sivar co do OP Witch Elfów.
Mam RP lvl 36 i zazwyczaj jestem jednym z pierwszych celów dla WE - jeżeli chociaż 2 osoby z mojego party są w miarę ogarnięte to WE mnie nie zabije (chyba że ma jakiegoś niesamowitego farta do critów). WE nie jest przegiętą klasą - jej zadaniem jest wpaść w back line narobić zamieszania i zginąć. WE jest od tego żeby zabijać casterów - i trzeba z tym żyć.
Inna sprawa - jak stoisz sam z tyłu to się prosisz o kłopoty.
Faktem jest również że 2 WE działających "wspólnie i w porozumieniu" nie przeżyje nic (poza tankiem) - ale tak samo nic nie przeżyje 2 WL czy WH.
A teraz z drugiej strony historia:
rolnąłem WE żeby lepiej poznać mechanikę gry swojego nemesis - jak order wie co robi to bardzo często nawet nie dobiegnę do celu (np turrety engee walą w Ciebie pomimo tego że jesteś w stealthu). Liczba knockbacków, snarów itd jest tak wielka że zostaje tylko przycisk respawn.
A skąd się biorą whiny na we? Z tego że czasami order gra jak ostatnie debile (destro też
) - wczoraj we 2 wyjebaliśmy 3/4 orderu w ciągu minuty bo nikt nie patrzył co się dzieje dookoła jakby grali w FPP! Najpierw 3 healerów potem 2 bw 1 sw 1 engee i na końcu tank, który załapał że cos jest nie halo jak przestał dostawać heale. Nikt nam nie przeszkadzał - szli jak owieczki na rzeź - kurwa wyglądało to jak zbiorowe samobójstwo.