Zychoo napisał(a):
Pod warunkiem, że będzie mechanika na polonistyce, ok?
Zawsze się zastanawiałem czemu od inżyniera wymaga się znajomości hostorii/filozofii/psychologii/ortografii, a pacan po uniwersytecie nie potrafi napisac wyróżnika równania kwadratowego i to jest ok.
Nie wiem jak gdzie indziej, ale na UW mamy obowiązkową logikę oraz jeśli nic się nie zmieniło (przechodzimy właśnie na system boloński i mój rocznik jest ostatnim pięcioletnim) to na doktoranckich obowiązkowo mamy matematykę. Dodatkowo, sporo czasu poświęcamy naukom biologicznym, choć to w ramach teorii politycznych, a nie osobnego przedmiotu. I uważam, że tak być powinno.
Choć zgadzam się z Zychem, to wstyd gdy humanista nie potrafi matematyki choćby na poziomie czwartej klasy liceum. Ale niestety ostatnio jest tak, że na kierunki humanistyczne idą nie ci co mają uzdolnienia, ale ci, którym nie chciało się uczyć kierunków ścisłych.
Escaflone, jeśli ma prawdziwą dys- to spoko. Uwarunkowanie genetyczne, które jak już napisałem, można w miarę przezwyciężyć. Ale spójrzmy na dzisiejszy poziom rekrutacji na studia. Gdy ja szedłem to były stare matury oraz egzaminy. Dzisiaj dostajesz się na podstawie wyników z nowej matury. Jeśli jakiś idiota (który w rzeczywistości jest zdrowy) dzięki oszustwu zdobywa przewagę nad kimś kto pracuje uczciwie, to naprawdę Twoim zdaniem, zasługuje to na pochwałę? W tym wypadku sprawdza się to co Tczewiak powiedział, że ktoś okrada innych z możliwych miejsc na uczelni. I podejrzewam, że eliminując takie ułatwienia, osoby z prawdziwą dys- będą najmniej poszkodowane. Oni sobie poradzą, tak jak i do tej pory musieli.