blood: uważasz, że świat kończy się na WoW? Na jednym serwerze?
W Q grałem w czasach świetności dwójki. Trójka to dla mnie był knot, w który i tak się zagrywałem w kafejkach - bo był modny i w to grało się z ludźmi. Za to CS mnie jakoś nigdy nie przekonał. Wolałem już unrealowe TO.
Temat jednak traktuje o uzależnieniach. W MMO masz jakieś stosunki międzyludzkie - zazwyczaj całkiem rozbudowane (nie wiem jak to jest na BL WoW, gdyż tam po prostu nie grałem). Fakt w WoW jest dosyć mały nacisk na zgranie więc może umknąć ten klimat "znajomości".
Teraz jednak wyszło/wychodzi mnóstwo MMO, które garściami jeśli chodzi o PvE teamplay garną od produkcji starszych niż WoW.
Chodzi mi o pewną degradację umysłów. Koleś, który przez 12-13h napierdziela headshoty w pixelki, z którymi wcale się nie identyfikuje to jednak coś innego niż przygotowanie runu/raidu, wspólna wyprawa, wspólna zabawa, wspólne rozmowy. Sam byłem mini-nałogowcem jeśli chodzi o Q2 i SC. Szczególnie ta druga pozycja. Jednak okazało się to marną rozrywką w porównaniu do UO.
Z czysto psychologicznego punktu widzenia (miałem o tym rozmowy z dwoma znajomymi psychologami
) - jeśli dzieciak będzie grać 1/2 doby w FPS/RTS itp. gry - on nie będzie przystosowany do życia. Na zostanie gwiazdą eSportu ma małe szanse. I co będzie w życiu robić jeśli szkołę skończy z trudem, wiedzy mu będzie brakować, a fizycznie też zostanie upośledzony przez wieczne siedzenie przy komputerze? Przy jeszcze najgorszym scenariuszu - nie będzie nawet potrafił rozmawiać z ludźmi. No bo przecież nigdy nie miał takiej potrzeby.
Taka osoba musi trafić na prawdziwą terapię, a i tak będzie upośledzona na swój sposób przez całe życie. Oczywiście mówię o przypadkach, które grają po 6+ lat te 12 godzin dziennie.
Gracze MMO mają tą przewagę, że rozmawiać z ludźmi potrafią. Mało tego - zazwyczaj łykną sporą dawkę angielskiego więc nawet gdy są failem - spokojnie się na zmywak w UK załapią. Jednak mają też spore szanse coś w życiu osiągnąć. W grze, w którą gram razem ze mną grają naprawdę "grube osobistości". Kierownicy wp.pl, graficy platige studio, większość to ludzie z rodzinami, pracą i to nie byle jaką. I tak jest w każdym płatnym MMO.
Moi znajomi też kojarzą graczy MMO jako takich samych dziwaków jak FPSowców. Dopiero pokazanie takiemu psychologowi co to jest, co się dzieje uświadamia go jak wielki błąd w rozumowaniu popełnił. Uzależnienie jest realne i niebezpieczne, ale nie jest aż tak bardzo zgubne jak gry bez kontaktów międzyludzkich.
Chyba mogę śmiało porównać to do uzależnienia od marihuany (MMO) i heroiny (FPS/RTS). Heroina dostarcza znacznie więcej szybkich i chwilowych doznań, ale jako skutek uboczny rujnuje całe życie człowieka.
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania