Ja mam takie obawy co do Warhammera.
Chcialbym aby WAR byl MMO z prawdziwego zdarzenia, a nie symulacja gry figurkowej 3d lub bardzo rozbudowana strategia z char development.
Chodzi o to, ze w calym tym zamieszaniu, skupieniu sie jedynie na "war is everywhere" tworcy zdaja sie zapominac, ze to mmo, czyli gra, ktora ma byc iluzja swiata, w ktorej mozesz robic rozne rzeczy, a nie tylko i wylacznie PvP. Rozumiem, ze skupia sie glownie na RvR, ale powinna tez dawac alternatywne drogi spedzania czasu w grze. Tak jak to robi WoW. Nie chcesz PvP, idziesz na jakis dungeon PvE albo odwrotnie, nie chcesz nic z tego idziesz rozwinac jakas profesje, spotykasz sie z kolegami zeby wpasc na terytorium wroga itp. Chodzi o to, ze masz wolnosc wyboru, wielki swiat, przestrzen nieograniczona zadnymi kurczakami i mozesz robic co chcesz.
Nie wiem jak jest w WAR w tym wzgledzie, ale obawiam sie, ze koncetracja na RvR moze skutkowac tym, ze inne sfery gry sa niedopracowane. A to jest niestety zwiastun zywota gry przez najblizsze kilka-kilkanascie miesiecy. Kiedy skonczy sie poczatkowa ekscytacja nowoscia, podniecenie roznymi bajerami, gracze zaaklimatyzuja sie w nowym swiecie, zaczna szukac roznych aktywnosci, eksplorowac go. I tutaj byloby dobrze aby kazdy z nich mogl znalezc cos dla siebie, tak jak uczynil to WoW i co jest powodoem jego sukcesu. A narazie mozna przeczytac, ze jest duza mizeria z PvE rajdami na endgame. (tak wiem, ze to nie gra PvE, ale jesli chce sie zbudowac duza player base, trzeba kazdemu z graczy zapewnic rozrywke, tak jak znow musze porownac, zrobil to WoW).
Laczy sie to tez z cala konstrukcja swiata. Czy WAR ma dostatecznie duzo spokojnych miejsc, w ktorych gracze beda mogli sie spotkac, pogadac, potradowac, poduelowac itp ? To nie moze byc swiat, w ktorym mamy tylko battlefield gdzie sie wszyscy nawalaja + kilka campow czy wiosek, w ktorych jest spokoj. To musi byc rozlegly swiat, swiat ktory sprawia ze czujesz, ze grasz w mmo.
Kolejna moja obawa to skala PvP jakie bedzie dostepne w WAR. Przyznam, ze nie jestem fanem zergow, mass PvP w stylu AV. Duzo bardziej lubialem w WoW areny, ab, wsg czy male akcje na open world pvp. Po prostu w takim large scale PvP jestes bardzo anonimowy i nawet nie wiesz kogo zabijasz czy kto ciebie zabija. Jest chaos, nawalanka... W mniejszym PvP (nie mowie o 1vs1) mozna pokazac skilla, widzisz z kim walczysz, jest to bardziej indywidualne i miodne dla mnie. A takich zergach jestes czescia tak samo wygladajacej masy, malutkim z wielu podobnych sobie, ktos ginie, kto nie ginie, idziecie do przodu, wszystko takie masowe, pozbawione duszy, zdeindywidualizowane. W WoW bylo fajne, ze mogles byc dobry w grze, nie polegajac na innych. Mnie to pasowalo, bo nigdy nie mialem duzo czasu na gre i nie moglem byc w silnej gildii.
Jak to bedzie w WAR, zobaczymy... Narazie najbardziej ciagnie mnie do tej gry fakt, ze jest to Warhammer. Gdyby nie to, pewnie bym na nia nie spojrzal i gral dalej w WoW-a.
|