Wiekszosc tych nubaków przyszla z serverów PVE albo gier pokroju WOW gdzie mogli dlubac w nosie questowac a pvp to mieli raz na ruski rok. DObry przyklad mini gryna Rothacie- tam trzeba ludzi na czacie nawolywac zeby sie zapisywali, a jak zobacza zorganizowany team to opuszczaja gre. Jedyna rozrywka to siege. Bylem na ostatnim przeciwko C9- oczywiscie przegrali- jaka byla odpowiedz- bo ich bylo za malo i mysmy mieli przewage ble ble ble.....to jest wlasnie mentalnosc pewnych ludzi.....
Dzis kolejny siege na Rothacie ciekawe co napisza tym razem jesli przegraja- za wolny internet, za slby komputer, gra do dupy, za malo 80tek, zle klasy, podstepna taktyka, cheaty ????
Pisalem o Fuel of Hatred ruskiej gildii 40tek ktore czaja sie w okolicach Willi i kosza w 5-6 osob samotne 70tki i 80tki. Wszystko kwestia zgrania i pomyslu, ale lepiej pisac jak jest mi zle i zalic sie po forach na zly los.
Juz wyobrazam sobei mine Belladonny -pieska Baseta- jakby pogral w DFO, wyszedlby za miasto na gobliny zginal i zacza plakac ze go zjechal gosc ubrany z halabarda w reku a on mial tylko scyzoryk i gole dupsko.
Żal.pl
P.S. bicie murder pointosow w brew pozorom bywa czasami bardzo korzystne