Fabula, scenariusz, aktorstwo, postac glownego bohatera (aktorsko i scenariuszowo), "glebia"* plus "przeslanie"* ==> District 9
Scenografia, efekty specjalne i "pierdolniecie", czyli ogolnie pojety "visual" i "immersion" ==> Avatar
Do obejrzenia na spokojnie, samemu w domu w nudny, dlugi zimowy wieczor ==> District 9
Do obejrzenia w kinie (lekkie uzywki wskazane
) ==> Avatar
* - W cudzyslowiach bo tak czy siak to oba to dsoc banalne, proste filmidla bez wiekszych filozoficznych rozkminek (w dodatku "golwny moral i przeslanie" jest w obu niemal identyczny, niemniej jednak District ma pare fajnych smaczkow i nazwiazan do swiata AD 2009/10. I za to ten film lubie i uwazam ze tak jak Avatar jest do obejrzenia RAZ w kinie i do zapamietania na cale zycie tak District 9 jest o wiele "smaczniejszym" filmem.
EDIT: KURWA!!.... Literowki i bledy ort.... ja pierd... napiszalem "zycie" przez "rz". lol. Jebany internet i analfabeci w nim powoduja ze podswiadomie zaczynam robic bledy ort....
Nigdy nie mialem jakis wiekszych problemow z polska ortografia, (oczywiscie bez przesady bo bledy w przecinkach i takie pomniejsze to zdazaja sie kazdemu) ale ostatnio to takie kwiaty sadze za az strach sie bac.