miasteczko Piaseczno się styka z wawa i bez korka jedzie się 5-7 minut, ale korek jest codziennie i stoisz w nim 1-2 godzinę - zawsze

Jasne. 90% ofert "wspaniala dzialka i dom pod Warszawa - tylko 30min od centrum!" oznacza zadupie, dojazd jednopasmowka i brak szkol/przedszkoli w okolicy. Za to dostajesz sasiadow ktorzy sprzedali kunia i dwa cielaki coby do Warszawki synus sie przeprowadzil.
Reszta ofert najczesciej dotyczy budynkow istniejacych,do remontu (co samo w sobie nie jest glupim pomyslem). Przedmiescia to przedmiescia - tanio i duzo miejsca. Ale Kino,teatr... trzeba jechac do miasta.

Bo Warszawa to chyba jedyna stolica w EU bez obwodnic, wszyscy napierdalają przez centrum, po prostu szkoda słów...

Odnośnie warszawy i czasów dojazdu ma rację

W poznaniu w godzinach dojazdu do pracy,czy miasto czy przedmiescie i tak jest korek ;d

oczywiście że ma i dalej pozostaje kwestia zajebiście drogiej działki na której trzeba wybudować taki dom koło wawy

High, ten 1-2 godzinny korek zaczyna sie po wyjechaniu z warszawskiego korka. ja jadę 40 minut oni + 1-2 h (ursynów to jakby wylotowa na piaseczno)

warszawa nie jest jedynym miastem w polsce i nie kazdy z nas w niej mieszka.
sprobujcie nie zapominac o tym.

i w święta jest pusta, wczoraj do pracy jechałem 10 minut nie 40. wiec może po prostu niech nie wracają od rodziny

proszę!

Ok. Ale nie ma w Polsce prawa , ktore zmuszaloby developera do budowania szkol,przedszkoli zlobkow i co tam jeszcze komu potrzeba. Co wiecej nie musi on budowac oczyszczalni sciekow, elektrowni, gazowni,drog itd. wiec koszty utrzymana i normalnego funkcjonowania w nowopowstalych domach jednorodzinnych sa spore,wszedzie. Dlugi dojazd do pracy to nie jest warszawskka czy nawet polska specyfika - tak jest i w Ladku i w Paryzu i Berlinie czy Tokio. Jasne, jak cie stac to dostajesz przyjemna okolice. Tyle ze wszedzie masz cholernie daleko.

no jakos wielu moich znajomych dojezdza do pracy spoza Lodzi (wyprowadzili sie na 'wies') i zdecydowanie bardziej sobie chwala to, niz mieszkanie w blokach.

masz racje dlatego wielu robi tak jak my tzn, działka w lesie max 50-60km od wawy i tam pakują pieniądze żeby mieć własne zielono. jak domek porządny to można latem rodzine zostawić i dojeżdżać do pracy, a zimą to wole żeby mi odśnieżali blok.

wszystko ma plusy i minusy, dalej nikt nie mówi o cenach działek pod budowę domu w okolicach wawy - to jest tyle co za luksusowe mieszkanie w wawie

Takie prawo było za poprzedniego złego ustroju. W normalnym kraju przy planowaniu zabudowy bierze się pod uwagę że nie samym blokowiskiem człowiek żyje i na osiedlach na ileśtam mieszkańców powinna przypadać, szkoła,przedszkole, plac itp. Lokalizacja obiektów typu oczyszczalnie itp. leży już w gestii miasta i planów zagospodarowania przestrzennego.

OK.Kazdy ma inne priorytety. Ja mieszkam w centrum i mi sie podoba, natomiast pewnie nigdy nie zaloze sobie internetu z kablowki, bo te olewaja takie 3 pietrowe umieralnie ze srednia wieku 50+. Za to szkole dla dziecka mam 300m, liceum 3 przystanki tramwajem, Uniwerek 7 autobusem spod domu.


Zalezy gdzie ta dzialka. W Radzyminie,Ozarowie itd mozna znalezc cos taniego (w zasadzie to wszedzie mozna - developerzy czasem buduja osiedla jednorodzinnych za mala kase, ale trzeba uwarzac,zeby sie w szambo nie wladowac). Taki Wyszkow ma obwodnice, droge szybkiego ruchu i jest 60km od Warszawy.

miałem na myśli 10-15km, 50km to dobre na rekreacyjną (piaseczno-magdalenka)

Ja wolę dziecko prowadzać do przedszkola / szkoły w centrum miasta lub przylegających dzielnicach.

To samo tyczy się lekarzy i innych placówek.

Dlatego poza miastem to tylko rekreacja, na działkę mogę wyskoczyć w każdym momencie jadąc jakieś ~70km.

karetka na zadupie przyjedzie z miasta migiem w 40 minut :S

ta, w miescie za to bedzie w 5min.
prosze cie highlander.

ja mam dzialke dosc daleko od miejsca zamieszkania (jakies 120km) ale ze wzgledu na 'atrakcyjnosc' nie chce mi sie jej zamieniac.
i fakt, czasami w wakacje jade prosto z niej w poniedzialek skoro swit do pracy. i jakos po takim weekendzie zupelnie inaczej czlowiek sie czuje.

ja znam gościa który specjalnie się przeprowadził żeby szkoła podstawowa nie była za ulicą - dzieci nie przechodzą przez ulicę jak idą do szkoły.

u mnie taki kłopot że często wole metrem niż samochodem w korek wiec wożenie dzieci to będzie mus samochodem

zawozisz/odprowadzasz je, a kto je odbiera ?

Między innymi. Czasami dziecku "coś" dolega i wtedy wzywam lekarza do domu, a nie idę do przychodni narażając na różne syfy.

Nie mówię już o wygodach jak puby pod nosem komunikacją za grosze czy taxa jak nie trzymam pionu, 10 min samochodem do centrum w godzinach szczytu, 10 min nad morze, 20-30min nad jeziora.

Trójmiasto to pure win do mieszkania.



1,5 roczne dziecko jeszcze się nie odbiera h3h3. Anyway do kilku przedszkoli, szkół to od 3 do 10 min pieszo.

ta za 2 miechy będę miał parkę wiec mam przemyślenia