Oyci3C napisał(a):
Stali 15 minut na drodze podporzadkowanej. Droga glowna byla zakorkowana w ch. Egzaminator: ruszy Pani w koncu do cholery czy nie? No i ruszyla co on ocenil jako zagrozenie bo sie wtrynila przed inny samochod, ktory SWOJA DROGA mrugal jej swiatlami i ja puszczal. No i teraz powiedz mi jak sie ma zdawanie prawka do umiejetnosci.
Rozumiem, że identyczną sytuację mają wszyscy zdający po kilka-kilkanaście razy
Ojciec to, że w naszym kraju sam system egzaminowania jest chujowy i umożliwia oblanie kogoś "bo mam złym humor a egzaminowany ma pecha" to inny temat. Gdyby system egzaminowania oceniał faktycznie umiejętności kierowcy to takie osoby jak Twoja małżonka przychodzą na egzamin i zdają go za pierwszym razem. Jest jak jest dlatego piszę OGÓLNIE, że zdawanie do 3 razy to jest normalna kolej rzeczy, bo ile razy statystycznie rzecz biorąc można trafić na chuja na egzaminie. Jednak nawet tak chory system egzaminowania kierowców jest w stanie odsiać tych co się do tego kompletnie nie nadają, niestety tego nie robi, bo KAŻDY może próbować do skutku. Ja bym pewnie też po kilkuset próbach trafił do kosza z połowy boiska, ale przecież to kurwa nie znaczy, że się nadaję do NBA....
Poza tym na egzaminie powinna być kamera z przodu, z tyłu i w środku pojazdu oraz możliwość przejrzenia nagrania i ewentualnego odwoływania się. Pamiętam sytuację, jak chłopak przejeżdżał na egzaminie przejście dla pieszych, miał zielone światło, prędkość chyba 10 km/h i mu wpadła na maskę najebana baba z siatką piwa. Nie dość, że go oblali i musiał zapłacić za kolejny egzamin, to babka rozjebała siatką szybę i wpadł mu jakiś szklany paproch do oka, dostał jakiejś infekcji i męczył się z tym kilka tygodni. To już jest w ogóle kosmos.
Oyci3C napisał(a):
Ale prosze nie pierdol, ze zdawanie prawka u nas jest procesem porownywalnym do zdobywania dyplomu muzyka - bo trzeba miec dryg.
Ojciec, chyba faktycznie za dużo tekstu było na raz, bo nie do końca zrozumiałeś o co mi chodziło
Oyci3C napisał(a):
Znajomy za punkciki utracil prawko - 4ty raz nie moze zdac. Ma przejechane 200k+ km. Oblam min. za: trzymanie kierownicy jedna reka (odruch), redukcje biegu z 4 na 3, a potem z 3 na 2 przed swiatlami zeby nie hamowac (odruch). Hello?
Ojciec to jest tak samo jak z ograniczeniami prędkości - w wielu przypadkach ustawione są kompletnie bez sensu, ale przecież mając jazdę egzaminacyjną nie będziesz popierdalał 80km/h na ograniczeniu 50km/h, nawet jeśli postawione jest tam chuj wie po co. Jest bardzo dokładnie w przepisach sprecyzowane jak się powinno trzymać kierownicę i niestety nie ma tam podpunktu "jak jesteś zajebistym kierowcą i masz nawyk kierowania jedną ręką to możesz tak jeździć". Można być najlepszym kierowcą na świecie i nie zdać prawo jazdy bo ma się np. odruch zmieniania biegów chujem i kierowania stopami. Oczywiście można by rozpatrywać każdy przypadek indywidualnie poprzez wielomiesięczne testy w najróżniejszych warunkach drogowych i różnorakich sytuacjach losowych czy dana osoba kierując nogami i zmieniając biegi chujem zagraża/nie zagraża innym uczestnikom ruchu w stopniu identycznym jak osoba kierująca w sposób podręcznikowy. Tylko kurwa po co ? Poza tym drogi w tym kraju są tak zajebiście równe, że naprawdę dobrze trzymać ją dwoma rękami. Kompletnie nie kapuję o co Ci chodzi w tym przypadku.