5 powodów, dla których Modern Warfare 2 miażdży Bad Company 2
Serwery dedykowane w wydaniu DICE/EA to porażka, zabawa w Bad Company 2 po dłuższym czasie w świecie Modern Warfare 2 - nuda, trzy tryby rozgrywki na kilku gigantycznych mapach - katorga... Przedstawiamy 5 powodów, dla których Modern Warfare 2 miażdży Bad Company 2.
1. 20 minut podłączania dla 10 minut zabawy
Znajomi długo namawiali mnie na uruchomienie Bad Company 2. Primo, wiedziałem, że wiążę się to z przerwaniem epickiej podróży Głębokimi Ścieżkami w Dragon Age: Początek. Secundo, oznaczało to również z chwilowe wstrzymanie decyzji o zdobyciu pierwszego poziomu prestiżu w Modern Warfare 2. Skuteczne odcięcie od moich TP sprawiło jednak, że postanowiłem spróbować zabawy w zupełnie nowy dla mnie tytuł (z serii Battlefield grałem "tylko" w Battlefield 2142).
Pierwsze rozczarowanie nadeszło minutę po zainstalowaniu Bad Company 2.
Bad Company 2 dzień po premierze było zupełnie niegrywalne. Gra zawieszała się, restartowała i wyrzucała do pulpitu Windows już w pierwszych sekundach po zalogowaniu. Serwery dedykowane? Może byłyby nienajgorsze, gdyby nie fakt, że optymalizacja ich wyszukiwania pozostawia wiele do życzenia. Obecnie - ponad tydzień po premierze gry - wyszukiwanie serwerów w menu głównym Bad Company 2 trwa wieki i wielokrotnie kończy się komunikatem o błędzie. Wśród najbardziej dokuczliwych można wymienić choćby: błąd logowania do konta EA, błąd logowania do gry, informację o zapełnieniu serwera mimo, że są na nim wolne miejsca...
Lista jest długa, a zamykają ją kolejne komunikaty, które często pojawiają się już po podłączeniu do upragnionego serwera: błąd punkbustera, wyrzucenie do Windows, błąd logowania do EA online... Każdy z nich kończymy głośnym "ku****" i koniecznością ponownego uruchamiania gry oraz przechodzenia przez mozolny proces wyszukiwania serwera.
Co na to EA? "Zdajemy sobie sprawę z problemów, pracujemy nad ich rozwiązaniem" - OK, może w takim razie faktycznie warto zdobyć ten pierwszy poziom prestiżu w MW2
. Bo choć IWNet również nie jest idealny (wyrzucanie z gry, cheaterzy...), to jednak wciąż działa nieporównywalnie lepiej niż system oferowany przez konkurencję.
2. To ma być wojna? To jest nuda!
Przebolałem proces logowania i wreszcie dołączyłem się do upragnionego serwera. OK, zobaczmy jak w praktyce wygląda to zachwalane przez wszystkich "pole bitwy".
Moje wrażenia: ogromne mapy zmuszają gracza do mozolnego pokonywania dziesiątek kilometrów w wirtualnym świecie. Fakt - sprytny gracz może odrodzić się obok swojego towarzysza z drużyny lub skorzystać z pojazdu - ale w praktyce i tak rozgrywka na danej mapie to przynajmniej w połowie bieganie i krycie się w wirtualnych zaroślach, a "jedynie" pozostałe 50% to prawdziwa akcja, która przyprawia gracza o prawdziwy zastrzyk adrenaliny. Szczerze? Uważam, że gra akcji powinna dawać użytkownikowi w pierwszej kolejności właśnie akcję. Tej zaś jest znacznie więcej w dynamicznym Modern Warfare 2.
3. Chcę być bohaterem!
Wielką zaletą Modern Warfare 2 jest to, że każdy gracz może podczas zabawy poczuć się jak prawdziwy bohater. Wystarczy trochę umiejętności i odpowiednio dopasowany ekwipunek oraz nagrody za serię ofiar (killstreak) by samotnie wykonać epicką akcję z wybiciem całej wrogiej drużyny, wysadzeniem jego bazy i ostatecznym przechyleniem szli zwycięstwa na korzyść własnego zespołu.
W Bad Company 2 niestety bardzo trudno o podobny efekt - tego typu rozwiązania skutecznie uniemożliwia możliwość odradzania się wrogów przy ich kompanach, bardzo duże mapy oraz potężne pojazdy, które skutecznie zatrzymują samotnych wojowników. Wiele osób na pewno stwierdzi, że to właśnie wielka zaleta Bad Company 2. Moim zdaniem jednak gra akcji ma dać możliwość wcielenia się w role bohatera, a nie szeregowca, który nic nie znaczy na polu bitwy.
4. Deja Vu
90% graczy w Bad Company 2 jak na razie bawi się jedynie w trybach Conquest i Rush - fakt, że przesuwanie linii frontu jest ciekawe, ale ileż razy można robić dokładnie to samo? W Modern Warfare 2 na brak trybów rozgrywki nie ma co narzekać: mamy tam liczne rozwiązania od klasycznego free-for-all, kończąc na takich smaczkach jak wysadzenie, sabotaż czy hardcore ricochet pro. Każdy z nich wymusza zastosowanie zupełnie innej taktyki i innego sposobu zabawy. W Bad Company 2 możemy co najwyżej zmienić jedną z kilku map lub stronę z obrońcy na atakującego i wzajemnie - w obu wypadkach wciąż skazani jesteśmy na Conquest i Rush.
Ubogi wybór trybów wieloosobowych w Bad Company 2 boli jeszcze bardziej, gdy zwrócimy uwagę na Spec Ops w Modern Warfare 2. Przypomnę, że w tym trybie Modern Warfare 2 oferuje graczom możliwość wspólnego przechodzenia misji specjalnych. To świetne rozwiązanie, które pozwala odetchnąć od potyczek z "żywymi" przeciwnikami i spróbować własnych sił w trybie kooperacji przeciwko komputerowemu AI. W Bad Company 2 niestety autorzy nie dają nam takiej możliwości.
5. Spam ammo, spam heal i inne zagrywki
Ostatnim, ale bardzo irytującym argumentem przeciwko Bad Company 2, jest według mnie słaba konfiguracja i zbalansowane wyposażenia różnych klas postaci. W Modern Warfare 2 owszem - gracz spotyka irytujące taktyki, które polegają na używaniu G18 w akimbo, tzw. tub (granatniki) czy noża - ale żadna z tych taktyk nie sięga poziomu absurdu z Bad Company 2.
Dziwactwa gry DICE/EA można wymieniać długo, z czego na czele listy znajdują się: medycy w nieskończoność wskrzeszający swoich kompanów i spamujący rozrzucanie apteczek samych z siebie leczących drużynę, nieskończona liczba granatów w pudłach z amunicją pozostawianych przez szturmowców, tragicznie niskie obrażenia z broni palnej (łatwiej tu zabić kogoś nożem niż strzelbą) i wiele innych elementów, które na dłuższą metę bardzo zniechęcają do tej gry.
http://www.idg.pl/news/356783/5.powodow ... any.2.html