jak zawsze odchodzicie od tematu przewodniego ale coz, nic nie poradze, a wrecz w tym wypadku tez odejde
1. coz z rpg mialem malo wspolnego a z mmorpg to juz wogole, ultimke dostalem dawno dawno temu w prezencie od mikolaja (tylko jakis ten mikolaj byl niedoinformowany bo wtedy jeszcze nie mialem netu wiec poszla do szuflady) dopiero jakos ostatnio tchnelo mnie na ta gierke
zaczolem jeszcze na sc tydzien przed armagedonem
wtedy to bylo ciezko byc noobem - siedzialem w brit profesja drwal, ciesla, fleczer (chyba tak to sie nazywa - w kazdym badz razie robilem sobie luki) i zazwyczaj jak juz mialem caly plecak towaru i zbieralem sie do sprzedawcy przyjezdzal jakis misiu na rumaku, trzask prask i OoooOOo
wtedy bieglo sie przez pol miasta (na starej mapie to byl nawet spory kawalek) do uzdrowiciele i spowrotem, pozniej 15 min zbierania pieprzonych lukow i rura do sprzedawcy w nadzieji ze nie spotkam nikogo po drodze (nadzieja matka glupich
) "i tak do zajebania" gdy juz sie zarobilo to 1k gp wtedy kupowalem zbroje i na psy
i znowu w mroku nocy pojawial sie jezdziec na koniu, bach bach i znowu moglem zaczymac od poczatku zabawe (noob nie wiedzial o istnieniu banku
) - btw: chcialbym podziekowac kowalowi ktory co jakis czas kul mi za free siekierki, moze gra na soa, gdyby nie on napewno by mnie tu z wami nie bylo, noob takze nie wiedzial ze "straz" lub "guard" mobilizuje sily porzadkowe do dzialania (w zyciu nie uzylem
) [powoli gubiue watek ale thc dziala
] kolejna akcja: jacys kowale znalezli bodajrze skarb (duzo duzo rudy) i kuli dla gm bs zbrojki i rozrzucali przed domkiem takie fajne fioletowe zbroiki na moje nieszczescie jedna z nich mnie obdarowali (kit ze z tego zestawu zalozylem chyba 2 lub 3 czesci - malo str) ucieszony poszedlem na cm (w koncu w takim wypasionym armorku szkielet mogl mi naskoczyc
) niestety nie doszedlem, w standardzie pojawil sie jezdziec - tym razem bach bach bach (padlem po 3 strzale) i nie bylo zbrojki a dodatkowo jeszcze uslyszalem "jebany looter..." - w koncu skad noobas moze miec zbroje exp z mithrilu marked by xxx hehe
2 dni pozniej nastal armagedon - na moje szczescie
to byla moja szkola zycia - wiec podziekujcie temu jezdzcowi ze jestem jaki jestem, on nie pytal czy jestem noobem, nie zostawil w cialku siekierki ale coz takie zycie nie lecialem do niech z tekstem "ty pierdolony chuj, kurwa oddawaj rzeczy" "jebana lama" po prostu przyjmowlem to do siebie ze to jak jestem cieniasem i moge mu naskoczyc i nastepnym razem jak go widzialem staralem sie isc druga strona uliczki
kolejnym serverem bylo zs tam nauczylem sie co to klimat a wygladalo to mniej wiecej tak
porobilem troche lukow, sprzedalem i czym predzej udalem sie do banku, tam wpisalem magiczne slowo kluczowe "bank" wszystko looz, no to luki "bank" luki "bank" tym razem bankier nie wytrzymal i wyskoczyl zebym trzymal klimat i pisal pelnymi zdaniami, coz nie mialem nic przeciwko wiec odpowiedzialem "oki" przenioslo mnie do dziwnego miejsca pokoik 5x5 bez krzesla bez telewizora a co najwazniejsze bez drzwi
, po chwili pojawil sie ktos (w koncu noob jeszcze nie znal pojecia gm i napisal ze zakaz uzywania "oki" przemilczalem to pan gm sobie poszedl a ja zostalem :/, po 15 min dopadla mnie samotnosc polaczona i claustrofobia, wiec rozpoczalem monolog (jak sie okazalo to byl epilog
) po stwierdzeniu "ale tu syf" zrobilo sie szaro i po chwili wylogoano, ponowna proba zalogowania zakonczyla sie fiaskiem i tak oto skonczyla sie moja zabawa na zs rotfl
pozniej krotka przerwa i nastal czas soa
tutaj kolejna niespodzianka - tym razem postanowilem zostac krawcem, szyje sobie szyje pozniej sprzedaje, gdy juz rozkrecilem interes i moglem sobie pozwolic na masowa produkcje, gdy juz mialem caly plecak koszulek i wlasnie klikalem i klikalem po kolei zeby je sprzedac pod okienkiem sprzedazy pokazalo sie "witaj" jako ze z natury ponurym samotnikiem zlalem, co bede odpowiadal jakiemus lamasowi, pewnie bedzie chcial wydebic jakas forse - to byl blad - zrobilo sie szaro i nastepne 15 min zbieralem koszulki kurwiac pod nosem [btw: chaos nidgy ci tego nie wybacze
]
takie byly poczatki pozniej spotkalem samaela, ktory biegal z dzidka i zabijal wszystko co sie ruszalo i nie bylo psem ani kotem ani jashchoorem
swoja droga byl dosc zdziwiony ze dostaje klocki od jaskiegos noobasa bez zbroi walacego piesciami
{sami konczu juz te wakacje i wpadaj na soa zaprowadzic rzady) swoja droga jak to sie stalo ze zostal bumistrzem adel to do dzisiaj nie moge pojac
to adel bylo od poczatku miastem chaosu a nie dwnstrip wtedy tam jeszcze nawet psow nie bylo a teraz red nawet nie moze po lesie kolo adel polazic bo zaraz battle shity wyskakuja
tyle o byciu noobkiem na soa
czas na nl i tar tataj pojecie nooba chyba nie istnieje, wyjdziesz za miasto czy to na lanie czy na cm to juz nie zyjesz chyba ze masz mega farta i zadazysz dobiec do guardow i chyba to moi drodzy "zjednoczeni" chaosnicy trzeba wprowadzic w zycie miasta zostawimy w spokoju (na jakis czas oczywiscie) otoczymy adel zwartym kordonem i kazdy kto wyjdzie wroci do niego jako duszek
a i jeszcze jedno ostatnio byla inwazja milicjantow na adel i kto bronil miasta w 95% chaosnicy 3% orderowcy i jeszcze 2% noobwasow ktorzy pomiedzy zgonami probowali zbierac stuff z potworkow tudziez padajacych obroncow (wielkie brawa)