Ok więc sprawa wygląda tak... boss chce mnie zmusic do pracy w sobote. Odkąd podpisalem umowę (1.9.2008) nigdy nie musialem robic w soboty. Nagle ostatnio cos sie odwidzialo osobom do tej pory robiacym w soboty i zabajerowali bossa. No i chca zmusic mnie i kolesia do robienia sobot na zmiane a w zamian bedziemy mogli wziac dzien wolny w tygodniu (co nas kompletnie nie interesuje!!!).

Czytalem na ten temat i nie wszystko czaje. Wiem, ze boss moze mnie zmusic do przyjscia w sobote. Kwestia taka, ze ja moge przyjsc w sobote, ale nie interesuje mnie opcja wolnych godzin w zamian. Chce kasy za to. Czytalem, ze jezeli sie nie dogadam z bossem odnosnie terminu wolnego w zamian za ta feralna sobote i bede normalnie pracowal to boss musi mi zaplacic za nadgodziny. Kwestia taka... jak zrobic by sie nie dogadac odnoscie terminu wolnego. Gdyz nie doczytalem sie innego rozwiazania.

Poza tym jezeli po jutrzejszym dniu bede mial przepracowane 5 dni w tygodniu to czy moze szef mnie zmusic do przyjscia w sobote (gdzie potem mam dostac inny dzien wolny w tygodniu) czy to juz beda typowe nagdodziny???

Jezeli twoj szef nie moze badz nie chce znalezc ci dnia wolnego w zamian za przepracowana sobote, musi wyplacic ci pieniadze za nadgodziny.
z tego co pamietam to prawo pracy nie reguluje kiedy ten ekwiwalent za sobote musi nastapic, wiec moze ci rownie dobrze dac wolny poniedzialek, nastepnego tygodnia (byle zrobil to w jednym cyklu rozliczeniowym).
Jezeli chcesz otrzymac wyplate za nadgodziny powinienes to zrobic, wg kodeksu, pisemnie. Pracodawca natomiast nie musi cie informowac o tym ze postanawia ci dac wolne. moze to zrobic na hura.
nadgodziny ponadto sa rozliczane wraz z cyklem rozliczeniowym. wiec jezeli dostajesz co tydzien wyplate i w tym tygodniu przepracujesz 8 godzin wiecej to przysluguje ci wynagrodzenie powiekszone o 50% albo czas wolny powiekszony o 50% przepracowanych nadgodzin

Masz w umowie zaznaczone, że pracujesz 40h tygodniowo i w jakie dni? bo to dość ważne. Ogólnie możesz pracować 48h tygodniowo (8h nadgodzin) w przeciągu tygodnia, ja mam w umowie określone, że mam pracować 40h / tydzień beż możliwości nadgodzin (szef nie może mnie zmusić bo reguluje mi to umowa), lecz nie mam określonych dni, więc jeden tydzień w miesiącu pracuje w sobotę z wolnym piątkiem. Teoretycznie masz przepracować 40h przez 6dni w tygodniu.

nawet jezeli masz w umowie 40h/tydzien to nie ma to znaczenia przy regulacji nadgodzin.
nadgodziny wyplaca sie (albo wydaje odpowiednio czas wolny) na okres rozliczeniowy.
Tak jak napisalem, jezeli dostajesz wyplate co tydzien, nie mozesesz pracowac w ta sobote albo musi ci zaplacic bo nie wolno mu przesunac dnia wolnego na nastepny okres rozliczeniowy (byloby to rownoznaczne z nie zaplaceniem za obecny okres).

Sidagel, to nieprawda ze moze pracowac tylko 48h tygodniowo. Jest to jedynie srednia na okres rozliczeniowy.
Jezeli okres rozliczeniowy wynosi powiedzmy 20 tygodni, pracodawca moze kazac nam pracowac w sobote przez 10 tygodni a kolejne 10 tygodni dac piatek wolny. W ten sposob srednia za 20 tygodnie bedzie ok 40h/tydzien.
wszystko zalezy wiec jak krzysiek jest rozliczany. Ale przyjmujemy ze co miesiac. wiec tak jak napisalem moze ci kazac pracowac w sobote, bo jezeli bedziesz w miesiacu pracowal 2 albo 3 soboty bedziesz mial srednia z jednego okresu rozliczeniowego ok 44-46h/tydzien.

a i to cale pierdolenie nie ma zanczenia jezeli jestes kierownikiem/zarzadzajacym zakladu)

Jakbym był kiero/ menago to bym nie dawał tego posta.

Ale się dzisiaj dowiedziałem, że jednak narazie nie będę miał sobót pracujących. Ale Bóg wie co bossowi odbije za tydzień...