No to mam relację z Open Beta
WAR'a (
Warhammer online:
Age of
Reckoning) w której brałem udział.
W skrócie: mnie się gra podoba i ma ciekawą mechanikę, o wiele bardziej wciągającą i miodną niż Lineage 2. Będzie trochę porównań do L2, bo do tej pory byłem fanem Lineage 2 i najłatwiej mi WAR'a porównać właśnie do L2.
Ale po kolei...
Odpalam grę i decyzja który serwer i rasa. Padło na angielski Open RvR (Realm vs Realm):
Jako że gram w gry RPG najczęściej magami ofensywnymi, a w L2 miałem SH to wybrałem Dark Elf Sorceress, która jest jak by odpowiednikiem SH w świecie Warhammera. W opcjach tworzenia postaci można wybrać sobie jedną z kilku fryzur, kolor oczu, skóry, jakieś kolczyki, ćwieki, szramy, itp. Ten screen zrobiony zaraz po stworzeniu postaci:
I tu od razu nasunęło mi się porównanie jakości grafiki w stosunku do L2. WAR wygląda tak jak L2 ze średnią jakością tekstur
To kwestia jakiś ustawień na które nie miałem wpływu, bo ponoć Beta miała na sztywno ustawione detale na low. Ale odziwo np. woda wygląda o wiele lepiej, bo to pewno efekty DX9 czy DX10. (Aha, gram w 1600x1200, więc niektóre screeny są gorszej jakości bo je przerabiałem na niższą rozdzielczość aby w necie umieścić). Lineage 2 w dużej mierze podobał mi się właśnie dzięki pięknej grafice... a WAR spodobał mi się dzięki temu jaka to jest gra, ale o tym za chwilę.
Na początku zacząłem zwiedzać okolicę. Niedaleko "wioski" a raczej obozu startowego Dark Elfów jest statek, to sobie poszedłem go z bliska obejrzeć:
Nauczyłem się sterować postacią (jak w WOW chodzi się klawiaturą i skacze), rzucać czary, zrobiłem 2-3 questy i... poszedłem dalej w świat. I tu wielkie
POZYTYWNE zaskoczenie. Każda postać ma coś a'la pamiętnik. Można tam zobaczyć gdzie już byliśmy, jakie questy zrobiliśmy i pomoc przy aktualnych questach, jakie moby odkryliśmy, jak i powoli odkrywa się historia wielkiego konfliktu pomiędzy Armią Porządku i Armią Zniszczenia, którego my jesteśmy naocznym uczestnikiem
!!!
Teren gry to nieustanna wojna
!!! Nie ma tak jak w L2, że sobie idziemy spokojnie do lasu i spotykamy tylko zajączki, wilki, wyrośnięte mrówki, itp. W WAR wszędzie jest pełno NPCów, którzy reprezentują obie armie i ze sobą walczą. A my jako członek jednej ze strony konfliktu możemy się do takiej walki w każdej chwili i praktycznie wszędzie dołączyć. To jak by "drugie" moby które też dają niemało EXPa. Czasem nie da się takiej walki uniknąć, bo aby gdzieś przejść to trzeba się przedrzeć przez takie pole bitwy gdzie jasne elfy zaatakowały obóz ciemnych elfów (gram ciemnym), a te skubane jasne elfy mnie też zaczynają bić
Robiąc questa poszedłem do drugiej wioski. Patrzę, a tam z fortecy wychodzi cały oddział czarno elfich NPCów i poszedł wspomóc swoich pobratyńców w obronie innego obozu którego napadły jasno elfie NPCe. Poszedłem chwilę z nimi wspomóc ich w walce co widać na poniższym screenie
Dalej w swej wędrówce robiąc questa poszedłem szukać jakiś łuczników, którzy napadli moją wioskę. W momencie gdy ich znalazłem i jednego zaatakowałem stało się coś czego się nie spodziewałem. Mimo luźnego rozstawienia wszyscy się na mnie rzucili w liczbie kilkunastu... ale z za ich pleców wyskoczyła horda wielkich orków (tak jak ja też armia chaosu) i zaczęła się mała bitwa: banda jasno elfich łuczników kontra ja wspomagany przez ogry. Masakra :hyhy: Zginęły wszystkie ogry i większość łuczników. Zostało 3 i ja... zaliczyłem pierwszy zgon. Respawn w najbliższym obozie który jest, a jakże, atakowany przez chordy jasnych elfów. Widać ich walczących z ciemnymi elfami na tym screenie (np. lewy górny róg). Super wrażenie, że jest się pionkiem w jakiejś wielkiej wojnie, która rozgrywa się dosłownie w każdym miejscu.
Po prawej screen z mapy.
WAR jest oparty na konflikcie Armii Porządku i Zniszczenia, więc są też i inne atrakcje jak by tego co opisałem powyżej było mało. Frakcje mogą zdobywać kontrolę nad niektórymi terytoriami. Chciałem to zobaczyć, więc mimo iż miałem tylko 4 lvl to się zapisałem na taką walkę. Wygląda to podobnie jak
capture the flag. Super. Mnie się podobało. Walki trwały 15 minut. Oczywiście "Destruction Army is victorious"
Na końcu pokazało się małe podsumowanie i widać że mimo niskiego lvl zaliczyłem tylko 6 zgonów i aż 3 killsy
Aha, ta bitwa daje EXPa i Rank.
Oto kilka screenów:
Robiąc innego questa wróciłem do obozu startowego... ale jako zawsze zafascynowany pięknem postanowiłem dojść tam ze zbocza góry. Ciekawe widoki.
Na tym skończyłem pierwszy dzień poznawania WAR'a.
Drugi dzień zacząłem od chęci zagrania
jasną stroną mocy. I tu pierwsze zdziwienie. Nie można na tym samym serwerze mieć postaci i z Armii Chaosu i z Armii Porządku. Dlatego musiałem stworzyć Archmaga (jasny elf) na innym serwerze. Tak wygląda ekran tworzenia postaci:
Po stworzeniu postaci trafiłem w wiosce startowej na jakiś wiec czy zebranie... a potem pogrzeb:
Jakieś dwa screeny z gry:
I bicie moba:
U jasnych elfów też jest wojna, z tym że tym razem ci źli to ciemne elfy. Wszędzie leżą trupy obu stron konfliktu, przychodzą dodatkowe oddziały, walczą. Tu na skraju pola bitwy zatrzymałem się na chwilę na moście aby podziwiać piękny widok słońca odbijającego się w rzece. Woda wygląda naprawdę rewelacyjnie!
Można też pływać, tu jakieś 10 metrów przed skrajem wodospadu. Bałem się, że mnie ściągnie w dół
Są też zwykłe moby prócz NPCów wrogiej armii których można też lać. Tu kuzyn stridera, bynajmniej nie tak pokojowo nastawiony jak te z Lineage 2. A na drugim planie jak zwykle konflikt czyli WAR (wojna), tu akurat leży już trup jasno elfiego maga w niebieskim robe, którego zabiły czarnoelfie NPCe.
A tutaj dotarłem do... obozu (jeden z kilku namiotów) czarnych elfów rozstawionym na terenie jasnych elfów :!: Wybiłem kilkunastu, ale całego obozu solo nie dał bym rady bo się zaczęli agrować w za dużej liczbie. Choć kilku jasno elfich NPCów trochę zaczęło mi pomagać w eksterminacji najeźdźcy
Na koniec zostałem przyjęty do party przez jakiegoś fightera i poszliśmy razem do jakiś podziemii.
Podsumowanie.
Muszę przyznać, że gra mnie w kilku miejscach bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Przede wszystkim tym, iż
WAR to nieustanna wojna. Wszędzie prócz zwykłych mobów spotyka się NPCów dwóch stron konfliktu którzy ze sobą walczą. Broniący dosyłają co jakiś czas posiłki, atakujący nie odpuszczają. Można się do tego dołączyć i trochę EXPa nabić. Fajny pomysł, zgoła inny niż
bezcelowe naparzanie mobów w Lineage 2. W WAR widać cel i nie jest to takie bezmyślne.
Poza tym questy są naprawdę ciekawsze. Owszem czasem trzeba iść i zabić kilka mobów, czy wspomóc swoją stronę konfliktu w jakiejś walce o któryś z obozów, ale są też questy w których trzeba np. wejść na wzgórze i popatrzeć na widok swojej wioski z góry! Albo odnaleźć jakiegoś gościa i z nim pogadać. Albo jeszcze lepsze przyłączyć się do walki o jakiś obóz i niepostrzeżenie odbić trzymanego tam więźnia i wyprowadzić go z tego konfliktu w bezpieczne miejsce.
Nie jest to tak jak w L2, że 99% questów polega na zabiciu 100 czy 1000 mobów. Tutaj test takich kilka, ale wystarczy ubić 3 moby, nie 1000.
Poza tym jest to czego nie było w Lineage 2, a przynajmniej inaczej to wygląda. Chodzi o zdobywanie kontroli nad terenem. Wygląda to inaczej niż siege z L2.
Ale zdaję sobie sprawę, że jeszcze niewiele widziałem, bo grałem tylko kilka dni. Byćmoże w dalszej rozgrywce jeszcze czymś mnie WAR zaskoczy. Puki co gra zapowiada się co najmniej nieźle
I wiem jedno. Po tym co na becie WAR'a widziałem to już raczej nie wrócę do Lineage 2. Za dużo fajnych rzeczy widziałem w Warhammerze, aby dalej z uporem maniaka brnąć w świecie L2. To było do przewidzenia, że kiedyś nastąpi moment końca kariery lineejdżowca. To właśnie ten moment