Junkier napisał(a):
A to ciekawe, bo pierwszy sezon głównie o tym był.
Pewnie dlatego mi się podobało.
Sorry jesli ty widziales tylko naparzanke w kosmosie to to naprawde nie jest serial dla ciebie - od zawsze sceny w przestrzeni byly tylko dodatkiem w BSG - byly swietne odcinki gdzie kosmos bylo widac tylko wtedy gdy np. pokazywali panorame floty. Jak chce naparzanki to wlaczam Star Wars - typowy film dla amerykanskiego nastolatka.
Junkier napisał(a):
Co ma być za trudne w tym serialu? Stary Adama czający się by przelecieć panią prezydent, jego syn łapiący nadwagę i zdradzający fajną murzynkę ze Starbuck, wiecznie narąbany Saul czy Baltar prowadzący z blondyną pseudointelektualne dysputy, które wrażenie mają chyba robić na stereotypowym amerykańskim nastolatku?
Zgodze sie ze nie jest to glebia ormianskiego kina moralnego niepokoju, ktorego zapewne jestes koneserem ale to jest de facto po czesci serial obyczajowy wiec i watki byly takie a nie inne. Wlasnie dlatego ten serial byl fajny, inny, glebszy niz Star Trek, Stargate czy inne SF potworki, ktore sprowadzaja sie do czesto nieudolnie zrobionych 40 minutowych pokazow pseudo efektow specjalnych robionych przez pana zenka w przerwie na kawe. Nawet w tym temacie BSG sie wyroznia na plus - choc tej naparzanki jest stosunkowo malo - ale jak juz byla to bylo na co popatrzec.
Pozatym naparzanke trzeba tez jakos logicznie uargumentowac a tu masz 50000 uciekajacych, wycienczonych, zdezorientowanych i przerazonych ludzi chronionych przez jeden okret wojskowy i garstke pilotow - ilez mieli walczyc? czym? po co?
Podsumowujac pisanie ze serial jest failem bo z sezonu na sezon jest coraz mniej napierdalanki w kosmosie gdy wlasnie z tego powodu ten serial zdobyl tak duza popularnosc - bo przerwal stereotyp odmozdzajacego SF dla debili gdzie najwazniejsze jest ile % scen jest renderowane jest failem samo w sobie.
BSG jest po prostu INNY niz 99% SF jakie ogladalem w zyciu i dlatego jest mi zal ze sie skonczyl - sorry ale filmami typu SW (czyli prosta napierdalanka w kosmosie) przestalem sie jarac dawno temu. Z czasem czlowiek chce czegos wiecej - nawet od takiego gatunku jak SF.
Zadaj sobie pytanie dlaczego Matrix jest uwazany za najlepsza czesc trylogii skoro to przeciez prosty film o kolesiu zatrzymujacym kule, nastepne czesci maja o wiele lepsze efekty a cala fabula robi wrazenie wlasnie chyba tylko na typowym amerykanskim nastolatku bo jest prosta jak drut.... Matrix 2 i 3 sa typowymi naparzankami SF i sa.... chujowe. Ja tu widze lekka analogie.
EOT