w sensie moralnym.

jak ksiazka jest dobra to predzej czy pozniej i tak kupi. a jak ktos wypuszcza badziew potrzebny jedynie do zdania egzaminu to jak najbardziej prawidlowym zachowaniem jest "piracenie" tego.

Piractwo na pewno nie jest 'ok', jednak nie jest też tak że jest to proceder kategorycznie zły, zgadzam się z lillastarem że zależnie od osoby/przypadku może to być jeden z wielu odcieni szarości.

Tyle że ja nie jestem w tej kwestii obiektywny bo sam korzystam z triali gier przed zakupem żeby upewnić się czy dana gra jest czegoś warta (półka z oryginałami jest pełniutka, + drugie tyle gierek w wersji elektronicznej)

Co do muzyki to sprawa dla mnie jest nieco inna, nie powiem mam trochę mp3, ale już dawno próbowałem się zalegalizować. Niestety w Polsce nie jest to możliwe bo w dalszym ciągu nie ma porządnego sklepu z dużą bazą, a przecież nie będę kupował całej płyty tylko dla jednego utworu (pomijając już fakt że wole dd). Ktoś tu wyskoczy zaraz z amazonami/itunes czy jakimś ruskim serwisem, problem w tym taka muzyka jest równie nielegalna u nas jak zwykły pirat więc nie widzę sensu za to jeszcze płacić.

Miało to być zmienione już jakiś czas temu, były jakieś dyrektywy UE etc., i co? Gówno bo wytwórnie dalej nie mogą się dogadać.

Posiadanie mptrójek (czy filmów) nie jest karalne w Polsce, jeżeli robisz to na użytek własny i nie rozprowadzasz tego dalej.

Piractwo jest be. Święty nie jestem, bo ściągam piraty (choć rzadko) nie dorabiam jednak do tego ideologii że niby mnie sprzedawcy okradają, że wredny DRM jest etc.

Akurat DRM jest z zalozenia zly, gdyz łamie twoje prawo do prywatnosci.

http://gry.onet.pl/2160062,,Zabezpiecze ... omosc.html

Oto przyklad dzialania selekcji naturalnej w swiecie nowoczesnym. Organizmy niepotrafiace dostosowac sie do rzeczywistosci (takie jak DRM) wygina.

Jakiej prywatności o czym ty gadasz.

Cóż, dałem "OK", choć u mnie chodzi głównie o mp3, bo jeśli już ściągam, to właśnie płyty, których kupno w Polsce graniczy z cudem (z allegro włącznie). Co do gier to trudno powiedzieć. Wiele gier wydawanych jest na PC tylko dla dodatkowej kasy (mówie tu o portach z konsol) i są praktycznie niegrywalne, a ceny takich produktów oscylują w granicach ~120 zł. Nie mówie, że w takim przypadku ściąganie pirata jest jak najbardziej w porządku, bo tak nie jest, ale na pewno czasem przydatne. Ja już przejechałem się tak m.in. na GTA IV, gdzie od razu kupiłem oryginał.

Dla mnie najwiekszy lol to cena oprogramowania dla grafikow w porownaniu do zarobkow grafikow w polsce ;D

soft kupuje firma w której się pracuje a licencje edukacyjne są 10 razy tańsze.

Ktoś może mi wytłumaczyć jaka jest różnica pomiędzy pożyczaniem książki z biblioteki w celu przeczytania, a kopiowaniem jej w celu przeczytania w formie ebooka? (moralna)

Piractwo jest ok. Do tej pory nie rozumiem dlaczego wydają gry/filmy/muzyke w tak nie przystępnych cenach. Gdyby ceny były niższe o 70% ( cena np. gry na x -box 40 zł miast 200, gry pc - max 30 zł miast 120+ ) , nikomu nie chciało by się bawić w piracenie. Koszt produkcji jest relatywnie bardzo niski ( płyta 2 zł, pudełko 2 zł ) co daje mnóstwo możliwości finansowych na marże dla pośredników, dystrybutorów i wykonawców. Korporacje są be.

To jest koszt wytłoczenia płyty i zapakowanie jej w pudełko, a nie produkcji gry.

taka z do biblioeki musisz ksiazke zwrocic.

To jest różnica prawna nie moralna.
I tu i tu korzystasz z 'własności intelektualnej' nie płacąc autorowi. Nieprawdaż?

wybraz sobie ze biblioteki kupuja ksiazki. nie kradna je ani nie dostaja.

Wyobraź sobie, że osoba uwalniająca ebooka do sieci również kupuje książki.

Nawet jeżeli dostają, to raczej ktoś za nie wcześniej zapłacił.

Huraganku głupiutki - zgadzam się - towar jest tyle wart ile klient jest w stanie za niego ZAPŁACIĆ. Jeśli nie chce płacić producentowi tego co producent oczekuje to:
- nie korzysta z produktu
- producent w pewnym momencie obniży cenę

Jeśli korzysta nie płacąc to ukradł - ukradł prawo do korzystania z cudzej pracy. To jest tak samo niepoprawne jak:
- ściąganie na maturze
- ściąganie na egzaminie
- wyruchanie czyjejś żony
- szpiegostwo przemysłowe
- zdrada narodu

Weź pod uwagę, że osoby pracujące nad tym to nie są jakieś kmioty od łopaty tylko ludzie, którzy latami zdobywali wykształcenie i wiedzę. Muszą z czegoś żyć. Opinię możesz sobie wyrobić na podstawie triala/demo. Jak cię nie stać to możesz sobie kupić tańszą grę. Na przykład maluch racing.

albo pozyczyla z biblioteki i tu wlasnie jest roznica moralna. wypozyczasz, korzystasz, oddajesz.

tczewiak to nie tak, kupujesz samochod mozesz go obejrzeć, masz możliwość jazdy próbnej wersja pełna nie demem czy trialem, kupujesz ubranie, przymierzasz je, masz gwarancje ze jak bedzie mialo wady ukryte to mozesz zareklamowac, ksiazke mozesz przejzec w empiku, wypozyczyc w biblioteki, na film mozesz isc do kina etc.

jak produkt Ci sie spodoba to kupujesz orginal zeby moc go uzywac wiele razy, zeby docenic autora. zeby go miec. bo chcesz go miec.

w przypadku gier masz dostep jedynie do subiektywniej recenzji, i gownianego demka,triala ktore pokazuje produkt w okrojonej wersji, nie dokladnie, nie dajac pelnej mozliwosci zapoznania sie towarem.

Tzn. gdzie? Jak już skorzystasz z książki to twój cel zaspokojenia potrzeby intelektualnej/rozrywki zostaje osiągnięty (w obu wersjach), oddanie książki do biblioteki/skasowanie pliku nie rekompensuje czegokolwiek twórcy.