Karinos napisał(a):
Kiedy zaczynalem gre w wowa w 2005 r. mialem naprawde duzo frajdy z lvlowania i odkrywania nowych krain, questow, historii, lore itd.
Ja rowniez. Dlaczego ?
Bo gra sila rzeczy zmuszala czlowieka do "radzenia" sobie. Mojego warriora na 15 lvl rozklepywala (albo prawie) 2 lvl wyzsza swinia w Barrens wiec sila rzeczy nalezalo sie na jakos zorganizowac, pokazac, ze w koncu jest sie Homo Sapiens, czyli czlowiekiem rozumnym, ktory albo jakos nauczy sie korzystac z dostepnych narzedzi (czyt. opanuje dobrze skile swojej postaci), albo sie zorganizuje (czyt. przyjdzie z kolegami). To mimo wszystko wywolywalo emocje - negatywne rowniez, ale przynajmniej nie bylo nudna papka.
A etap rajdowania ? Zeby w ogole wejsc do pierwszej rajdowej instancji z paroma bosami (MC) trzeba bylo sie naprawde zorganizowac, pokazac znow, ze jest sie Homo Sapiens, a nie tak jak teraz Homo Retard
Pamietam jak na poczatku zaczynalismy MC i restartowalismy instancje gdy na wejsciu pojawialy sie dwa Firelordy bo po prostu nie umielismy ich zabic. A bylismy jednymi z najlepszych na serwerze
A teraz ? Ludzie wchodza do instancji i najlepiej by bylo, gdyby juz na wejsciu rozrzuconoby przed nimi kolejny komplet (bezwartosciowych tak naprawde) epikow.
Gra zmuszala do myslenia, do wiekszego wysilku, a potem ewentualny sukces dawal naprawde duuzo frajdy z eksploracji gry. A teraz kazdy rajd to tak naprawde droga do nikad. Ani nie robi sie czegos wyjatkowego (kiedys Naxx to widzial ledwo promil (!) gildii), ani rewardujacego - ot robi sie dla robienia, albo to zeby zrobic cos pierwszym co tez nie ma zbyt wielkiej wymowy bo dzien, dwa po tobie zrobia to inni, i czesto jest to po prostu zasluga ... kalendarza, szczescia, a nie realnego skilla tak jak to mialo miejsce kiedys. Nie dziwota, ze zostal tak naprawde smetny wyscig szczurow (do nikad)
w AION sprobuje szczescia bo poczatek gry przypominal mi wlasnie Vanilla WoW.