Sa fotele i fotele... Te tansze tez moim zdaniem moga byc dobre, zaleznie od budowy danego czlowieka.

Mialem przez ostatnie 8 lat ten fotel :

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/20059711

Byl zajebisty, pozycja pol lezaca, mozna siedziec caly dzien - oczywiscie mial wady, jak brak prawdziwej skory ( ale... czasami nie jest ona potrzebna), brak alu ( ale to nie samochod zeby szpanowac), no i sie w koncu rozpadl - po prostu sie polamal w pol od moich 110 kg napierania przez te 8 lat.

Ale co z tego, jak 300zl z checia znow wydam , zeby kupic sobie taki sam.


Z drugiej strony, jak bylo by mnie stac na fotel , ktory mam w pracy, to na pewno bez wachania bym sobie go kupil - firma herman miller, ale cena 3tys zl za sztuke , po 50% upuscie....

Jeśli typ pracy wymaga pozycji ciała siedzącej przez co najmniej 6 godzin w ciągu doby to pracownikowi przysługuje odpowiedni fotel. Niestety polskie przepisy mówią o ergonomii stanowiska, a nie o ergonomii mebli więc jest to furtka do uciekania od dużych wydatków. Jak stanowisko wygląda jak na obrazku wzorcowym (kąty, odległości, pozycja ciała) to sprawę uważa się za odbębnioną i tyle. Jedynym wyjściem z sytuacji jest wizyta u lekarza medycyny pracy (np. podczas badań kontrolnych) i zasugerowanie potrzeby zmiany krzesła ze względu na bóle - jeśli badanie i prześwietlenie potwierdzą zmiany chorobowe i lekarz stwierdzi skoliozę to powinien wydać zaświadczenie, że do dalszej pracy na tym stanowisku konieczna jest zmiana wyposażenia (fotel ergonomiczny). Na wyjątkowo opornych pracodawców zawsze pozostaje anonim do PIPu..

Przyjdzie PIP, dowali kare ( przy okazji znajdzie kilka innych uchybien ), krzesla dalej nie bedzie a pracodawca bedzie wku...
Jakos nie widze zeby ktorykolwiek pacodawca poszedl do sklepu i polozyl 1k ++ zeby pracownik mial ergonomicznie krzeslo w pracy.

Nawet myśląc na chłopski rozum można wywnioskować, że znajdzie się pracodawca, który kupi takie krzesła.
I w Polsce z całą pewnością ich przybywa z każdym rokiem.

Co cie sklania do takich przemyslen ? Bo jesli masz na mysli wielkie bogate firmy zajmujace sie nie wiem czym - to moze oni moga sobie pozwolic na takie bajery.
Tymczasem ja bardziej spogladam na mniejsze firmy, dla ktorych taki wydatek jest nie bardzo do przelkniecia.

5k to jeden kabelek z głośnika do wzmacniacza.

Nazwa "którykolwiek pracodawca" obejmuje i te duże firmy, i te małe.

Po drugie to z pewnością istnieją małe firmy np. zajmujące się programowaniem, które biorą pod uwagę zdrowie (zadowolenie) pracowników.


@down
Nie ma co spamować, może ktoś kto pracuje w profesjonalnej i przyjaznej pracownikowi firmie (są takie? ) się wypowie.

Pewnie masz racje z tym ze biora to pod uwage. I pewnie kupia nowe krzeslo za 200 zl gdy zajdzie taka potrzeba.
Ja mialem na mysli krzesla ergonomiczne, ktore jak sie dowiedzialem z tematu moga kosztowac powyzej 1k. I tutaj juz zaczynam miec bardzo duze watpliwosci, czy ktokolwiek bedzie chetny zainwestowac w takie cos.

ja mam cos takiego tylko w innym odcieniu skory
http://www.sklep.meble.pl/p18401,fotel- ... ra-sd.html

Kosztuje niemalo, fakt ale fotel moim zdaniem dobry fotel to jak monitor..sprzet na lata...dlatego lepiej zainwestowac w cos naprawde dobrego..

sa niestety minusy male acz sa..
- Jako ze jest to fotel pokryty w 100% skora , powstaje maly problem gdy jest lato lub gdy sie siedzi na nim w samych gatkach:)
czlowiek po prostu sie przykleja...(no ale to samo jest przeciez w samochodach-mozna sie przyzwyczaic..)
- To jest raczej rozwiazanie pod dosc wysokie biurko...jesli masz blat biurka nisko-zapomnij..
Jesli bedziesz mial juz upatrzony jakis konkretny model postaraj sie o opcje z pelnym wysokim oparciem...zawsze to mozna sie "wyciagnac"
Postaraj sie wybrac fotel ktorego oparcia pod rece/lokcie wylozone sa jakims materialem/skora (tak jak na obrazku)
Kolejna wazna sprawa jest ze Fotel musi ale to musi byc zrobiony z jednego kawalka..te tanie buble gdzie siedzisko i oparcie sa osobne sa z dupy warte-bo jakims czasie oparcie jest luzne niczym stolec, i sie giba.

I jak juz wybierzesz kilka modeli zdecydowanie idz do salonu i testuj i jeszce raz testuj...
niech to trwa nawet i 30-60minut..ale jak wspomnialem dobry wygodny fotel to podstawa.

Masz dokładnie ten sam co ja tylko lekko inne oparcie, no ale mój już ma hmmmm 8 lat? 10? Nadal na nim siedzę, nadal wygląda tak samo jak był kupiony (skórka trochę na podłokietnikach zwichrowana).

No moj ma juz tez kawalek czasu nie tak duzo jak twoj ale jednak..poza tym 'przylepianiem' zlego slowa nie moge powiedziec..

no zostaje jeszce jak to przy skorze wycieranie na pod-lokietnikach ale takie zycie..
jesli bedziesz kupowal skorzany fotelik wez od razu jakis porzadny preparat do 'nawilzania/czyszczenia/ogolnie ochrony- wydaje sie smieszne, ale jesli bedziesz dbal o skore na fotelu bedzie sluzyla naprawde sporo czasu.

ja dostalem na swoj 5 lat gwarancji:)

ps
jesli naprawde sporo siedzisz przy birku..zaiwestuj takze w takie cos jak podnozek...
ale tu tez jak przy wyborze fotela trzeba wyprobowac

Posiadam bardzo podobny tylko zamiast czesci metalowych sa drewniane. Bardzo wygodnie sie siedzi. Cena tez chyba byla podobna.

Kilka lat temu jak szukalem tegoz krzesla, widzialem w kilku salonach takie modele za 10-15k... fajne byly.

Lul poziom mi koleś bardzo podobny fotel dorzucił za 100 zł przy zakupie biurka za 300 zł. Wziałem :< Optycznie różnicy nie widzę, tylko mój jest w "Jedynym Słusznym Kolorze".

Chociaż dobra... może bardziej do tego podobny:
http://www.sklep.meble.pl/p18107,fotel- ... ra-sp.html
Wszystko to podobne :F
Ale fotel typu prezes za 100 zł to niezły fart

Po pierwszej "karnej" wizycie pozostaje zapis w protokole, oprócz tego pracodawca otrzymuje nakaz o raz zalecenia inspektora do wykonania w konkretnym terminie. O każdej wprowadzonej zmianie musi poinformować PIP na piśmie z zachowaniem tego terminu. Po 6-9 miesiącach od kontroli "karnej" jest rekontrola sprawdzająca wykonanie nakazu i zaleceń. Niewykonanie choćby 1 pkt z listy nakazu to od razu mandat karny. Od czasu nowelizacji ustawy o PIP z listopada 2008 minimalna wysokość mandatu karnego to tysiąc złotych (maksymalna to 30 tysięcy). Teraz pytanie - nie lepiej za ten tysiąc kupić krzesło, a nie robić z siebie pajaca?


Nasi klienci zgodnie z zaleceniami mojego męża sukcesywnie wprowadzają ergonomię do swoich firm przy czym jednorazowe wydatki na ten cel częściej oscylują w granicach kilkudziesięciu niż jednego tysiąca złotych. Do wszystkiego trzeba dojrzeć, powoli polskie firmy nadrobią zaległości. Najważniejsze to ciągle o tym mówić i rozwijać świadomość bo to właśnie jej brak jest w tym najgorszy.

A co jak pracowników jest 100+?
Ciężko mi sobie wyobrazić, że na życzenie, któregoś z nich szef łapie za telefon i zamawia krzesła za 200-300 tysi

Po pierwszej kontroli zacznie się szukanie "kreta" który podpierdolił do pip. Jeśli jest to jakaś niewielka firma a jeszcze w małym mieście gdzie każdy każdego zna to zdrowia życzę
Swoją drogą jeżeli jeśli pracownik nie siedzi na rozwalającym się krześle to już widzę jak pip nakazuje kupno "ergonomicznego" za 4k .

Wprost niczego takiego nie nakaże, z powodów o których wcześniej pisała żona (wg. przepisów ergonomia stosuje się do całego stanowiska a nie do wybranego mebla). Jeśli w donosie będzie wzmianka o złej jakości stanowisk pracy i braku poszanowania ergonomii to kontrolujący zaleci zmiany w organizacji stanowisk i wprowadzenie zasad ergonomii. Fakt wykonania takiego nakazu trzeba odpowiednio udokumentować. Nie raz byliśmy świadkiem jak po kontroli PIPu zakład poddawano gruntownemu remontowi za 200-500 tys zł więc 4 tys to na prawdę nie są duże pieniądze. Dużo zależy od inspektora ale jak pracodawca trafi na ciętego np. przeniesionego z WIPu (była Policja Pracy) to ten mu bez większego wahania dopieprzy mandatem za kilkanaście tysięcy złotych (w samym zeszłym roku mandatów karnych na maksymalne wysokości wymierzono kilka tysięcy więc to na prawdę nie są odosobnione przypadki). Poza tym, dyskutujemy o patologiach, a prawda jest taka, że coraz więcej firm wprowadza te zmiany dobrowolnie i inwestuje na prawdę spore pieniądze w bezpieczeństwo pracy. Jeśli w waszych zakładach pracy tego jeszcze nie widać to przykro mi to słyszeć ale widzę po naszych klientach, że temat ten wzbudza coraz to większe zainteresowanie.

Trochę już pracuje i swoje widziałem, toteż nie chcę się sprzeczać w temacie kontroli itp.
Te inwestycje, o których piszesz dotyczą albo dużych firm (i pewnie często pochodzących spoza polski) albo jak pisałeś "stanowisk pracy". Na poprawnie stworzonym stanowisku możesz mieć krzesło za 200 zł i nikt się do tego nie przyczepi. A w końcu rozmawiamy o krzesłach. Z doświadczenia wiem, że ludzie którzy np. takie krzesła kupują nie mają o ergonomii pojęcia mają za to powiedziane że mogą wydać "tyle a tyle". Zresztą jak na podstawie zdjęcia i ceny wybrać lepsze :/.

4 tys za krzesło to nadal duże pieniądze

Poniewaz jestesmy w uni, wiec wnioskuje ze jesli ktos robi modernizacje za 200-500k jak to napisal Yabaddi, to robi prawdopodobnie pomagajac sobie dofinansowaniem. No chyba ze mowimy naprawde o duzych firmach, ktore moga sobie na to pozwolic.
Ja caly czas bardziej skupiam swoje mysli na mniejszych prywatnych firmach do 20-30 osob ( typowe wytwarzanie dobr - czyli 1-2 w ksiegowosci + reszta przy jakichs tam maszynach ). Tam wydanie 1k+ na krzeslo dla pani Jadzi moze okazac sie juz problemem.
Oczywiscie nie twierdze ze powinna siedziec na krzesle z tesco za 50 zl ktore juz w momencie kupienia wyglada jak szit a po zlozeniu gibie sie na wszelkie strony. Mysle ze zwyczajne za 200 tez sie nada.

Ale co najbardziej mnie frapowalo, to fakt z donosem do PIP-u Niestety z wlasnego doswiadczenia wiem ze zyjemy w panstwie gdzie jakakolwiek kontrola konczy sie po prostu duzymi problemami. Nie daj boze trafisz na sluzbiste ktory zyje w odrebnym swiecie i jest lekko pozamiatane.
Sam piszesz ze moze dowalic kare za kilkanascie tysiecy "od takl sobie".
Dla malych firm jest to cios nozem w brzuch.