingowym, wraz z tymi co w CV moga napisac "4 sezony letnie kelnerowania".
Nastepnie masz tych co juz wczesniej wspomnialem, "aj dunt knol szit abalt englisz or ader langlydz" i zostaje student co wybral ciekawy dyplom, zna angielski i zapieprzal conajmniej jeden sezon praktyk (czyt. zapieprzal z kawa i papierami za 500zl na miesiac).

z jezykow polecam ang + hiszpanski , dogadasz sie wtedy z ok 65% ludzi na kuli ziemskiej , jak jestes hardkorowcem to mozesz dodac tez chinski w dialekcie mandarynskim , w sumie to tylko pare tysiecy znakow bo gramatyka tam jest sladowa

no i zgadzam sie z szczochem w kwesti dyplomu , i dodam za niego ze warto sie rozejrzec za dobra uczelnia prywatna , duzo lepsze traktowanie studentow a poziom wcale nie musi byc gorszy a nieraz jest lepszy jak uczelnia ma renome , pisze to w moim imieniu rowniez bo mam porownanie panstwowka i prywatna

Poki co lece studia inzynierskie, ale zastanawialem sie czy nie wziac jakiegos kierunku 'ekonomicznego', czy tez innych 'stosunkow miedzynarodowych', za ten rok czy dwa. Akurat jezyki rozne nie sa problemem, raczej boje sie, ze nie bede mial czasu na nic. Ktos mial z tym jakies doswiadczenia?

Taaaa i narodzie nam sie kolejny specjalista do spraw niepotrzebnych.

Chcesz kase? Chcesz przyszlosc? Inzynieria + jezyki.

Idz na judaistyke