Ehh juz mi sie ostatniej strony czytac nawet nie chcialo.
A nie pomysleli niektorzy bojownicy tutaj ze tak naprawde stwierdzenie "znam inteligetne osoby, ktore i tak do niczego nie doszly" nie pomyslaly ze tak naprawde te inteligetne osoby to wlasnie te lapsy?
Jedni uzywaja lba, drudzy miesni a trzeci innych - i tak zawsze bedzie. Najlepiej byc tym trzecim.
Z reszta sytuacje z zycia wziete podczas rekrutacji dla roznych firm, ktore prowadzilem (agencje czy biura - whatever):
"Absolwent prawa US, podejmie sie jakiejkolwiek pracy"
"Studia skonczylem 5lat temu, duzo na zachodzie pracowalem - lubialem zwiedzac"
"A zna pan zasady VAT na rok 2009?"
"Yyy?"
Lub ludzie z serii "w zalaczniku przesylam zdjecie" i fotki alla:
- pol rozebrana pani w trawie gdzies
- koles grajacy sobie w bilard
- pani w pozycji hmm ciezko to nazwac, ale powiecmy kucajacej
Albo superjezykowcy:
"Aha, angielski zaawansowany, czyli poziom Advanced lub Proficiency?"
"tak..."
"So, how would you prepare a meeting with our international client - let's say this wednesday and about a new purchase of heavy indurstry products"
"...."
"...."
"...."
Itd.
Jest naprawde kupa perełek o takich ludziach. Jeszcze kiedys poznałem faceta po MBA co nie wiedział jak rozliczyć deklaracje Intrastat a podczas rozmowy wspominał że jest ekspertem od importu i eksportu.
Ludzie tylko mysla ze sa inteligetni, a jak maja kogos madrzejszego obok siebie to uznaja go za bufona
Wiec kolo sie zatacza.