no to nie mam żadnych perspektyw... moze dlatego ze mam 17 lat w końcu przechodzę przez trudny okres dojrzewania

-co studiujesz?
-turystyke i rekreacje, glownie rekreacje.

autentyczny dialog ;p

osobiscie gdybym mial ponownie 18 lat to wybral bym technikum
potem kursy dajace uprawnienia np monter instalacji gazowych, sep etc
pracujac jako monter studiowal sobie zaocznie jakas inzynierie
potem asystent projektanta, jako ze pracowales jako monter to 90% absolwentow zjadasz praktycznym doswiadczeniem
szybko na projektanta, i przed koncem studiow z 2 letnia praktyka w zawodzie egzamin na uprawnienia budowlane

a potem no to juz co sie lubi, kosztorysy , inz na budowie, jako projektant

po kilkunastu latach wlasne biuro, deweloper

jak nie wiesz co chcesz robic to idz na rok do pracy, nie koniecznie do jednej , popracuj w kilku zawodach, kuchnia budowa biuro etc i sam zobaczysz gdzie sie dobrze czujesz


heh szkoda ze mi nikt tak nie doradzil jak pierwszy raz szedlem na studia bo skonczylo sie to year gap w uk i dopiero teraz studiuje to co mnie interesuje

edit: chcesz poimprezowac to AWF, zajebiste wyjazdy maja i akademiki tez tylko biole trzeba pchnac na pierwszym roku z tego co mi kumpel mowil

Su kurwa true.

a no na pewno inaczej potoczylaby mi sie ta droga gdybym zaczal ponownie. Obecnie po studiach albo na 5 roku wezme jakas ciekawa podyplomowke na polibudzie.

Co do studiow zaocznych wszystko fajnie, na te czasy. Mysle, ze obecnie dzienny student i zaoczny tej samej uczelni stoi mniej wiecej na podobnym poziomie, gdy chce isc do pracy. Mysle, ze dopiero w przyszlosci student typowo dzienny>zaoczny.

Teraz moze wybralbym zaoczne. A takich studiow bym nie potrzebowal, gdyby system edukacji byl normalny. A nei cos takiego, "nie mozesz opuscic żadnych zajec i chuj", ani do pracy (czasem tylko dorywcza) ani ksztalcenia sie w inny sposob, ciezko to polaczyc. Za granica zdaje sie, maja ilosc punktow do zdobycia i tyle, zajecia nie sa obowiazkowe, to mozna cos zdzialac.

Ale obecnie? wychodze z papierkiem uczelni i nic poza tym za bardzo nie ma

u mnie są ECTS (punkty), ale to niewiele zmienia. To czy zajecia sa obowiazkowe czy nie ustala prowadzacy i najczesciej są. 20% nieobecnosci i musisz powtarzac przedmiot

u mnei polowa studentow chyba nie wie co to ECTS. ;p bo tylko to sie przydaje jak ktos jedzie na erasmusa. Wyklady na szczescie nieobowiazkowe, laboratoria- nie mozesz opuscic i ch, gora 1 sie udalo opuscic -zwolnienei lekarskie. Cwiczenia albo w ogole (rzadko), max 2 nieobecnosci, powyzej zwolnienia lekarskie.

To do króla nie chodzisz? czy jego zwolnienia maja juz perm-bana?

król był zajebisty, ale nikt pozniej nie chcial od niego zwolnien hehe

kurde no bez jaj - wszyscy znaja dr Krola?!

chyba tylko pyry

wytlumaczcie barbarzyncy z poludnia kim jest Dr. Krol ?

w rodzinie mam lekrza to mi wystawial a król imba, alez tego co wiem to raczej perm ban. Ale chodzi ogolnie o to, ze powinno sie obyc bez zwolnien lekarskich

Aldatha- po Dr nie ma kropki pałko Dr Król, wybitny specjalista, który pomaga w urlopach studenckich, kolega poszedl i taki dialog:
-boli mnie brzuch
-to na ile zwolnienie?
-moze tak na tydzien?
-a moze na miesiac?

rofl, ale praktycznie to wszyscy specjalisci z tego osrodka (np. Strzelecki) maja perm bana ;p Wszyscy moi znajomi chyba go znaja, marketing droga pantoflowa heh ale jakby mial kogos leczyc to pewnie by kogos zabil.

http://www.dailymotion.pl/video/x9he9k_ ... shortfilms

Tak to ta wersja nieocenzurowana

"Z uczelnia, jak z kobieta, musisz znalezc taka, z ktorej bedziesz zadowolony"
"Dokladnie, jak z facetem, uczelnia musi miec kase"




A serio, to osobiscie jakbym mial 18 lat i pisal w tym roku mature, to nastepnym krokiem byloby wydybanie stad do UK/IRL, znalezienie pracy, a po roku zaczal bym studia za granica.

Wszelkie polskie studia (z małymi wyjątkami) dają tylko papier, prawdziwe umiejętności zdobywasz dopiero w praktyce. Ja mam mgr inż i generalnie uważam czas spędzony na uczelniach za stracony. Poimprezowało się w chuj - to fakt - zawsze będę wspominał miło ten okres, ale przed studiami i po studiach też imprezowałem, więc wątpie żeby mnie coś w tej kwestii drastycznie ominęło gdybym na nie nie poszedł. Niby przed wojskiem się uciekało, ale wydaje mi się, iż gdybym cofnął czas to bym po prostu poszedł, przeczekał te kilka miesięcy i był kilka lat do przodu. Teraz pobór zlikwidowali, więc temat zniknął. Jeśli bym miał komuś radzić to zatrudnić się gdzieś nawet fizycznie i zarobioną kasę pakować w jakieś KONKRETNE kursy i szkolenia. Potem z takimi papierami zatrudnić się z rok (wystarczy w zupełności) w pracy o podobnym profilu, a następnie rozkręcać własny interes. Teraz trochę koniunktura kwiczy, ale myślę, że za 2-3 lata wszystko wróci do normy i będzie to dobry okres na start, dodatkowym plusem, będzie przerzedzenie rynku bo masa firm padnie. Oczywiście trzeba mieć trochę szczęścia, zamozaparcia i rozsądku Mi się życie ułożyło zajebiście i aktualnie to jedynie może być lepiej. Jakbym zaczął od razu policeum (i miał dzisiejszą dojrzałość, albo kogoś kto by gówniarza - jakim byłem wtedy - dobrze prowadził) to na tą chwilę prawdopodobnie bym sie opalał na karaibach i sprawdzał tylko stan konta

nie szpanuj...

Wybrałem studia pod kątem własnych zainteresowań, kasa to dla mnie rzecz drugorzędna.

Nie mam zamiaru zapierdalać w pracy której nie lubię, tylko po to by jako koleś w podeszłym wieku z ładnym stanem konta stwiedzić, że moje życie do tej pory było gówno wartą pogonią za pieniędzmi.

Wiem, że ten post w stosunku do tematu jest "lekko" ot, ale chciałem przyrebelować.

ja mysle kassei ze duzo mlodych facetow z takiego zalozenia wlasnie zaczyna wychodzic , nie wiem jak w innych miastach ale w czwie masa technicznych kierunkow ma mocny niedobor ludzi , laski tradycyjnie leca na filologie (zajebiscie rentowny kierunek , w chuj nauczycielek innych jezykow niz ang sa kierowane na anglistyke i czesto sa to panny pod 40 , a prawie zawsze po 30 ) czy pedagogiki , wiesz my nie mielismy takiego wyboru ...jak miales kat A to albo zapierdalales z indeksem albo pierdziales w moro
a teraz ? , jak mlody ma na czym czapke nosic to szybko przekalkuluje sobie ze 5 lat doswiadczenia > 5 lat studiow .

uczelnie techniczne beda musialy sie przerestrukturyzowac , przyciagnac ciekawymi polaczeniami kierunkow istniejacych w kontekscie tego co bedzie wychwytywane w przyszlosci jak programista genow czy konstruktor zaawansowanych robotow

no i niestety niz dal juz i tak ostro uczelniom w tylek i tak bedzie dopoki dzieci wyzu demograficznego nie wejda w wiek studyjny czyli srednio za 16 lat +

100 razy wole techniczne kierunki, co mozna cos zrozumiec, a nie tylko wpieprzyc na pamiec... ogolnei na studiach teoria teoria, praktyki prawie zero, jedynei w laboratorium cos tam...

Ale patrzac z punktu widzenia pracodawcy, to nie wiem czy chetniej nie wzialbym kogos po zaocznych studiach bo nie dosc, ze sie uczy to jeszcze klepie hajs, no ale niby na dziennych wiecej wiedzy jest :S A jesli mialby doswiadczenie w tej branzy co potrzebuje to wybor raczej oczywisty...

Czy ja wiem czy takie gowno? W polsce jest malo ludzi przedsiebiorczych a masa inzynierow i specjalistow.
Z marketingiem w palcu, w moich oczach kazdy inzynier jest teraz bezradny, bo swojej uslugi czy produktu nie potrafi sprzedac.

Marketing jest gownem tylko wtedy jak nie ma produktu do sprzedania i vice versa.
Ile to teraz ludzi z ktorymi za dzieciaka biegalem po podworku pyta jak rozgrecic biznes i sprzedac to co oferuja to sie w pale nie miesci, a myslalem jak zaczynalem studia ze to bede zwyklym pomagierem tych ludzi i ich podziwialem - a prawda jest taka ze oboje bez siebie nie mozemy istniec na rynku.

Ludzie, nie ma co wybierac kierunku pod wzgledem kasy, ja wybralem swoj kierunek i pracuje z ambicja i zaangazowaniem. Jeszcze pracy nie obronilem a czasu sie wysrac nie mam bo wiedza ze to co robie to najlepsze co potrafie i sie przykladam do tego. Zlecenia leca jedne za drugim - chwilami sam sie dziwie jak to sie tak obrocilo.