tomugeen napisał(a):
Wesolo bedzie:
Upgrade z helmu 77int 88sta 55spirit do 88int 99sta 66spirit etc.
Kiedys mozna bylo stackowac healerem mp5, mozna bylo stackowac spirit, mozna bylo isc w healing - pre tbc wszystkie trzy opcje byly dobre to roznych stylow gry.
Co fakt, to fakt.
Premiowana byla znajomosc mechaniki gry, w czasach gdy serwisy stricte temu poswiecone dopiero powstawaly. Warriorem tez moznabylo sie niezle pobawic. Moznabylo stackowac +hit (dopiero bodajze w patchu 1.7 to hit u warriora znosil standardowe 24 % missa), moznabylo isc w crit, moznabylo isc w kosmiczne AP, aby potem z Bloodthirsta niszczyc. Moznabylo troche eksploitowac gre, zakladajac leathery majace z natury lepsze staty od plate'ow. I kazda opcja miala sens.
Tankowac tez moznabylo na rozne sposoby. Na poczatku optymalny byl np. Quel Serrar ze swoim speedem 2.0, potem stopniowo przyspieszano, by np. w pewnym momencie tankowie bodajze Nihilum tankowali w Daggerach o speedzie 1.4. Ja mialem lapke Ekshandar Claw (Magmadar MC) 1.5 speed, ktora tankowalem Vaela, w fury buildzie (flurry +30 % speed) + takie luski dajace speeda. Efekt byl taki, ze prawie non stop mialem bron w lapie o speedzie bodajze 0.89 !! Bos byl jak przyspawany, a nie bylo threat meterow
Ale inni tankujacy inaczej wcale nie byli gorsi - znaczy kazdy mogl miec jakis tam swoj styl
Co tam, czasem moznabylo miec naprawde ostra frajde z zabawy samymi statami. Np. Diamond Flask (
http://www.wowhead.com/?item=20130) sie stackowalo z +healing itemami (bug no ale coz - jeszcze w tbc dzialalo, moze nadal dziala :d). Ktoregos razu pozbiearlem warriorem jakies green, blue gear z healingiem. Zabawne bylo widziec jak po odpaleniu trinketu z gearem hmm +1000 healing warek healowal sie + 1000 hp. Jasne, nie mialo to wiekszego sensu (choc juz np. zmiana 2 broni na te z +healing miala sens, zwlaszcza, ze jak sie zalozylo te bronie, odpalilo trinket, to potem jak sie wracalo do "oryginalnych" broni to buff z healingu juz zostawal
), ale zmierzam do tego, ze praktycznie zawsze bylo kilka opcji do wyboru.
Gra w ogole byla jakas taka bardziej ludzka. Nie powiem, sprzyjala temu niewiedza hehe. Pamietam jak w MC polecial trinket + ~270 spell damage to wzial go mag z przypadku (chyba potem skonczyl grac) bo reszta (ktora potem byla jedna z bardziej rozpoznawalnych na serwerze) myslala, ze to crap. No ale to bylo na dluuuugo przed slawnym odpalaniem trinketow i 1/2 shotowaniem ludzi. rogale tez nie byli lepsi bo np. u nas mielismy prawdziwa wojne o quickstrike ring, ze to jest rogue item (z +str). warriorzy tez nie - na garr'ze (?) cele wyznaczal nam mag bo zawsze nawet jak byl odpowiedni moment to ktos zaspal
Mafie, kliki podbijajace ceny przy bidowaniu byly na porzadku dziennym. Normalnie obraz spoleczenstwa
A teraz wszystko takie "pro", choc paradoksalnie to kiedys trzeba bylo byc bardziej ogarnietym, aby 40 osobom, kazdy z osobna zrobil wszystko jak nalezy. Poza tym w takim 40 osobowym rajdzie to srednio 10-15 osob bylo afk, albo na follow. Raid Leader naprawde musialbyc ogarniety, aby "pchac" ludzi do przodu. Nie wiem, moze w innych gildiach to inaczej wygladalo, ale u nas tak wlasnie bylo i bylo super. Czasem ktos jakis kawal powiedzial - im bardziej bezsensowny tym w sumie lepiej
Rajdy uprzyjemnialy random dropy z trashy majace po 0.5 % ilestam dropu. Zawsze moznabylo byc zaskoczonym. Ot chocby raz jak poszedl rajd z przypadku i wyleciala legendarna czesc
Kiedys to byly legendy - latalo 2-3 ludzi na serwerze z takim itemem i ona naprawde miala status legendarnej.
No ale po czesci rozumiem Bliza. Gdyby sie dalej trzymali tego to sadze, ze nie utrzymaliby w dlugiej perspektywie tylu aktywnych subskrypcji bo 10 mln hardkorow trudniej znalezc.
tomugeen napisał(a):
jeszcze bym sie do zabicia world pvp i w sumie jakiegokolwiek pvp przyczepil. Na poczatku wow mial isc w innym kierunku, a wyszlo jak widac. <omg out of combat flying mount lol!>
true. byly permanentne walki i bylo ciekawie. Jasne, zergi moze kilowaly serwery, ale takie 10 na 10 w bulwark bylo przednie. Trzeba bylo miec oczy wokol glowy, aby gdzies dojsc, zrobic questa - trzeba bylo byc po prostu ogarnietym, dogadywac sie z obcymi ludzmi chcacymi dojsc w to samo miejsce itd.
Albo wchodzilo sie do Crossroads oddac questy, a tam wszystkie NPC wybite lacznie z tym od lotniska, a wokol mlocka
A teraz tylko latamy na tych durnowatych flying mountach...
Oczywiscie, czasem nerwowo bylo ciezko, czasem wq... czlowiek robil logout, ale po latach to wlasnie te przyslowiowe logouty pamietam najlepiej. A teraz BG jedna wielka farma, w ktorej nikogo nie obchodzi kto kogo zabil... Normalnie jak jakies Lemingi...