Nie ma czegoś takiego, wbijcie sobie to do głowy. To jest jedynie umowa w wyniku której ochraniamy tworzących ludzi i zachęcamy do robienia sztuki przez duże S i coraz więcej ludzi uważa, że jest ona szkodliwa i zamiast zachęcać do tworzenia robi coś zupełnie przeciwnego.

Powiedz to koderom, kopozytorom, scenarzystom, pisarzom etc. Poza tym zachecam siegnac po ustawe o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych. Jak chcesz sie czepiac litery prawa. Systemy prawne jeszcze sobie srednio radza z internetem i powszechnym dostepem do praktycznie wszystkiego co w nim jest, ale to nie znaczy ze pewne rzeczy nie istnieja. Z reszta chyba to nie topik o tym. Twoje zdanie Swengu znam z poprzenich dyskusji i chyba nie ma sensu powtarzac tego samego.

Tak sie podekscytowałeś blendamedzie że aż klocka tekstu walnąłeś.

Ja tam mam troche w dupie intelektualne wywody, dla mnie pirat komputerowy nigdy nie będzie godny potępienia w takim samym stopniu jak koleś robiący kielnie w autobusie, tak jakoś to czuje, nic na to nie poradze.

A za piractwo w wielkiej mierze odpowiedzialni są producenci, każdą gre w którą grałem więcej niż kilkanaście godzin mam/miałem orginalną, łącznie jakies 10-15 gier w ciągu 10 lat posiadania pieca.

Napisalem, ze mozna porownywac, mialem na mysli kwestie prawne raczej. Ocena etyczna to inna bajka. Dzieciak sciagajcy gre z internetu nie jest dla mnie zadnym kryminalista. :> Zgodze sie, ze szkodliwosc spoleczna czynu jest znikoma, kieszonkowcy w autobusach to znacznie gorszy rodzaj kradziezy, ale nie gubny podstawowej idei w ocenach moralnych. Ciag daleszy pewnie bedzie we flames jak sie komus bedzie chcialo ten oftop wyciac.

Cos waskie masz poglady shadhun, a wystarczy postawic sie w sytuacji osoby, ktora powiedzmy wymyslila jakis zajebisty program do uzytku domowego, nieprzydatnego dla korporacji, ktore sa zmuszone wykupic licencje.Wszyscy sobie zachwalaja programik, ale kazdy rucha Cie w kako, sciagajac spiracona wersje.Na koncie pustka, praca intelektualna poszla na marne.

Bierzecie te "prawa autorskie" w tak wąskim zakresie że płakać się chce. Ten problem jest dużo szerszy. Ot choćby nakaz zamalowania ścian w przedszkolu na których były postacie Disneya pod groźbą horrendalnej kary finansowej. Nie wspominam nawet o utworach pokrewnych, alternatywna wersja Władcy pierścieni napisana przez jakiegoś rosjanina, nie pamiętam skąd to miałem, ale samo rozpowszechnianie tego utworu grożą sankcje, bo łamie prawa. Najgorsze jest jak świat wymyślony wpływa na świat rzeczywisty, np. nie mogę sobie zrobić ogródka w sposób jaki jest opisany w jakieś powieści bo mogę zostać oskarżony o łamanie tychże "praw". Przykłady "za" jak i "przeciw" można mnożyć ale to chyba nie wątek na taką dysputę.

akurat 'ostatni wladca pierscienia' jest calkiem fajny.

@Sweng Nie wiec skad wniosek, ze ja czy ktos inny bierze te prawa tak restrykcyjnie. Problem, ze Ty nie uznajesz podstaw. Oczywiscie absurdy ktore wymieniles powinny byc eliminowane. To juz problem tworcow tego prawa. Tak jak logicznym jest, ze nie chroni sie prawnie odkryc czy algorytmow, bo postep technologiczny stanal by w miejcu tak stoponiowo "bugi prawne" bede eliminowane. Zapewniam Cie, ze nie jestem zwolennikiem polityki RIAA czy umieszczania DRM w sofcie.

Ujmę to tak - gdyby nie ochrona własności intelektualnej to do dzisiaj gralibyśmy w boulderdashe i inne tetrisy, bo najzwyczajniej w świecie ludziom nie opłacałoby się programować, tworzyć grafiki i muzyki.
Komunizm przyzwyczaił bydło do myślenia zgodnie z zasadą, że każdy kradnie. Nie nie każdy. Tak samo jak nie każdy Polak jest alkoholikiem (według najnowszych statystyk aż 28% Polaków to całkowici abstynenci).

W dzisiejszych czasach nie tworzy się już prostych produkcji w garażu kolegi. Teraz tworzeniem gier zajmują się wielkie studia, nastawione na zysk. Zysku nie ma - studio jest rozwiązywane, a twórcy zostają rozdzieleni na trzy grupy. Tych, którzy pójdą pracować do innego, tych, którzy zmienią branżę i tych, którzy pierdolną ryjem na bruk.

Porównanie do kradzieży samochodu jest złe i nie oddaje idei problemu. Pomyślmy jednak o sytuacji, w której SwenG, QFC i Shadhun wspólnie pracują w jednej firmie. Dajmy na to niech cały miesiąc śmigają po dachach i montują anteny satelitarne. Za 2000zł miesięcznie. Biorą kredyt na nowy sprzęt (xbox, telewizor, gry), na mieszkanie i samochód. Miesiąc dobiega końca, a szef im mówi, że jednak zamiast 2000zł dostaną 300zł, a jak im się nie podoba to mogą się bujać. Po kilku miesiącach/latach dojdą do swoich praw w sądzie, ale najpierw będą wpieprzać czerstwy chleb i tłumaczyć dzieciom czemu muszą chodzić w ciuchach z lumpeksów.
To samo jest z developerami. Gra nie przyniesie wystarczających zysków to trzeba spłacić kredyty, opłacić pracowników, a sporą ich część zwolnić.

Ponieważ zaś spora część ludzi to totalni skurwiele okradający innych to firmy muszą wprowadzać Steamy, XboxLive'y i inne utrudniające - także uczciwym graczom - życie gówna. To jest proste.

Wbijcie to sobie do glowy: termin "wlasnosc intelektualna" funkcjonuje w jezyku prawnicznym i jest w nim zdefiniowany. Wlasnosc intelektualna jest chroniona prawnie. KROPKA Zanim zaczniecie pisac cos o czym nie macie pojacia, zalecam uzycie wyszukiwarki i siegniecie po pierwsze z brzegu opracowanie jakiegos uniwerku w zakresie prawa autorskiego.

tczewiak moga isc do sadu. albo moga isc we 3 i obic morde czlowiekowi, ktory ich zatrudnial. albo spalic mu samochod i zalatwic to w ciagu jednego dnia.

prawda lezy gdzie indziej. firmy, ktore robily zajebiste gry - ufo, krondor, syndicate, planescape - nie daly sobie rady i padly, albo zostaly wchloniete przez multimedialnych gigantow. a ich jedyny problem polegal na tym, ze swoje zajebiste gry wydawali w czasach gdy kazdy piracil i to bylo zle.
teraz, uczac sie na bledach, chcialbym takie firmy wesprzec i kupic ich produkt - ale ile jest takich gier? x3, drakensang?

inaczej sprawa ma sie z 'filmami, serialami'. polowy nie jestesmy w stanie obejrzec w naszym kraju inaczej niz 'sciagajac'.

poza tym nalezaloby tez pomyslec o produktach, za ktore placimy, a
ktore nie nadaja sie do uzytku - gta4. co wtedy?


moze i nie na temat ale tak chcialem powiedziec sobie cos

(według najnowszych statystyk aż 28% Polaków to całkowici abstynenci)

Czasem sobie mysle czy mi to na zdrowie wyszlo :/

Z tym wogole jest ciekawostka. Kupujac w sklepie towar musi on spelniac pewne funkcje, robic to do czego zostal przeznaczony. Idac np. do kina na film kupujesz kota w worku. Jak film byl denny i nie dostaraczyl tego czego oczekiwales np. rozrywki to nikt Ci kasy nie odda. Mozna powiedziec, ze nawet zostales wprowadzony w blad trailerem czy reklama. hehe Chyba ze miales na mysli techniczna strone gta4, a nie pzoiom rozrywki jaki oferowala gra. :>

no tak, ale w przypadku filmow z reguly wiem kto w nim gra, kto rezyseruje, kto odpowiada za efekty specjalne. moge obejrzec zwiastun.
w przypadku ksiazki moge poczytac fragmenty, znam autora.
poza tym bilet do kina kosztuje 15zl, ksiazka 30.
gra 150.

Jak gra jest dobra to się sprzeda proste.

22:44 <@tomugeen> Magpies: Jak gra jest dobra to się sprzeda proste.
22:44 <@tomugeen> napiszcie mu, ze jego stara jest dobra
22:44 <@tomugeen> plx

W przypadku gry wiesz jaka firma jest producentem a jaka wydawca. Wiesz kto jest Lead Designerem, kto odpowiada za animacje, kto za muzyke. Mozesz obejrzec trailery, zagrac w demo/bete. Mozesz poczytac lub obejrzec jedna z recenzji ktore czesto pojawiaja sie juz przed premiera. Na youtube mozesz obejrzec wlasciwie cala gre jak sie uprzesz.
PLZ nie pierdolta ze kupujac gre video kupujesz kota w worku bo to bullshit.

Cena to inna para kaloszy, choc nie porownywalbym gry do wyjscia do kina bo gre dostajesz na wlasnosc, do domu wiec raczej porownywalbym do oryginalnych filmow na DVD/BluRay a tu juz porownanie nie wyglada tak rozowo. To samo jesli chodzi o audio muzyke. Gra za 100PLN chocby najkrotsza i tak oferuje najlepszy stosunek cena/czas rozywki.

www.imdb.com wpisuje tytul filmu i wiem wszystko.
klikam na nazwisku rezysera i widze jakie filmy zrobil.
to samo z aktorami.

czy to samo moge zrobic z gra? nic mi o tym nie wiadomo.
w demo ilu gier moge zagrac? w bete ilu gier moge zagrac?
skoncz pierdolic prosze.

kupujac gre kupuje kota w worku bo jedyne na czym moge sie opierac w dniu premiery to watpliwe recenzje w necie.