No coz 91% mapy odkryte, 46% gry, wiekszosc wpisow w kodeksie czy co to tam jest zaliczone, z wszystkich questow jakie znalazlem (a bylem w prawie albo w kazdej dziurze) nie zrobilem 5 - znajdz fefnascie karteczek, ilestam listow itp, 47h gry (risen zajal mi 30h), zainicjowanych 1550 rozmow z npc.. i koniec.
Ogolnie gierka solidna, ale bez szalu. Szczerze mowiac patrzac na te 46% liczylem na jakis zwrot akcji albo cos dalej, a tu dupa i koniec. Biorac pod uwage ze przy wiekszosci questow glownych mamy dwie drogi wyboru + kazdy mix klasa/rasa ma swoj poczatek, to pewnie jakos by sie to nalozylo i dalo 100%. No i moze czasem zamiast od razu zabijac warto pogadac.
W grze wkurzaly mnie czasem dialogi, cale redcliff w ramach testu "zrobilem" na 2 sposoby - nie da sie byc tam na NIE. Nie zgodzilem sie pomoc w obornie wioski a i tak dostalem questa zeby ja bronic. Ja im nie a dzienniku na tak, nedza, zreszta po kilku dialogach na nie bylem w czarnej dupie wiec nie wiem po co ta mozliwosc bycia na "nie". Troszke sie tez bawilem save&load przy dialogach (nie decydujacych o questach) cokolwiek bym nie wybral to i tak sie tak samo konczylo. Do tego troszke frustrujacych dialogow bylo. Niektorzy npc nie reaguja na wydarzenia w "swiecie". Np kogos odnalazlem, a npc twierdzi ze ten ktos nie zyje bo dawno temu zaginal (dialog pogladowy bez wplywu na cokolwiek, wiec moze dlatego sie nie przylozyli). Zdazaly sie tez niezrozumiale dla mnie reakcje - spotykam npc i slysze cos w stylu "precz demonie, nie oszukasz mnie, nie slucham cie, wypad" .. to sie pytam "co tu sie dzieje" czy cos w tym stylu, a ten npc - "pomocy pomocy caluje stopki wielki szary gandalfie" nagla zmiana. Ogolnie czasami niedorobione to wszystko bylo. Walki to w tej grze chwilami wiecej niz w diablo, tyle ze diablo walka jest przyjemniejsza - nie frustruje. Bieganie w orzammarze to jeden wielki ekran loadingu - calkiem ladny swoja droga, gdyby nie ten krecacy sie symbol. Ogolnie to zawiodlem sie wielkoscia lokacji, no ale przynajmniej mozna spojrzec w niebo. W tym tempie za 10lat moze nie trafi sie grze bioware domek 5x5m z loadingiem miedzy 1 pietrem a parterem(jest taki w redcliff). Stolica tego Ferecostam po ktorym wedrujemy - Decostam to juz max nedza, jak powiedzial jeden krasnolud w Orzammarze "Epic Fail!". Naprawde pod wzgledem wielkosci lokacji spodziewalem sie wiecej, a tu stara bida lekko stuningowana. Ten caly codex moglby nie istniec bo praktycznie nie zostal wykorzystany, z tego co pamietam tylko chyba 2 albo 3 questy wymagaly przeczytania co tam nabazgrane jest.
Za to fajny dzwiek brzeczacej zbroi w biegu, ladna grafika, sympatyczny orzammar, fajny smok.. swoja droga czemu gra sie nie nazywa Archdemon Age?
Gralem human-woj i postarali sie przy lzawej scenie na poczatku, pozniej juz takowej nie bylo. Brak grubych bab w grze, no kurde az sie prosi zeby te wszystkie matki teresy byly spasione ;p Tu zas jeden model kobity tylko po twarzy stara/mloda. Faceci jakos tak nie razili podobienstwem - pewnie to przez bardziej zroznicowane stroje. No i itemizacja - nedza, jeszcze dla woja jako tako, ale reszta... nie wiem czy to w wyniku tego ze gralem jako woj. Najlepsze postacie w grze jakie spotkalem/mialem w druzynie to imo 1. Pies 2. Pan "Enchantment" <- najlepiej dopracowane opcje dialogowe, no nie ma sie do czego przyczepic
Ogolnie gra spoko loko, ale imo przereklamowana. Solidny produkt, mozna pograc, historia czasem moze sie podobac (niektore watki) a czasem nudzic jak pojada typowym megasztampowym heroic fantasy. Za duzo walki jak dla mnie w grze, koncowka by dojsc do smoka to po prostu masakra juz byla dla mojej psychiki. Gralem bez dlc, jezeli postanowie zagrac drugi raz - a gra widac ma ku temu potencjal, bo polowy nie zaliczylem to sie zaopatrze juz w normalna wersje.