wow jest fajniejsza gral niz byl, to ze sie niektorym znudzil to inna sprawa.

Dziwisz sie. Coraz bazrdziej casual-friendly sie robi. Takie simsy albo spore sa dobrym przykladem w jakim kierunku idzie wow.

Co rozumiesz pod pojęciem "casual friendly" ?!

Ta gra zawsze taka była. Szukasz wyzwań? Setek tabelek, statystyk ? Zagraj w papierowe rpg...

Najlepsze jest to, ze narzekaja na 'casual friendly' gre takie wlasnie randomowe scruby jak iniside, ktore ani nic nie poraidowaly (oprocz pugowanego kara rozlozonego na 3 dni) a na arenie zasilaja szeregi 1500 rated gier.
Taka zwykla czern, ale zawsze mozna sie zalansowac ze gra za latwa bo mozna summonowac do instanca. Chcesz masochizmu to idz w FFXI grac

Rozumiem ze kiedys byl trudniej. bardziej w zachodnim stylu. Teraz mi to przypomina azjatycki grind-fest, z tym ze latwiej miec epaxy.

Ano areny ssaja pale. W Unrealmu mam ciekawsze.
Ja wiem, ze niektozy lubia placic za instancje. Ale ja chce w mmo MASSIVE, a a nie 5v5..


Dotluklem sie do SSC/TK i mi sie odechcialo. Wialo juz nuda i Star Trekiem w kiepskim stylu.

Przesadzasz... Bez farmy dalej mozna czerpac przyjemnośc z gry. Grind, grindem...Gram w WoWa moze 2,5 roku, i powiem ci szczerze, że NIC nigdy nie grindowałem. Zawsze wszystko spokojnie i z dystansem...Kasa jakoś sama wpadała, honor tez - lubie siedziec na bg, nie wazne z jakim gearem/klasa/lvlem. Areny? nigdy nie byłem pro uber playerem. Moje największe osiągniecie to 2100 rat z 1980 personalem w s3. PvE? W bt kilku bosów, ssc/tk na poczatku chodziłem, no i w mh coś zobaczyłem.

Z czystym sumieniem moge powiedzieć ze nie gram duzo - jestem casualem, a podobnych mnie jest wielu, tak przynajmniej mysle.

Wow stal sie korean-grindfestem i nie przekonujcie nikogo, ze jest inaczej.

Jest innaczej.

Widzisz, taka przegadywanka. Podałem Ci argumenty, że jednak nie jest taki, a Ty? Mógłbys sie troszkę wysilić...Pewnie zaraz powiesz, że MUSIMY farnić honor / te same instnace by mieć EPAXY i byc zajebisty. A ja Ci odpowiem, że nie MUSIMY.

I w sumie prawie do kazdej gry możesz przyjebac plakietkę "grind festu".

Areny ci sie nie podobaja, spoko. Nie kazdy lubi kiedy pojedynczy blad moze oznaczac przegrana, bo zawsze fajnie biegac w zergu gdzie indywidualny skill liczy sie mniej.
SSC/TK tez ci sie nie podoba, nie ma problemu.
Tylko gdzie tutaj ta casual friendly gra?

Ciaglle mam wrazenie ze przed tbc bylo mniej casual.
Inaczej. PRzed tbc caly server nie biegal w epaxach -;-, ktore wygldaly jak kiepskiego sci-fi.

Wpadnij do Praag, to pogadamy o indywidulanym liczeniu sie mniej skila . Szczegolnie jak zbogku stoi healer ktory ma cie w dupie .

Wiesz to ja Ci cos powiem - jestes frajerem.

Dlaczego?

Bo cieszysz sie, ze w Twoim garazu stoi Mercedes S, a nim nie jezdzisz.

Oczywiscie zaraz powiesz, ze to jak ktos gra i w czym szuka fun to jego sprawa i bedziesz mial racje.

Nie zmienia to faktu, ze dla graczy takich jak np. ja celem grania jest jej ukonczenie (co w MMO tak naprawde nie istnieje, dobrym MMO) i zobaczenie wszystkiego po danym okresie czasu.

Mnie naprawde gowno obchodzi, ze moge sobie quesciki porobic raz dziennie czy pojsc zrobic 5man czy tam 10man heroic/raid skoro tak naprawde ucieka mi 80% contentu gry. Podoba mi sie content WoW od strony PVE, bardzo, ale wkurwia mnie, ze musze poswiecic tyle czasu zeby go zobaczyc od podstaw.

Nie powiesz mi, ze jesli przestalem grac pol roku temu np. w MH to jak sie zaloguje po tym okresie czasu to wszyscy do okola beda chcieli mnie wziac do SWP? Albo moze bedziesz staral mi sie wmowic, ze jak nie kupie dodatku 13 listopada tylko za 4 miesiace bo w koncu bede chcial to zobaczyc, to jak dojade do 80lvl bede mogl pojsc do 25man Naxx? Nie, nie bede mogl przez kolejne 3-4 miesiace tylko bede musial gnic w heroicach liczac na drop dla mojej klasy, jebac Marks zeby kupic gear (o ile to bedzie w WOTLK) czy pizgac areny/bg zeby miec decent bronie.

Prosze Ciebie, nie wmawiaj mi, ze WoW jest casual friendly.

Sa gusta i gusciki. Ale to, ze cie denerwuje cie ze ludzie biegaja w fioletach a nie w niebieskim jest lekko zabawne :d

IMO jest. W dluzszej perspektywie nie ma rzeczy ktorej bys nie mogl miec. To poprostu kwestia czasu poswieconego na farme. Jak bedziesz dajmy na to, jebał honor 2h dziennie to bedziesz mial pozniej epaxy niz ten co robi to 24h, ale w ostatecznym rozrachunku i tak bedziecie mieli to samo.
Pomijał PvE. Tam trzeba umieć czytać taktyki z wowwiki, i miec odpowiednie epaxy zeby isc dalej.
Casual Friendly to nie jest lineage 2, gdzie jakis item ma 0.000003% szansy na dropa. Ale to jest przegiecie w druga strone..


No przed TBC ktos w Tier 2 to bylo cos . O tym,ze sam set w miare normalnie wygladal to nawet nie wspomne -;-.

Mi sie naprawde nie podoba w jaka strone to idzie, coraz wiecej instanced, coraz mniej mmo. Roznie dobrze blizzard moglby brac abonament za Diablo 3. Przeciez to praktycznie to samo bedzie, tylko kamera inaczej zawieszona .

Ty w ogole wiesz o czym mowisz? Welfare gear z poprzednich sezonow to swietne rozwiazanie, bo ktos kto dopiero zaczyna grac ma dobry start na arenie i nie musi sie meczyc z pve itemami bez resilience.
Na lepsze pvp itemki trzeba sobie zapracowac (i wcale nie farma, tylko dobra gra). W season4 zeby wyciagnac shouldery potrzebujesz 2200 rating co latwe bynajmniej nie jest.
Reszte pomine milczeniem bo smutno mi sie robi jak czytam takie cos.

/signed
Ja pogrywam jakies 10-15h tygodniowo. Troche z braku czasu,a troche chyba juz ze zmeczenia grami. Z takim podejsciem bede farmil jakies 2-3 miesiace gear za honor , zeby isc z czyms na arenki. W tym czasie wyjdzie kolejny sezon i jestem out of date. Z instancow moge pobiegac co najwyzej w heroicach dla 5 osob. To cale pierdolenie jak to wow idzie w strone casual robi sie nudne. W war wpadam do gry i moge podlaczyc sie do rvr czy scenario. Nie potrzebuje nic robic, zeby korzystac z tego co gra oferuje.

moja rada dla tych co narzekaja na pve w WaR : porobcie questy w deep T3 (czyli na range od 26-31) , jest w tej grze sporo detali ktore mi sie podobaja np w Grandeburg castle jak zaatakujesz kolesia co dzwiga skrzynke , to ja zostawi na ziemi zanim cie zacznie pizgac . Na niektorych PQ jest calkiem ciekawie , bijesz dark elfa , a ten zaczyna sypac klimatycznymi tekstami typu " to tylko drasniecie" , " jestes do dupy" i takie tam , nie jest to poziom co prawda Taurena z deadmines , ale urozmaicenia sa wystarczy tylko poszukac . Sa nawet takie ktore daja jakis zalazek wplywu na swiat (co prawda mierny) , po PQ zwiazanym z odbiciem miasta wjezdza orszak High Elfow i stawia flage , dziekuje pompatycznie graczom , fun , mythic w niektorych miejscach sie naprawde postaral i czesto robilem chainy zeby zobaczyc co bedzie dalej , WoW i Eq2 byly ostatnimi grami gdzie chcialo mi sie intensywnie questowac . Najwiekszy win to jak kiedys bilem orka na questa , i gosc zaczal sie bawic bomba w koncu sam sie nia wysadzil

od kiedy buffneli exp da sie nawet od biedy levelowac , nie jest to tak efektywne jak scenario , nawet nie w polowie ale chyba nie o to chodzi w quest line , chodzi zeby poczytac troche historyjek , zobaczyc ciekawe lokacje ( np dziura w badlands ) , porobic fajne unlocki i poznac rozdzialy kampanii i jak sie to wszystko zmienilo od tier 1

WoW jest casual friendly i jednoczesnie nie jest, nie ma sie o co klocic. Otoz jest w najlepszym mozliwym sensie. Wejscie do gry, aklimatyzacja, intuicyjnosc rozgrywki,mechanika, zdobycie podstawowych itemow umozliwiajacych zabawe w endgame... Stad tyle milionow graczy. To moze miec kazdy, grajac nawet niewiele. Natomiast jesli chcesz zobaczyc caly content PvE czy grac high arena mecze to juz musisz mocno przysiasc nad gra. I dobrze, kto co lubi i na co ma czas.

Mnie bardzo podoba sie to, ze jest casual friendly, bo sam nie mam wiele czasu na gre, a grac i bawic sie chce. To jest w koncu rozrywka wiec trudno czynic zarzut z tego, ze cos jest przystepne. Jak ide do kina to nie utrudniam sobie wyjscia w jakis sposob tylko ide miec dobry fun, tak samo z MMO.

simo w war masz dostep do 99% content od momentu startu dla danej frakcji , w wow placisz abo tyle co nihilum a ile content zobaczyles ty a ile nihilum? . Dla mnie war jest po prostu bardziej fair dla gracza i jego pieniedzy

Kurcze, ja naprawde nie wiem o co wam chodzi mam znajomych grających kompletnie casualowo w WoW-a im tam jebie to że nie zobaczą bosika takiego czy innego, i że jakiś chuj pod bankiem ma większego epixa niż oni. Cieszą sie z ratingów 1600 Nie nudzą się bo blizz szybciej wydaje content niż oni go robią

Mieli problem z tym że później trzeba więcej graczy by robić instancje i musieli polegać na osobach trzecich które nie potrafiły dopasować się do ich tempa i filozofii gry, w Wotlk nie będą go mieli takiego problemu content dla 10 osób jest ponoć świetnie rozbudowany.

Sam tak grać nie potrafie, ale można, kwestia podejścia.

Imo wow jest doskonały dla prawdziwie casual graczy, jest okrutny dla pro-wannabe.

Alda :

Przecież tak naprawde to BT/SW/chujwie_co to jest nikły procent contentu gry, zresztą i tak zazwyczaj bliz daje możliwość mniej HC graczom zobaczyć ten content, ot chociażby po tym patchu gdzie pugi Karazhan geared idą sobie to bt i coś tam zabijają.

Z ta high rated arena to taki zarcik rozumiem?