Oyci3C napisał(a):
Jednak to co piszesz też nie do końca Ci wyszło.
W tym, że ideologia gry opartej na wiecznej walce pvp gdzie istnieją takie osoby (jak ja np.) które nie wiążą się w gildie i wolą rozwiercać otwory solo lub ewentualnie w połączeniu z kilkoma innymi osobami gankować i gwałcić wszystko co napatoczy się po drodze.
Nie za bardzo zatem pojmuję ideologię KARANIA takiej osoby w grze TEGO typu. Gdzie tu logika?
Albo gra jest sandbox w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu (i bynajmniej nie mam tutaj na myśli samego otwartego świata) i pozwala mi robić co chcę jak również daje możliwość obrony innym osobom przed takim delikwentem albo niech sobie trzymają statloss, który jest cegłą do happy carebear world.
Akurat w tym temacie dość dobrze się orientuję.
I co więcej, jest dość często dyskutowany, również na tym forum.
Aby skontrować Twoje argumenty, odwróciłbym kota ogonem i powiedział że redzi nie są karani. System pozwala bezkarnie zabijać, o ile robisz to sprytnie i sam nie dasz się zabić. Prawda, że brzmi lepiej niż "karanie za zabijanie bezbronnych golasów"?
Nie ma żadnego systemu ochronnego, "nietykalności", buffów czy debuffów, fory i innych bzdetów.
Red jest tak samo mocny jak każdy inny, o ile nie da się zabić.
Obierasz drogę sam, świadomy konsekwencji. Czy to nadal zawiera się w ideii sandboxa?
To odnośnie ogólnych zasad gier.
Konkretniej.
Wg założen MO nie ma być fragfestem. Za takiego, na forum MO uważa się DFO.
Argumenty twórców, które mnie przekonały do obecnego rozwiązania statlossów w MO wyczytałem jeszcze za czasów wczesnej bety.
W praktyce, zachowana jest dowolność działania gracza. Czyż nie?
A teoretycznie bez końca możemy rozważać wady takiego rozwiązania.
Pozdro.
P.S. Dodałbym jeszcze, że z gruntu mylne jest stwierdzenie "gra oparta na wiecznej walce pvp" Tak można opisać np CS-a:) A sandbox jest oparty o kilka równoległych i jak sądzę - równoważnych wątków grą.