To prawo nie powstalo z mysla o kupujacych podrobki na dawnym dzisiecioleciu. Nikt nie bedzie udowadnial, ze masz podrobione buty. W Polsce akurat posiadanie pm3 nie jest nielagalne, niezaleznie od zrodla pochodzenia.

w sumie to nie tylko dystrybucja cyfrowa :/. kupiłem pudełkowe Mount and Blade. niestety nawet do singla wymaga steama. Pewnie jakoś to przeżyję. Z ciekawości rzuciłem okiem na licencję. Okazuje się, że wydawało mi się, że grę kupiłem. Producent "udostępnia oprogramowanie na zasadzie licencji". Mój jest jedynie nośnik . Dzięki temu w zasadzie nie mogę sprzedać "kupionej" gry (chyba że z kontem steama). Co formalnie też jest łamaniem licencji, bo nie mogę gry sprzedać a nawet komuś przekazać. Dziwnę, bo kupiona książkę (też wartość intelektualna) mogę sprzedać. Trudno w takiej sytuacji nie popierać piractwa.

A to akurat ciekawe. Jesteś tego absolutnie pewny? Jakieś podstawy prawne? Nie kojarzę, aby w licencji EULA Adobe był zapis o zakazie użytkowania tego oprogramowania poza granicami USA.
Czy jeśli kupię na użytek własny (lub własnej firmy) laptopa w USA to też nie będę mógł z niego korzystać w Europie?
Nie wolno chyba handlować ot tak sobie produktami z USA przed ocleniem i ovatowaniem, ale zakupić dla siebie chyba można?

laptop a oprogramowanie drogi kamilusie to dwie rozne rzeczy/

Hmm, prawdę mówiąc to powtarzam informację otrzymaną od polskiego sprzedawcy oprogramowania. Oczywiście miał w tym interes, bo koniec końców kupiłem u niego, ale całkiem rozsądnie to argumentował (nie zdarza mi się wierzyć na gębę panu mietkowi). Nie przytoczę już dokładnie, ale z perspektywy czasu pamiętam, że mnie to przekonało.

No właśnie mi witpol też tak wciskał, cortland zaprzeczył, koniec końców kupiliśmy w cortlandzie i tak wersję europejską. Jednak obowiązująca jest chyba jednak licencja, a ta nie zakazuje korzystania z pakietu Adobe poza granicami USA. Co innego gdy chodzi o oprogramowanie kryptograficzne.