Czytałem ostatnio forum i w topiku o SoE Xiver napisał parę rzeczy które dały mi do myślenia. Myślałem i myślałem, przedyskutowałem to z Gallahadem i wiecie co? Chyba przyznam Xiverowi racje. Chodzi mi koncepcje chaosu na SC. Doszedłem do wniosku, że czas ją zmienić.
Na czym miałby te zmiany polegać? Jak wiecie do tej pory były gildie Chaos, Order lub Neutral. Co myślicie o tym, żeby narazie pozakładać zwykle gildie nie chaos czy order tylko wszystkie neutralne. Dlaczego zapytacie? Otóż w przyszłości będzie możliwość zakładania własnych miast i państw. Jak wiemy zawsze było kilka Gildii Chaos i kilkanaście Gildii Orderowych. Zawsze były spory między tymi gildiami, zwłaszcza Orderowymi i nierzadko wojny. Wiadomo, polska mentalność
. Wydaje mi się jednak, że znaleźliśmy lekarstwo na takie sytuacje. Swoją koncepcje przedstawię wam na przykładzie dwóch miast. Załóżmy hipotetyczną sytuacje, że mamy dwie gildie o orientacji Chaotycznej, ale nie mające w statusie CHAOS. Załóżmy, że Gildie te żyją w sojuszu i maja powiedzmy po 6 członków, a w samym mieście pracują zwykli ludzie, którzy nie chcą z rożnych przyczyn być zależni od żadnej z gildii, ale również maja naturę chaotyczna. To wszystko razem, miasto + gildie + mieszkańcy miasta dałoby dopiero CHAOS. Później mogłoby powstać drogie takie miasto potem trzecie i wreszcie powstało by państwo. Obywatele tego Państwa nie musieliby przystępować do ty "Chaosowych" Gildii, mieli by porostu obowiązek atakować miasta, w których siedziby mają "Orderowe" Gildie i bronić swoich miast. Analogiczna sytuacja miałaby miejsce u Orderowcow.
Wydaje mi się, że dopiero w takim przypadku sensu nabierają wojny miast, a w przyszłości Państw. Wyobraźcie to sobie. Jakie to będą możliwości jeśli Yerpen wcieli swój pomysł z oblężeniami i fortyfikacjami miast. Wojny, oblężenia, najazdy, oblężenia. Wydaje mi się, ze pomysł ten można zrealizować dość małymi nakładami ze strony GM’ów, bo wymagał by od nich tylko jednego. Obniżenia nieco cen budynków i City Stone’ów.
Jak ja sobie wyobrażam taki najazd na miasto i jego przebieg? Zakładamy że mamy już dwa rozwinięte miasta wrogo do siebie nastawione. Chaos i Order. Załóżmy, że miasto Chaotyczne atakuje to prawe miasto. Do miasta, które ma zostać zaatakowane przybywa jakiś wędrowiec/szpieg jednym słowem postać stworzona przez GMa i ostrzega mieszkańców o szykowanym na nich ataku. Obrońcy dostają powiedzmy 6-8 godzin na przygotowanie fortyfikacji i zapasów (zabierają regi, kują zbroje, robią zapasy itp.).
Rozpoczyna się najazd. Dajemy atakującym i obrońcom po jednym healerze i rozpoczynamy zabawę. Wiadomo healera jak to healer wskrzesza swoich. Dlatego zarówno dla atakujących jak i obrońców będzie celem zabicie tego healera i w późniejszych etapach gry magów umiejących wskrzeszać. No i żeby gra nie polegała tylko na zabiciu tego biednego healera to za cel ustawiamy zdobycie banku lub jakiegoś innego ważnego miejsca.
No i została nam ostatnia kwestia. Co się stanie w przypadku zdobycia miasta(czytaj: zajęcia banku i wyrżnięcia w pień obrońców) Tu czekam na wasze propozycje. Ja to widzę tak: w miastach będzie burmistrz, który będzie pobierał podatek na straż itp. Proponuje, aby zdobywcy tego miasta zgarniali cały ten podatek i powiedzmy 10% oszczędności złożonych przez mieszkańców miasta w banku. No i na koniec, ponieważ taki najazd to poważna impreza to GMi nałożą limit 1 najazdu na powiedzmy 2 tygodnie. Wiem, że to jest scenariusz realny dopiero za jakieś 2 miesiące kiedy to już będzie kasa i sprzęt, ale warto to już teraz zaplanować. No i kwestia najważniejsza, czy wam podoba się taka koncepcja?
P.S. Wiem, że się rozpisałem, ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie i przebrniecie przez caly tekst.
Pozdro...
Psyche
_________________
"Jestem zaprawdę jeno wędrowcem, pielgrzymem na tej ziemi! Czyż wy jesteście czymś więcej?"
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Psyche dnia 2002-05-08 21:39 ]</font>